Część 2 (1986-87, styczeń-czerwiec 1988)
czerwiec – grudzień 1988
Na początku lipca 1988 roku do ENSV powrócił uwolniony przez sowietów Mart-Olaf Niklus. Już 13 lipca przemawiał do kilkuset demonstrantów na tallińskim Placu Ratuszowym. W tym samym czasie, w prowadzonej od 1 lipca niezbyt odległej od tego miejsca pikiecie domagano się uwolnienia pozostałych więzionych „dysydentów”, w tym Tarto. W drugiej połowie lipca, mieszkający w sowieckiej Estonii Rosjanie, do spółki z estońskimi komunistami „internacjonalistami” utworzyli własny „front” zwany początkowo Interfrontem, a następnie przemianowany na „ruch internacjonalistyczny” – Интердвижение/Interliikumine (formalnie Интернациональное движение рабочих Эстонской ССР/Eesti NSV Töötajate Internatsionaalne Liikumine). Uznając, że deklaracja Rahvarinne o pozostaniu ENSV w ZSRS jest jedynie posunięciem taktycznym i przewidując, że następnym krokiem może być jej secesja, „internacjonaliści” podjęli akcję sprzeciwu. Pierwszy ich wiec w Tallinie zgromadził kilkaset osób, a prezentowane hasła koncentrowały się głównie na sprzeciwie wobec estońskiego nacjonalizmu. Tymczasem, Estończycy organizowali się już w pierwsze nieformalne partie polityczne, czego przejawem był „kongres założycielski” Estońskiej Partii Chrześcijańsko-Demokratycznej – EKDE (Eesti Kristlik-Demokraatliku Erakond) zorganizowany w ostatniej dekadzie miesiąca w Kalvi nad Zatoką Fińską.
10 i 11 sierpnia, w „organie“ centralkomitetu estońskiej kompartii Rahva Hääl opublikowano tekst poufnej klauzuli paktu hitlerowsko-sowieckiego z 1939 roku (pierwszy numer tej gazety ukazał się 22 czerwca 1940 roku, tuż po zajęciu Estonii przez sowietów w efekcie tegoż paktu). Ujawniony tekst ukazał się z odpowiednim komentarzem komunistycznego „historyka”, mającym pomniejszyć jego wydźwięk, jednak pomimo tego był on bardzo duży, bowiem większość Estończyków uznawała dotąd sowiecką tezę, że przedwojenne kraje bałtyckie przyłączyły się do ZSRS z własnej woli.
20 sierpnia, w prowincjonalnej miejscowości Pilistvere odbył się formalny „kongres założycielski” ERSP (na tamtejszym cmentarzu znajduje się grób jednego z estońskich „ojców niepodległości” w 1918 roku, Jüri Vilmsa). Uchwalony program działania nie ograniczał się już do „suwerenności” wewnątrz ZSRS, co głosili obecnie także „pierestrojkowcy”, lecz wyznaczał nowy cel, którym było „odzyskanie niepodległości Estonii jako suwerennego państwa”. Wśród uczestników obecni byli jako goście narodowcy łotewscy. Pierwszym liderem ERSP została Lagle Parek, a towarzyszył jej inny dawny „dysydent”, Tunne Kelam, który na początku lat 70-tych współpracował z Sołdatowem w ramach estońskiego „ruchu demokratycznego” (był współautorem memorandum do ONZ). 23 sierpnia, podobnie jak rok wcześniej, niedawni narodowi „dysydenci” upamiętnili ofiary paktu sowiecko-hitlerowskiego z 1939 roku wielotysięczną demonstracją w tallińskim Hirvepark.
Trzy dni później, także w Tallinie swoją „śpiewającą rewolucję” miała estońska młodzież w ramach nowego, „letniego festiwalu rocka” nazwanego też „głasnost’ rock” – pierwszego festiwalu „za żelazną kurtyną”, w którym brali udział muzycy z Zachodu. Jego gwiazdą był John Lydon ze swoją grupą Public Image Ltd. (jako Johnny Rotten był wcześniej liderem znanego, skandalizującego zespołu punk-rockowego Sex Pistols). Pomimo tego, że jego nagrania były w ZSRS „na indeksie”, sowieci pozwolili na jego przyjazd i występ na scenie w tallińskim parku festiwalowym dla 130 tysięcy osób. Dużo ważniejsze było dla nich bowiem wprzęgnięcie do komunistycznej prowokacji „antysystemowego buntownika” i przyciągnięcie do pierestrojki jego fanów – antysowieckich rebeliantów sprzed ośmiu lat.
11 września, w tym samym miejscu zebrało się wg organizatorów ok. 300 tysięcy ludzi (inne źródła podają liczbę 100 tysięcy) uczestniczących w festiwalu Eestimaa Laul (Estońska Pieśń), zorganizowanym przez Rahvarinne. Podczas wspólnie śpiewanych pieśni trzymano się za ręce i masowo powiewano narodowymi flagami. Pomiędzy chóralnymi śpiewami wysłuchiwano przemówień czołowych aktywistów „frontu ludowego” ze specjalnie zbudowanej trybuny, a na górującej nad sceną wieży powiewały jego sztandary („logo” upodobniono do symboliki polskiej „Solidarności”). Wszystko to sprawiło, że prezentacja estońskiego eszelonu pierestrojki była bardzo udana. Dwa dni przed tym wydarzeniem, swoje pierwsze publiczne przemówienie wygłosił Väljas. Estoński gensek poparł „front ludowy” i wezwał do „zagwarantowania ENSV prawa do suwerennego decydowania o przyszłości narodu i jego terytorium”.
1 października w Pałacu Kultury im. Lenina w Tallinie rozpoczął się dwudniowy „kongres założycielski” Rahvarinne liczący blisko 3300 uczestników (jak później oceniono tę liczbę, więcej gromadziły tylko „kongresy” chińskiej partii komunistycznej). Niklus przybył ubrany w obozowy „pasiak” aby zaznaczyć swój antykomunizm, zaś Väljas przekazał pozdrowienia od Gorbaczowa (¼ uczestników należała do kompartii). Wybrano siedmioosobową „radę zarządzającą”, w której był rzecz jasna Savisaar – faktyczny lider organizacji.
14 października, po gwałtownych demonstracjach organizowanych przez ERSP, sowieci uwolnili wreszcie legendę estońskich narodowców Enna Tarto. Jego oficjalne powitanie trzy dni później w Tartu przyciągnęło tłumy, a obok niego pojawił się ubrany ponownie w obozowy „pasiak” Niklus (Tarto był w „kufajce” i „walonkach”). Wkrótce Tarto zaangażował się w estońską „liberalizację” lecz nie przystąpił ani do ERSP ani do Rahvarinne pozostając w Tartu jako sekretarz lokalnego „komitetu ochrony zabytków” (do „głównego nurtu polityki” włączył się w 1990 roku). W tym czasie pierestrojkowe wiece odbywały się już w całej ENSV, przyjmując zwykle formę manifestacji narodowych. Jedna z nich odbyła się 7 listopada w Rakvere, gdzie manifestowano na rzecz „demokratycznej konstytucji” oraz „ustawy o języku estońskim”. Oczekiwania te zostały dość szybko spełnione.
16 listopada estoński „najwyższy sowiet” przyjął „ustawę o suwerenności estońskiej SSR”, nadając sobie miano „najważniejszej władzy” w ENSV oraz wprowadził „poprawkę do konstytucji”, pozwalając komunistycznemu „rządowi republiki” zignorować każde „regulacje prawne” centrali niezgodne z lokalnymi „regulacjami prawnymi”. Pod „ustawą” podpisał się z urzędu wspomniany już wcześniej komunistyczny „reformator” Rüütel. Było to powtórzenie manewrów komunistów w „socjalistycznej” Jugosławii i zapowiadało to samo, czyli przyszłą secesję. Okoliczności były jednak inne, bowiem inaczej niż w SFRJ, to komunistyczna centrala wyznaczała poszczególne etapy „liberalizacji” i kadry do ich osiągnięcia.
W reakcji na powyżej wymienione modyfikacje estońskiego „prawa” mieszkańcy Tallina tłumnie zademonstrowali swoje poparcie dla „najwyższego sowietu” przed jego siedzibą mieszczącą się w barokowej części zamku Toompea. Moskwa „usiłowała” formalnie się sprzeciwić, ogłaszając „ustawę” jako niezgodną z sowiecką „konstytucją”, lecz wobec potwierdzenia swojej „uchwały” przez estoński „najwyższy sowiet” na początku grudnia, nie podjęła dalszych kroków. Jak „władza ludu” to „władza ludu”, wszak „konstytucja” ZSRS zapewniała każdej sowieckiej republice nie tylko „samostanowienie”, ale i prawo do wystąpienia z „raju krat” (co wykorzystano trzy lata później do jego „rozwiązania”). Oprócz potwierdzenia listopadowej „ustawy”, „najwyższy sowiet” ENSV uczynił estoński językiem urzędowym oraz en masse „zrehabilitował” wszystkich deportowanych podczas wojny i po wojnie. 17 grudnia w Viru-Nigula ogłoszono powstanie Estońskiego Związku Chrześcijan – EKL (Eesti Kristliku Liit). Organizacja ta miała charakter ekumeniczny jednocząc luteran, wyznawców prawosławia oraz katolików, a wezwanie do jej utworzenia opublikowano już wiosną.
*
W dniach od 10 do 18 czerwca 1988 roku, w kilku miastach sowieckiej Łotwy odbył się międzynarodowy festiwal folklorystyczny Baltica, który stał się okazją do zamanifestowania przez Łotyszy swoich uczuć narodowych. Podobnie jak w sowieckiej Estonii, wspólne wykonywanie pieśni ludowych przez kilkudziesięciotysięczne tłumy dostatecznie uzasadniało nazwanie wydarzeń z tego okresu łotewską „śpiewającą rewolucją”. Ulicami miast swobodnie maszerowały pochody z zespołami folklorystycznymi na czele, pojawiła się nacjonalistyczna symbolika i powiewały wciąż zakazane flagi przedwojennej Łotwy, m.in. wzniesiono ją na Wieży Ducha Świętego, będącej częścią ryskiego zamku.
O ile w połowie czerwca flaga ta była jeszcze „symbolem burżuazyjnym” (gwoli prawdy używano jej także po wcieleniu Łotwy do ZSRS w 1940 roku), trzy tygodnie później stała się „symbolem historycznej tradycji, równouprawnionym z flagą sowieckiej Łotwy”. Zmiana tonu okazała się być bardzo na czasie, bowiem dzień wcześniej w Auskelis zamieszczono oświadczenie, skład kierownictwa oraz statut nowej organizacji narodowej i flaga wolnej Łotwy stała się bardzo przydatna. Do jej nieoficjalnej rehabilitacji doszło już 16 lipca w ryskim Mežaparks (znajduje się tam okazały, leśny amfiteatr z wielką estradą, gdzie odbywają się festiwale „pieśni i tańca”, podobne do estońskiego Laulupidu), podczas zorganizowanego przez „proekologiczną” VAK „święta flagi narodowej” (przedtem odbyła się demonstracja z flagą niesioną na jej czele).
Wcześniej, 10 lipca, w Arkādijas parks miał miejsce ok. 2 tysięczny wiec, na którym uroczyście ogłoszono utworzenie wspomnianej powyżej nowej organizacji narodowej – LNNK (Latvijas nacionālās neatkarības kustība – Łotewski Narodowy Ruch Niepodległościowy). Jej głównymi celami ogłoszono „zjednoczenie wszystkich zwolenników samostanowienia narodu łotewskiego” oraz „przywrócenie suwerennej republiki łotewskiej” poprzez „uczestniczenie w kształtowaniu demokratycznych zasad, otwartości i socjalistycznego pluralizmu”. Program zakładał też m.in. „unarodowienie” armii sowieckiej w LPSR oraz „uczynienie łotewskiego językiem państwowym”. Na wiecu przedstawiono też kolektywną, 14-osobową radę z głównym organizatorem LNNK „byłym” narodowym komunistą Berklavsem. Jego najbliższym współpracownikiem został 27-letni Einars Repše – przyszły prezes banku centralnego „postkomunistycznej” Łotwy, a następnie jej „premier” w latach 2002-2004 (po założeniu własnego ugrupowania politycznego). Helsinki-86 nie miały już monopolu na odwoływanie się do „wartości narodowych”.
Dzień po „prezentacji” LNNK, w wieczornym programie telewizji łotewskiej Televīzijas diskusiju klubs („Telewizyjny Klub Dyskusyjny”), niemal identycznie jak wiosną w sowieckiej Estonii, odbyła się „debata”, podczas której zebrani „intelektualiści partyjni” dyskutowali utworzenie „frontu postępu i demokracji ludowej”. W ten sposób zmaterializował się ostatni z pierestrojkowych „frontów” powstałych w sowieckich republikach bałtyckich. W ciągu kolejnych pięciu dni „pierestrojkowcy” ustalili konkrety i poprzez oświadczenie w komunistycznych mediach formalnie wezwali do utworzenia nowej organizacji o nazwie LTF (Latvijas Tautas Fronte – Łotewski Front Ludowy). Jako „tymczasowa grupa inicjatywna” podpisało się pod nim osiem osób, wśród których było trzech prelegentów/dyskutantów z opisanego wcześniej czerwcowego „poszerzonego plenum”: pisarka pochodzenia rosyjskiego Marina Kosteņecka, muzykolog Arnolds Klotiņš oraz dziennikarz Jānis Rukšāns.
8 sierpnia do Rygi przybył główny ideolog pierestrojki, wchodzący w skład politbiura KPZS, sekretarz centralkomitetu Aleksander Nikołajewicz Jakowlew. Jakowlew był niewątpliwie jednym z czołowych planistów ekipy realizującej „liberalizację” i jego rola zdaje się być bardziej znacząca niż rola Gorbaczowa, który zasadniczo jedynie realizował powierzone mu zadania. W jego łotewskiej świcie, obok Pugo, pojawił się także sekretarz do spraw ideologicznych centralkomitetu kompartii łotewskiej Anatolijs Gorbunovs (Anatolij Walerianowicz Gorbunow), do niedawna będący raczej w cieniu wydarzeń (nie licząc „urzędowego” potępienia Helsinek-86 za demonstracje w 1987 roku) – niebawem „opiekun“ LTF, później „niepodległościowiec“ oraz „grabarz“ sowieckiej Łotwy i wreszcie, w latach 1991-93 pierwszy „prezydent“ kraju po „odzyskaniu niepodległości“. Wkrótce po wizycie Jakowlewa, komuniści łotewscy powołali kierowaną przez Gorbunovsa pierestrojkową „grupę roboczą“ celem „rozpatrzenia i wdrożenia“ propozycji zmian przedstawionych na „poszerzonym plenum“ 1 i 2 czerwca. Zanim do tego doszło, w kolejną rocznicę paktu Ribbentrop – Mołotow, pierestrojkowa prasa łotewska przedrukowała treść jego tajnej klauzuli ujawnioną kilka dni wcześniej przez komunistów estońskich, zaś „demokratyczna opozycja“ zorganizowała tradycyjną już manifestację. Tym razem jednak przewodzili jej „pierestrojkowcy”, do których przystąpił Ziemelis, a także ostatni z przebywających w kraju założycieli Helsinek-86, Mārtiņš Bariss (pod Pomnikiem Wolności do kilku tysięcy manifestantów przemawiał Ziemelis).
Tydzień później zawiązał się „komitet organizacyjny kongresu łotewskiego frontu ludowego”, w którym znaleźli się m.in. Ziemielis, Klotiņš, Rukšāns oraz szef redakcji Padomju Jaunatne Andrejs Cīrulis i któremu przewodniczył sekretarz komitetu partyjnego w łotewskim związku literatów, poeta Jānis Peters – przyszły ambasador „postkomunistycznej” Łotwy w Moskwie. W „komitecie organizacyjnym” znalazło się miejsce także dla młodego luterańskiego pastora, teologa Jurisa Rubenisa – jednego z założycieli organizacji Atdzimsana un Ataunosanas. Termin kongresu LTF wyznaczono na 8-9 października. Następnego dnia po powstaniu „komitetu organizacyjnego”, Peters zaprezentował w artykule swoje „refleksje programowe”, które można ująć w skrócie jako hasło „socjalizm – tak, wypaczenia i nacjonalizm – nie”. Wkrótce jednak okazało się, że jest ono już nieaktualne i gdy do grupy organizatorów przystąpił Berklavs, „tezy programowe” uległy modyfikacji na korzyść nacjonalizmu (Berklavs pozostał liderem LNNK).
Początek września przebiegał w LPSR także pod znakiem ponownej aktywności VAK, którego działacze zorganizowali głośną proekologiczną akcję pod hasłem „modlitwa nad morzem” w ramach wspólnej akcji klubów i organizacji ekologicznych ze wszystkich trzech sowieckich republik bałtyckich. Wzięło w niej udział ok. 100 tysięcy uczestników, którzy ustawili się wzdłuż brzegu Bałtyku w łańcuchu ludzkim (od tego czasu akcja ta organizowana jest przez VAK corocznie).
10 września, w Mežaparks odbyła się publiczna prezentacja „nieformalnego frontu ludowego – ruchu społeczno-politycznego założonego na podstawie inicjatywy obywatelskiej w walce o demokratyczny socjalizm ludowy”. Przedstawiono jego sześcioosobowe kierownictwo, w którym nie było Petersa, za to byli Ziemelis oraz Cālītis. Poinformowano zgromadzonych, że „nieformalny front ludowy” zrzesza 184 grupy w których uczestniczy ponad 1500 osób. Jak się okazało był to chwilowy rozłam, będący przejawem „różnic środowiskowych” pomiędzy „dysydentami” a komunistycznymi „reformatorami”. Możliwe też, że podziału na dwie frakcje dokonano celowo, aby przyciągnąć jak najwięcej zwolenników (obie grupy połączyły się na kongresie). „Komitet organizacyjny” z Petersem i Berklavsem funkcjonował niezakłócenie dalej, przygotowując „tezy kongresowe” i mając zapewnione wsparcie ze strony „reformatorów” w kompartii, na czele z Gorbunovsem, m.in. dostęp do odpowiedniej sali na kongres. Spotkania te były stale nadzorowane przez „przedstawicieli” KC łotewskiej kompartii oraz tamtejszego „najwyższego sowietu”, którzy w nich uczestniczyli. Wkrótce zaczęły powstawać regionalne oddziały LTF i jak poinformowano 21 września, podczas ostatniego zebrania „komitetu organizacyjnego”, do łotewskiego „frontu ludowego” należało już 79 tysięcy osób, zebranych w 2230 „grupach wsparcia”.
Kolejny miesiąc rozpoczął się od istotnych zmian kadrowych w łotewskiej kompartii. Po wykonaniu zadania w Rydze, swój komunistyczny posterunek opuścił Pugo, który wkrótce potem przeniósł się do Moskwy, aby przygotować przyszły „upadek komunizmu” w sowieckiej centrali. Podobnie jak Vaino w ENSV, Pugo był postrzegany jako „Rosjanin” (urodził się w sowieckiej republice rosyjskiej jako potomek łotewskich bolszewików-emigrantów) i „internacjonalista”, a na pozycji lokalnego genseka potrzebny był wówczas już „autentyczny” narodowy komunista. W pożegnalnej mowie na „plenum” centralkomitetu, wygłoszonej w duchu „reorganizacji”, były już łotewski gensek zapowiedział swojego następcę, którym został wieloletni „zaufany towarzysz” Jānis Vagris, ostatnio „przewodniczący prezydium” łotewskiego „najwyższego sowietu”. Przed obowiązkowym „tajnym głosowaniem” przemawiał nie tylko Vagris, ale także Gorbunovs. Dwa dni później, ten drugi zajął poprzednie miejsce tego pierwszego – formalnie najważniejsze stanowisko w LPSR. Zmienił się też „premier” sowieckiej Łotwy. Miejscowa kompartia zdawała się być gotowa do dalszej „liberalizacji”, czego pierwszym wyrazem stało się uznanie języka łotewskiego za „język państwowy” w LPSR.
7 października ukazał się pierwszy numer, wydrukowanego w drukarni centralkomitetu łotewskiej kompartii, biuletynu LTF Atmoda („Przebudzenie”). Na jego pierwszej stronie, obok „wstępniaka” podpisanego przez Kostenecką i Rukšānsa, zamieszczono fotografię manifestacji pod Pomnikiem Wolności z wzniesioną flagą wolnej Łotwy na jego tle. Tego samego dnia po południu, w Mežaparks, pod hasłem „za praworządną Łotwę”, odbyła się prezentacja łotewskiego „frontu ludowego”. Uczestniczyło w niej około 150 tysięcy osób, a wśród nich ci za sprawą których powstał LTF – przywitani kwiatami Vagris i Gorbunovs. Nie zabrakło też wysokiej rangi czekistów, którzy najwyraźniej doskonale czuli się na zmieniającej się wciąż scenie spektaklu. Przemawiając na przeplatanym pieśniami wiecu, Gorbunovs zapewnił, że „zrobi wszystko, aby nie było rozdźwięku między władzą a obywatelami”. Wysłannik estońskiego „frontu ludowego” pozdrowił zgromadzenie po łotewsku, podkreślając fakt dopiero co „uchwalonej”, „państwowej rehabilitacji” tego języka.
Następnego dnia, w nowo wybudowanej „sali edukacji politycznej komitetu centralnego” w Rydze rozpoczął się, transmitowany przez radio i telewizję, wyznaczony miesiąc wcześniej dwudniowy kongres łotewskich „pierestrojkowców”, który poprzedziło poranne nabożeństwo w ewangelickiej katedrze Duomo Luterano (zwanej też Rīgas Doms – Ryska Kopuła; katedra ta od 1969 roku „służyła” sowietom za salę koncertową). Na początek obrad zaśpiewano gremialnie w pełni uprawniony już hymn Dievs, svētī Latviju! Ponad tysiąc delegatów, z których jedna trzecia należała do kompartii, powołało 99-osobową radę (znalazł się w niej m.in. Bariss) oraz 18-osobowy zarząd, w którym znaleźli się wszyscy czołowi inicjatorzy ruchu z Berklavsem, Cīrulisem, Cālītisem, Inkēnsem, Klotiņšem, Kostenecką, Rubenisem, Rukšānsem i Petersem (Ziemielis był już ciężko chory na nowotwór). Przewodniczącym LTF został 33-letni komunistyczny publicysta Dainis Īvāns, który zyskał ogromną popularność w latach 1986-87 jako „wybawiciel Dźwiny” (był współautorem wspomnianego, głośnego artykułu w Literatūra un Māksla oraz pisał podobne artykuły dla Padomju Jaunatne; o jego zdolnościach świadczy fakt, że sześć lat wcześniej, w głównym „organie” komunistycznym LPSR Ciņā, zamieszczono nekrolog Breżniewa jego autorstwa), zaś na „prezentacji” LTF wygłosił tzw. płomienną mowę, wzywając w niej do „odważnych reform”.
Podczas kongresu LTF dominowały hasła narodowe oraz niepodległościowe. Już na samym wstępie stwierdzono, że przedwojenna Łotwa straciła niepodległość w wyniku jej okupacji przez ZSRS. Jednym z najbardziej radykalnych mówców był znany kompozytor Imants Kalniņš, który domagał się m.in. secesji z ZSRS o ile nie zostanie powstrzymana „dyskryminacja Łotyszy” w związku z ogromną liczbą rosyjskojęzycznych imigrantów, co sala nagrodziła aplauzem (całe jego przemówienie było często przerywane oklaskami; po latach Kalniņš został oskarżony przez Īvānsa o współpracę z czekistami, co nie potwierdziło się w ujawnionych później kartotekach stukaczy). W ten nurt włączył się także Peters, który już nie piętnował nacjonalizmu, za narodowe waśnie winiąc „stalinizm i tylko stalinizm”. Gorbunovs i Vagris byli obecni jako goście, a Vagris przemawiał gratulując utworzenia LTF i zapewniając, że będzie działał na rzecz „niezależności gospodarczej” oraz „uczynienia republiki suwerennym państwem prawa” jako „koniecznego minimum, aby Łotysze mogli być gospodarzami we własnym kraju”. Był to dowód na to, że hasło „partia z narodem” przyjęło nową, pierestrojkową formę. Na potwierdzenie tego, po zakończeniu kongresu liderzy kompartii i „frontu ludowego” zasiedli ramię w ramię na wspólnej konferencji prasowej. Do „frontu ludowego” przystąpiło już ponad 100 tysięcy osób, a jego oddziały działały w całym kraju. Można było już rozwinąć skrzydła „liberalizacji”.
15 października reprezentanci LTF spotkali się z konsulem USA, który przyjechał do Rygi z Leningradu z nieformalną wizytą, pytając go m.in. o przedwojenne rezerwy łotewskiego złota, znajdujące się w bankach amerykańskich i możliwość jego odzyskania. Dziesięć dni później, w łotewskiej kompartii rozpoczęła się spodziewana „reorganizacja”. Na scenie pojawił się m.in. kolejny „reformator”, dotychczasowy „przewodniczący radiokomitetu” LPSR Ivars Ķezbers, który został nowym „sekretarzem komitetu centralnego” (dwa lata później Ķezbers został liderem nowej, „niezależnej” partii komunistycznej, przemianowanej następnie na „partię pracy”). Wobec takiego rozwoju sytuacji, „przebudzili się” mieszkający w LPSR Rosjanie i do spółki z łotewskimi „internacjonalistami” postanowili zjednoczyć się w podobnym do estońskiego Interfroncie, co spowodowało nerwową reakcję władz „frontu ludowego”, świadomych przyszłej poważnej konfrontacji, głównie na tle narodowościowym.
Chcąc z jednej strony zaznaczyć swoje przywiązanie do „idei wielkiego października”, a z drugiej swoją odrębność i „reformatorskie dążenia”, 3 listopada LTF zorganizował swoją własną manifestację „październikową” pod hasłami „odbudowy i odrodzenia”. Trudno stwierdzić czy odwoływano się na niej do Lenina, lecz cztery dni później, w rocznicę przewrotu bolszewickiego, w przekształconym już w nieformalny „organ” LTF Padomju Jaunatne opublikowano jego „Dekret o pokoju”. Następnego dnia, w Rydze pierwszy raz spotkali się przedstawiciele trzech bałtyckich „frontów ludowych” (litewski Sąjūdis także był już po kongresie założycielskim), aby sformułować i wysłać wspólny list do Gorbaczowa, prezentujący ich stanowisko w kwestiach „konstytucji” ZSRS i „wszechzwiązkowych wyborów”. Było to typowe, sowieckie „sprzężenie zwrotne”. Moskiewska centrala zainicjowała i wsparła organizację „frontów ludowych”, a następnie wykorzystywała je, aby zrealizować swoje cele jako „żądania mas”. W tym przypadku, celami były „upadek komunizmu” oraz „rozpad ZSRS”.
11 listopada, w dniu zakazanego dotychczas przez sowietów święta Lāčplēsa Diena, którego nazwa wywodzi się od łotewskiego eposu narodowego Lāčplēsis z II połowy XIX wieku – rocznicy zwycięstwa wojsk łotewskich nad niemiecko-rosyjskimi w wojnie o niepodległość z lat 1918-20 (współtworzyła je tzw. armia zachodniorosyjska płk. Bermondta-Awałowa, która została sformowana w Niemczech celem walki z bolszewikami; decydującej o zwycięstwie pomocy udzieliły brytyjskie i francuskie okręty wojenne ostrzeliwując przeciwnika) – na Wieży Ducha Świętego po raz pierwszy oficjalnie zawieszono flagę narodową. Na legalne już obchody tego święta pod murami zamku w Rydze przybyły tysiące ludzi. Tydzień później, w Rydze oficjalnie obchodzono 70-lecie proklamowania niepodległości przedwojennej Łotwy. Tego samego dnia Gorbunovs i Īvāns w ramach wspólnej delegacji komunistów i LTF przybyli do Moskwy, aby przez ponad tydzień „negocjować” w centrali kwestie przyszłej „demokratyzacji” (wcześniej Rygę wizytował towarzysz z politbiura moskiewskiego, czołowy „pierestrojkowiec” i szef komisji ideologicznej KPZS Wadim Miedwiediew). Niecały tydzień po ich powrocie, 26 listopada w Rydze odbyła się ok. 70-cio tysięczna manifestacja LTF, w trakcie której wezwano m.in. do „zagwarantowania większej niezależności politycznej i gospodarczej”, a także „prawa do samodzielnego podejmowania decyzji” przez władze sowieckiej Łotwy. Jednocześnie zbierano podpisy pod protestem przeciwko ogłoszonym wcześniej, planowanym zmianom w sowieckiej „konstytucji”, mającym wzmocnić władze centralne (w ramach tej akcji w całej LPSR zebrano 900 tysięcy podpisów). Jasne było, że sowiecka Łotwa podąża drogą sąsiedniej, sowieckiej Estonii.
W pierwszej połowie grudnia, w sowiecką „liberalizację” zaangażowała się niepodległościowa emigracja łotewska w USA, która na swoim waszyngtońskim kongresie gościła przedstawicieli LTF, w tym Īvānsa. Zapewne w formie rewanżu, Padomju Jaunatne zamieściła tydzień później tekst podpisanego przez Lenina dekretu bolszewickiej „rady komisarzy ludowych” z 22 grudnia 1918 roku dotyczący uznania niepodległości Łotwy (przez ponad rok czasu była to komunistyczna Łotwa, oparta na kadrach i oddziałach „czerwonych strzelców łotewskich”). Wkrótce potem, po raz pierwszy pierwszy w historii LPSR otwarcie obchodzono Święta Bożego Narodzenia.
*
3 lipca 1988 roku w litewską „liberalizację” włączyła się formalnie Liga Wolności Litwy, publikując swój program polityczny we wznowionym samizdatowym wydawnictwie Vytis. Opowiedziała się w nim za wolną, demokratyczną Litwą poza ZSRS i domagała się zakończenia okupacji krajów bałtyckich. Wobec masowego poparcia dla Sąjūdis-u, wciąż nękani przez milicję i KGB niepodległościowcy z LLL pozostawali jednak niemal całkowicie w jego cieniu.
9 lipca, w wileńskim Vingio parkas (park „Zakręt” położony w zakolu Wilii, gdzie znajduje się bliźniaczy do tallińskiego amfiteatr) odbył się mityng Sąjūdis-u. Zorganizowano go z okazji powrotu delegacji litewskich komunistów z Moskwy i przez cztery godziny „dzielono się z nimi ideami”. Obecny był na nim również reprezentant estońskiego „frontu ludowego”. Nad estradą widniał ogromny emblemat z historycznym godłem Gediminaičių stulpai (Słupy Giedymina). Była to jednoznaczna identyfikacja narodowa, co podkreślono odśpiewaniem na zakończenie przedwojennego hymnu Tautiška giesmė („Pieśń narodowa”; nieznany przedtem w większości tekst wydrukowano i rozdano uczestnikom). Wiec zgromadził około 100 tysięcy ludzi i sami organizatorzy byli zaskoczeni tak masowym poparciem. Po tym sukcesie, „reformatorzy” organizowali już wiece na litewskiej prowincji, m.in. w ramach serii imprez Roko Maras („Marsz Rocka”; jednym z inicjatorów LPS był lider popularnej grupy rockowej Antis Algirdas Kaušpėdas, a na koncertach przemawiał m.in. Juozaitis), co poniekąd uzasadniało określenie mianem „śpiewającej rewolucji” także litewskiego „odrodzenia” (hasłem koncertów było „Lietuva – tai jėga!” – „Litwa to jest siła!” – refren popularnej piosenki rockowej). W efekcie tych działań, lokalne „grupy inicjatywne” Sąjūdis-u powstawały już lawinowo na terenie całej LTSR. O ile „reformatorzy” byli wspierani przez władze sowieckiej Litwy, próby zorganizowania manifestacji przez LLL (m.in. 12 lipca) były przez nie wciąż blokowane.
12 sierpnia, liderzy „grupy inicjatywnej” spotkali się z Jakowlewem który dzień wcześniej przybył do Wilna z Rygi (Jakowlew pominął sowiecką Estonię najwyraźniej załatwiając tylko sprawy wymagające jego pilnej interwencji, a były nimi m.in. zmiany lokalnych liderów partyjnych na narodowych komunistów). Pośród innych kwestii, czołowy sekretarz centralkomitetu KPZS udzielił im swojego poparcia, w sytuacji wciąż niechętnej postawy większości towarzyszy z zarządzającej sowiecką Litwą ekipy komunistycznej, a także względem organizacji obchodów kolejnej rocznicy paktu Ribbentrop-Mołotow. Manifestację z tej okazji zamierzała zorganizować LLL, lecz ostatecznie okazało się, że był to kolejny wiec Sąjūdis-u, a niepodległościowcom pozostało tylko liczyć na to, że „pierestrojkowcy” dopuszczą ich do głosu.
23 sierpnia ponownie zapełnił się wileński Vingio parkas. Kolejną rocznicę paktu upamiętniło ponad 150 tysięcy ludzi przybyłych w tym celu z całej LTSR (niektóre źródła podają liczbę 200-250 tysięcy). Mityng rozpoczął się od gremialnego odśpiewania pieśni Lietuva Brangi („Ukochana Litwa”), a zakończył dopiero co przywróconym przedwojennym hymnem. Wśród tłumu powiewały przedwojenne trójkolorowe flagi z czarnymi wstążkami, a nad sceną widniał ogromny proporzec z litewskim godłem – Pogonią. Przedstawiciele LLL nie zostali dopuszczeni do głosu, za to udzielono go sekretarzowi litewskiego centralkomitetu do spraw ideologii i innym aparatczykom, niewątpliwie również „zaufanym towarzyszom” Jakowlewa i Brazauskasa.
Próba manifestacji niepodległościowców na Placu Giedymina nie powiodła się, wobec jego zablokowania przez milicję i czekistów. 28 września, w rocznicę sowiecko-niemieckiego „traktatu o przyjaźni i granicach” udało im się zorganizować pięciotysięczną demonstrację w Wilnie, lecz została ona brutalnie spacyfikowana przez „siły porządkowe” (aresztowano 28 osób, a poturbowano kilkaset), co Litwini określili później jako bananų balius („bananowy bal”; nazwa pochodzi od popularnego określenia gumowych pałek milicyjnych). Następnego dnia „dysydenci” z LLL ogłosili strajk głodowy, po czym zostali aresztowani. „Mediacja” wysłanników Sąjūdis-u z przedstawicielami centralkomitetu powiodła się i niepodległościowcy zostali wkrótce uwolnieni.
Zdecydowane potraktowanie działaczy Ligi Wolności Litwy i uczestników zorganizowanego przez nich wiecu nie było jednak próbą eliminacji konkurencji dla „pierestrojkowców”. Nie była ona potrzebna, gdyż Sąjūdis miał masowe, stale wzrastające poparcie, dysponując już własnym programem w telewizji oraz drukowanym w komunistycznych drukarniach tygodnikiem o ponad 100 tysięcznym nakładzie Atgimimas („Odrodzenie”; formalnie był to drugi biuletyn informacyjny), który redagowali dwaj filozofowie, Ozolas i Juozaitis. Chodziło raczej o uzyskanie wpływu na działalność radykałów poprzez silniejszy, wykreowany przez komunistów ruch, o czym świadczy fakt, że wkrótce potem doszło do zbliżenia pomiędzy „reformatorami” z Sąjūdis-u a Terleckasem i jego grupą. Niecały miesiąc później, litewscy niepodległościowcy byli obecni na kongresie założycielskim swoich niedoszłych konkurentów politycznych z LPS, a później niejednokrotnie udzielali się na ich manifestacjach, uwiarygodniając ich.
Równolegle do opisanych powyżej wydarzeń, w LTSR postępowały przygotowania do „systemowych reform”. Ich przejawem było opracowanie „fundamentalnego dokumentu”, dotyczącego „niezależności gospodarczej” LTSR, przez zespół komunistycznych ekonomistów, wśród których była Prunskienė. Wkrótce stał się on dokumentem programowym Sąjūdis-u. Podobnie jak w LPSR, także na sowieckiej Litwie wrzesień minął pod hasłami demonstracji proekologicznych, m.in. w Ignalinie gdzie sowieci planowali rozbudować elektrownię atomową (w tej sprawie protestowano już w lipcu).
Z początkiem października, w LTSR zaczęli organizować się mieszkający tam Rosjanie stanowiący niemal 9,5% populacji. To samo robili już od wiosny litewscy Polacy, którzy stanowili ok. 7% populacji, w rejonach wileńskim i solecznickim będąc zdecydowaną większością, nie będąc przy tym jak większość Rosjan sowieckimi migrantami lecz autochtonami. O ile Rosjanom chodziło głównie o zachowanie sowieckiego status quo, Polacy poczuli się zagrożeni nacjonalizmem litewskim, który pamiętali z czasów wojny. Wielu z nich, przede wszystkim polscy komuniści, których nie brakowało po niemal 50-letniej sowietyzacji, popierało jednak stanowisko Rosjan.
6 października, „prezydium najwyższego sowietu” LTSR zarekomendowało uznanie języka litewskiego jako „państwowego”, a także „zalegalizowało” przywrócenie symboliki narodowej – Pogoni oraz Słupów Giedymina. Następnego dnia, w Wilnie tysiące ludzi obserwowało podniesienie trójkolorowej flagi litewskiej na Gedimino pilies bokštas – baszcie pozostałej po gotyckim zamku wzniesionym przez Witolda Wielkiego na Górze Giedymina (Góra Zamkowa). Niewiele to pomogło rządzącej ekipie komunistycznej, od czasu wizyty Jakowlewa przeznaczonej do wymiany i ostro krytykowanej przez Sąjūdis za niedawną brutalną pacyfikację demonstracji niepodległościowej LLL. 20 października, dotychczas wykorzystywany eszelon poszedł w odstawkę, a nowym litewskim gensekiem został „reformator” Brazauskas, który dał się już poznać jako narodowy komunista.
Chwila była odpowiednia, bowiem dwa dni później, w ozdobionym narodową symboliką wileńskim Pałacu Sportu rozpoczął się kongres założycielski LPS, składającego się już z 1200 zorganizowanych grup z ponad 300 tysiącami zarejestrowanych członków (znaczna część należała do kompartii). Był on w całości transmitowany przez radio i telewizję. Przemawiając po raz pierwszy publicznie jako gensek, wobec 1021 delegatów (96% było Litwinami), gości kongresu oraz 100 zagranicznych korespondentów, Brazuskas ogłosił decyzję kierownictwa kompartii o „uwolnieniu” wileńskiej katedry – jej zwrocie wiernym Kościoła Katolickiego. Jeszcze tego samego dnia do katedry przeszedł pochód delegatów, aby uczestniczyć w „wieczorze narodowym”, zaś następnego dnia rano kardynał Sladkevičius odprawił w niej uroczystą mszę (katedrę ponownie uroczyście poświęcono 5 lutego następnego roku). Kolejnego dnia rozpoczęły się przemówienia programowe. Niektórzy z mówców, w tym będący gościem kongresu Terleckas, wezwali do przywrócenia niepodległości Litwy. W atmosferze narodowego uniesienia, w której śpiewając hymn trzymano się za ręce, wybrano 220-osobowy sejm Sąjūdis-u i jego radę. Głównym punktem przyjętego programu było wsparcie dla „socjalistycznych reform”, a wyznaczone cele ruchu obejmowały m.in. „polityczną, ekonomiczną i kulturową suwerenność LTSR” oraz „rządy prawa”.
Wspominając tamten czas w napisanym po latach artykule, Terleckas stwierdził, że prawdziwymi gospodarzami oraz „woźnymi” kongresu byli czekiści. Trudno jest pojąć, dlaczego pomimo takiej oceny wsparł to wydarzenie w imieniu własnym i swojej organizacji. Być może taka postawa wynikała z faktu, że antykomunizm jest dla nacjonalizmu tylko środkiem do celu. Narodowcy odwołują się do niego wtedy, gdy komuniści nie realizują ich potrzeb, a gdy to robią – co ze strony komunistów jest zwykle elementem taktyki – porzucają go. Dwa dni po kongresie, przewodniczącym rady sejmu Sąjūdis-u został Landsbergis. Według jednego z założycieli LPS Vytautasa Petkevičiusa, kandydaturę tę, na zebraniu litewskiego centralkomitetu zaproponował szef tamtejszego oddziału KGB generał Eduardas Eismuntas.
Jeszcze w październiku powstała organizacja zrzeszająca niewielką ilość mieszkających w LTSR Rosjan, przede wszystkim inteligencji która była jej inicjatorem i kierowała nią. Było to „rosyjskie centrum kultury”, które wkrótce przyłączyło się do Sąjūdis-u. 4 listopada, głównie za sprawą pozostałych, silnie związanych z kompartią Rosjan utworzono „socjalistyczny ruch na rzecz reform” Vienybé-Единство-Jedność, zwany w skrócie Единство. Jego postulaty zasadniczo pokrywały się z postulatami estońskich i łotewskich „interfrontów”. Jak nazwa wskazuje, zyskała ona wsparcie także ze strony części litewskich Polaków, którzy swój byt związali z sowieckim „internacjonalizmem” (procentowy udział Polaków w litewskiej kompartii był znacznie mniejszy niż Rosjan i Litwinów; większość z litewskich Polaków nie znała litewskiego i była pod wpływem komunistycznych mediów polsko- lub rosyjskojęzycznych).
Kilka dni później, Sąjūdis rozpoczął swoją kampanię polityczną na rzecz określonej w jego programie „samodzielności” sowieckiej Litwy. Przyczynkiem do tego stało się wspomniane już wcześniej ogłoszenie przez Moskwę propozycji zmiany sowieckiej „konstytucji”. Inicjując „fronty” narodowych separatystów i patronując im, Moskwa stwarzała teraz pozory, które je jeszcze bardziej wzmacniały. Na wiecach i demonstracjach LPS, które odbyły się w ciągu listopada w całym kraju, blisko 1,8 miliona osób (połowa ówczesnej populacji sowieckiej Litwy) podpisało się pod żądaniem odrzucenia „propozycji” centrali.
Gdy komuniści litewscy zablokowali ogłoszenie przez „najwyższy sowiet” LTSR analogicznej do estońskiej „deklaracji suwerenności”, 20 listopada LPS ogłosił „moralną suwerenność” sowieckiej Litwy i następnego dnia zorganizował demonstrację na jej rzecz na Placu Giedymina w Wilnie. Pięć dni później, w tym samym miejscu odbyły się kolejno dwie manifestacje o podobnej liczebności ok. 20 tysięcy uczestników. Pierwszą z nich firmował Sąjūdis, zaś drugą LLL (w tym przypadku nie było już mowy o „pałowaniu”). O ile „reformatorzy” demonstrowali za „prawem do suwerenności”, to Terleckas, Sadūnaitė i inni działacze LLL domagali się wycofania armii sowieckiej z LTSR oraz niepodległości kraju. Moskwa mogła wybierać. 29 grudnia sowieci powiadomili biskupa Julijonasa Steponavičiusa, że jego 28-letnia banicja zakończyła się i może powrócić do pełnienia posługi religijnej w diecezji wileńskiej.