Wycofanie się armii rosyjskiej z obszaru Kaukazu Południowego w marcu 1917 roku (po rewolucji rosyjskiej) oraz jesienny przewrót bolszewicki poskutkowały proklamowaniem tam w maju 1918 roku trzech narodowych republik (akty te poprzedziło stworzenie w trzeciej dekadzie kwietnia, jednoczącej zakaukaskie kraje, efemerycznej Demokratycznej Federacyjnej Republiki Zakaukaskiej), w tym utworzonej głównie przez lokalnych mienszewików Demokratycznej Republiki Gruzji – SDR (Sakartvelos demokratiuli respublika; gruzińskie nazwy oraz ich skróty podaję w zapisie łacińskim i bez akcentów). Powstała ona za sprawą Niemiec i pod ich protektoratem – w SDR obecny był 20-tysięczny kontyngent wojsk niemieckich; miała ona także poparcie Turcji – a gdy ci przegrali Wielką Wojnę, znalazła się pod kuratelą brytyjską. Zakaukaskie republiki narodowe były jednak zbyt niesamodzielne i zbyt słabe, aby w pełni zrealizować państwowotwórcze ambicje swoich elit. Doprowadziło to wkrótce do ich podboju przez bolszewików, wykorzystujących swoje rozbudowane struktury lokalne, istniejące na Zakaukaziu silne nastroje probolszewickie, oraz zwalczające się nawzajem nacjonalizmy. Wobec braku wspólnych działań obronnych oraz realnego wsparcia, republiki te szybko im uległy.
Proces likwidowania ich i wprowadzenia w tych krajach komunizmu bolszewicy rozpoczęli w marcu 1920 roku, na początek bez większego oporu opanowując Azerbejdżan i w końcu kolejnego miesiąca ogłaszając przejęcie władzy w Baku (27 kwietnia). Ich dalsze postępy na Zakaukaziu wiosną 1920 roku zostały powstrzymane w efekcie ówczesnych sukcesów rosyjskiej kontrrewolucji oraz tzw. wyprawy kijowskiej wojsk polsko-ukraińskich (w jednostkach ukraińskich walczyli także kozacy dońscy oraz kubańscy). Wstrzymali oni wówczas dalsze działania na tym obszarze, po czym 7 maja taktycznie uznali SDR, w zamian uzyskując od mienszewickich władz gruzińskich zgodę na legalną działalność swoich jaczejek na jej terytorium. W tym samym miesiącu utworzyli tam kompartię, na której czele postawili członka kaukaskiego komitetu РКП(б), Iwana „Mamiję” Orachelaszwili.
Już jesienią 1920 roku kwestia dalszego podboju regionu stała się dla nich ponownie aktualna. Jakkolwiek opanowanie przez bolszewików krajów Kaukazu Południowego to generalnie rezultat zgody na to Wielkiej Brytanii oraz Francji – uznanie niepodległości Gruzji przez Ententę z inicjatywy socjalistycznego rządu francuskiego tuż przed jej zajęciem przez komunistów, należy potraktować jako symboliczny „listek figowy”, bowiem nie udzielono jej żadnego wsparcia –, utworzenie sowieckiej Gruzji oraz sowieckiej Armenii to także efekt pokonania przez bolszewików ostatniej armii rosyjskich kontrrewolucjonistów w listopadzie 1920 roku, na co pozwoliło im m.in. wstrzymanie ofensywy przez wojska polskie, w rezultacie porozumienia polsko-bolszewickiego z 12 października. Wyciągając niezwłocznie korzyści z tych wydarzeń, już w listopadzie-grudniu bolszewicy opanowali znaczną część Armenii wraz z jej stolicą. Walnie przyczyniła się do tego kemalistowska Turcja, wspólnie z którą dokonali jej rozbioru, wcześniej wspierając swojego doraźnego sojusznika w podboju południowej części tego kraju.
Po wcześniejszym wycofaniu się wojsk brytyjskich – ostatnie oddziały brytyjskie opuściły Batumi w lipcu 1920 roku, a osobą, która miała na to znaczny wpływ, był Winston Churchill, w owym czasie zdeklarowany antybolszewik i brytyjski minister ds. wojny i awiacji – bolszewicy mieli otwartą drogę także do podboju Gruzji. Uczynili to na początku lutego 1921 roku, zrywając układ z władzami SDR. Ekspansję umożliwiła im wywołana przez nich wewnątrz kraju rebelia chłopska, wsparta wkroczeniem armii czerwonej. Po kilkudniowej obronie niezbyt licznych wojsk SDR (około 11 tysięcy żołnierzy), 25 lutego 1921 roku oddziały 11 armii wojsk bolszewickich zajęły Tbilisi (wówczas jeszcze Tyflis), co równało się z przejęciem przez bolszewików władzy w kraju. 17 marca, część władz SDR, resztki gruzińskiego wojska oraz spora liczba przedstawicieli gruzińskiej elity narodowej ewakuowały się z portu w Batumi na emigrację do Francji. Należy tu na koniec dodać, że operacja bolszewicka na Zakaukaziu była sterowana przez słynny wówczas tandem gruzińskich komunistów Stalin-Ordżonikidze. Ten pierwszy nadzorował ją z Moskwy jako komisarz ds. narodowości, a drugi dowodził nią jako szef tzw. Kawbiura (biura kaukaskiego).
Natychmiast po opanowaniu Tbilisi, bolszewicy ogłosili powstanie sowieckiej Gruzji pod nazwą Gruzińskiej Socjalistycznej Republiki Sowieckiej – SSSR (Sakartvelos Sotsialisturi Sabchota Respublika). W grudniu tego samego roku roku połączyli ją w nieformalną federację z wcześniej stworzoną jako oddzielna republika sowiecką Abchazją (kreując ją realizowali zasady korienizacji – wprowadzonej w tym czasie wraz z NEP-em „podmiotowości narodowej”), w samej Gruzji wydzielając też dwa regiony „autonomiczne” – adżarski i południowo-osetyjski. Przetrwała ona do 12 marca 1922 roku, kiedy to, realizując pomysł Lenina, bolszewiccy władcy na Kremlu utworzyli z niej oraz z istniejących już równolegle sowieckich republik Armenii i Azerbejdżanu jeden sowiecki twór – komunistyczną federację zakaukaską (jej formalna nazwa to Federacyjny Związek Socjalistycznych Republik Sowieckich Zakaukazia). 13 grudnia tegoż roku na zjeździe sowietów w Baku bolszewicy przekształcili i przemianowali ją na Zakaukaską Federacyjną Socjalistyczną Republikę Sowiecką – ЗСФСР (Закавказская Социалистическая Федеративная Советская Республика), po to, aby w przedostatnim dniu roku uczynić ją jedną z czterech założycielskich składowych ZSRS.
Pozbawienie „podmiotowości” i „niezależności” sowieckiej Gruzji poskutkowało oporem społecznym (głównie ze strony robotników w miastach, czego wyrazem był zjazd trzech tysięcy ich przedstawicieli w Tbilisi, którzy wezwali gruziński rewkom m.in. do obrony jej „prawa do samostanowienia”) oraz sprzeciwem sporej grupy tamtejszych narodowych komunistów, którzy jednak zostali potępieni i łatwo spacyfikowani przez Stalina, Ordżonikidze i ich ortodoksyjnych towarzyszy, przy poparciu Lenina. ЗСФСР zakończyła swój byt 14 lat później (5 grudnia 1936 roku), kiedy to sowieci za sprawą wprowadzonej „konstytucji stalinowskiej” reaktywowali tworzące ją trzy komunistyczne twory, w tym SSSR. Kilka lat wcześniej, 19 lutego 1931 roku, za sprawą Stalina sowieci zlikwidowali „republikańską podmiotowość” sowieckiej Abchazji i wcielili ją do „zakaukasko federacyjnej” sowieckiej Gruzji jako „republikę autonomiczną”.
*
Komunistycznym zwyczajem, zajęty przez bolszewików kraj poddany został natychmiast brutalnej pacyfikacji, prowadzonej pod nadzorem Stalina i zarządem Ordżonikidze oraz ułatwionej klęską głodu i epidemią cholery w lecie 1921 roku. Wrogów ludu im nie brakowało, a na pierwszy razstrieł poszli ci, którzy nie chcieli, lub którym nie udało się ewakuować za granicę – byli oficerowie wojska SDR, właściciele ziemscy i potomkowie gruzińskiej szlachty oraz liczni przedstawiciele gruzińskiej inteligencji, przede wszystkim ci, którzy mieli jakikolwiek związek ze strukturami mienszewickiej władzy. Bolszewicy zainaugurowali też masowe deportacje opierającej się im ludności, m.in. na obszarze późniejszej „autonomicznej” Osetii Południowej. Cerkiew gruzińska podlegała prześladowaniom już przez mienszewików, którzy m.in. wprowadzili zakaz nauki religii i zamknęli seminaria duchowne (ogłoszona ponownie w marcu 1917 roku jej autokefalia, którą car rosyjski zlikwidował po aneksji Gruzji na początku XIX wieku, wcielając ją do cerkwi rosyjskiej, nie została uznana przez patriarchat moskiewski), zaś bolszewicy kontynuowali ich dzieło na znacznie większą skalę i całkowicie ją sobie podporządkowując. Przeprowadzana przez nich z rozmachem akcja antyreligijna zaowocowała w latach 1922-23 zniszczeniem ponad 1500 cerkwi i wymordowaniem kilkudziesięciu tysięcy duchownych oraz wiernych, a dodatkowo masową grabieżą jej dóbr. Sprzeciwiającego się temu publicznie katolikosa-patriarchy Ambrożego (Wisarion Chelaja) nikt za granicą nie poparł (uczynił to m.in. w memorandum skierowanym do uczestników konferencji w Genui, która odbyła się w kwietniu-maju 1922 roku).
Opisany powyżej bolszewicki terror wywołał w sowieckiej Gruzji lokalne antykomunistyczne rebelie, które symbolizuje postać jednego z ich dowódców, pozostałego w kraju pułkownika sił zbrojnych SDR, Kakucy Czolokaszwili. Największą z tych rebelii było zaplanowane i wspierane przez emigracyjny rząd mienszewicki kilkudniowe powstanie, głównie w zachodniej części kraju (liczbę powstańców można określić jako kilka tysięcy osób), na przełomie sierpnia i września 1924 roku. Wobec infiltracji czekistów – znaczącą rolę w tej operacji odegrał Beria, wówczas już zastępca szefa gruzińskiego OGPU; liderzy gruzińskich mienszewików, wśród których było 15 dowódców ustalonego centrum dowodzenia insurekcją, zostali aresztowani jeszcze przed powstaniem, co oznacza, że było ono w pełni kontrolowane i prawdopodobnie, w dogodnym momencie wywołane przez czekistów –, słabej organizacji i braku koordynacji działań, sowieci dość łatwo je zlikwidowali. Po tej ostatniej większej rewolcie przeciwko nim, sowieci bezzwłocznie wymordowali 7-10 tysięcy swoich przeciwników, w tym kolejne tysiące duchownych, a 20 tysięcy wysiedlili na Syberię. Wszytko to odbywało się w realiach sowiecko-brytyjskiej współpracy handlowej (stosowne porozumienie – de facto traktat uznający rząd bolszewicki – zawarto w Londynie już 16 marca 1921 roku) oraz formalnego uznania ZSRS przez Francję (kontakty w tej sprawie rząd w Paryżu zainicjował w drugiej połowie października 1923 roku, a 2 maja 1925 roku zawarł z sowietami układ o wzajemnej pomocy militarnej).
Po pacyfikacji przeciwników – jednym z nich był wspomniany katolikos-patriarcha Ambroży, który nie dał się złamać po aresztowaniu, publicznym „procesie” i w więzieniu (za tzw. działalność antysowiecką został skazany na ponad 7 lat); po roku został zwolniony, po czym zmarł w końcu marca 1927 roku, pozostając pod stałą obserwacją czekistowską – tak jak to miało miejsce w całym „raju krat”, bolszewicy przystąpili w sowieckiej Gruzji do tzw. budowy socjalizmu, co oznaczało jak najszybsze ugruntowanie ich władzy, na początek poprzez intensywną industrializację, która zmieniła strukturę społeczną kraju na ich korzyść. W zasobnej w surowce SSSR (m.in. rudy żelaza, rudy manganu, węgiel i miedź) wybudowano wiele nowych kopalń, fabryk i elektrowni oraz uprzemysłowiono rolnictwo, m.in. wycinając w tym celu spore obszary leśne. Chociaż jakość tych inwestycji była typowo sowiecka, budowa jednej z hydroelektrowni, powstającej niedaleko Tbilisi na rzece Mtkvari/Kura (uruchomiona w czerwcu 1927 roku hydroelektrownia Zahesi), wzbudziła zachwyt delegacji brytyjskich związkowców, którym sowieci w propagandowy sposób zaprezentowali swoje osiągnięcia w ramach NEP-u, objawiony następnie publicznie w angielskiej prasie.
Dodatkowym, niewątpliwie dużo ważniejszym dla sowietów elementem powyżej naszkicowanego procesu była tzw. rewolucja kulturalna, mająca na celu „wykucie” człowieka sowieckiego – homosovieticusa. Po pokonaniu oporu w pierwszej połowie lat 20., realizacja tego celu poprzez zdławienie wolnej myśli i woli oraz narzucenie tzw. socjalistycznych treści nie napotykała już większych przeszkód. Polegała ona przede wszystkim na odpowiedniej „edukacji” – sowieci masowo tworzyli nowe szkoły i instytucje naukowe pod tym kątem. Kadry były odpowiednio przygotowane i dobrane. Powszechnie dziś praktykowane na tzw. Zachodzie zasady komunistycznego kulturkampf, zaszczepione tam przez Antonio Gramsci, który na początku dekady przez blisko dwa lata przebywał w Moskwie, nie były im bynajmniej obce.
*
Ogłoszenie przez sowietów pierwszego „planu pięcioletniego” (1 października 1928 roku) zapoczątkowało powszechną kolektywizację także w SSSR. Jej efekty można sobie wyobrazić przytaczając tu cytaty z dziennika kanadyjskiego mechanika Harry’ego J. Byersa, który w ramach kontraktu został przez amerykańską firmę Amtorg Trading Corporation wysłany do „ojczyzny proletariatu” jako instruktor obsługi dużych maszyn rolniczych kupionych przez bolszewików do realizacji tegoż zamierzenia (warto tu nadmienić, że „firma” sowiecka w imieniu której zawarto kontrakt nazywała się Grand Trust, co można by odczytać jako nawiązanie do czekistowskiej operacji Trust). Przebywając w 1931 roku w Groznym – jakkolwiek jest to druga strona Kaukazu, realia życia były zapewne podobne do tych w sowieckiej Gruzji – był on świadkiem świętowania tam zakończenia przez miejscowych sowietów realizacji tej „pięciolatki” w dwa i pół roku (zachowało się zrobione przez niego zdjęcie stosownych iluminacji). Z rachunku wynika, że był to początek kwietnia. Nieco wcześniej, 28 marca 1931 roku Byers zanotował: „Ładunek chleba i nafty utknął w drodze. Tej nocy grupa ludzi napadła na miejsce przeładunku. Jeden mężczyzna został zabity, a dwaj inni postrzeleni w nogi.”, zaś na początku czerwca tegoż roku: „Pociąg zabił konia, rozrzucając wokół fragmenty jego ciała. Ze wsi przybyli ludzie z nożami.” (pół roku wcześniej skonstatował: „To miejsce jest jak więzienie. Wolałbym raczej być w amerykańskim więzieniu. Miałbym co jeść.”).
Ówczesny szef gruzińskiej kompartii Micheil Kachiani zarządził „zniszczenie kułaków jako klasy” oraz ukończenie kolektywizacji do lutego 1931 roku. Stosowny dekret dotyczący tego pierwszego zadania ogłoszono 19 stycznia 1930 roku. Wykonano je siłami pięciu tysięcy studentów rolnictwa i młodych komunistów, a każda brygada wsparta była czekistami i/lub żołnierzami armii czerwonej. W trakcie przymusowej kolektywizacji wybuchły nieduże rebelie zbrojne (w efekcie najpoważniejszej z nich, we wschodnim regionie Kachetia, zginęło 150 żołnierzy) oraz doszło do kilku konfrontacji z uzbrojonymi w kije i kamienie grupami (głównie kobiet, które protestowały po tym, gdy czekiści aresztowali ich mężów jako kułaków). Generalnie jednak, była to znacznie mniejsza skala oporu w porównaniu do sowieckiej Ukrainy, sowieckiego Kazachstanu i europejskiej części sowieckiej Rosji i nie skończyła się tak tragicznie jak tam – ludobójczym głodem na wielką skalę (w sowieckim Kazachstanie ofiary głodu stanowiły ok. 40% ludności kraju). Liczbę ofiar kolektywizacji w sowieckiej Gruzji można ocenić na kilka tysięcy osób. W jej rezultacie, sowieci utworzyli wówczas tam około 3 400 kołchozów obejmujących gospodarstwa, które należały do nieco ponad 36% ludności kraju.
Działania gruzińskich komunistów nie zadowoliły jednak Stalina, który w międzyczasie wstrzymał nakazaną wcześniej przez siebie operację, krytykując „nadgorliwych towarzyszy” i odwołując Kachiani, a wobec krytyki jaka go następnie spotkała m.in. ze strony czołowego zakaukaskiego bolszewika Beso Łominadze, przeprowadził w tym regionie tzw. czystkę partyjną, stanowisko szefa gruzińskiej kompartii powierzając Berii. W 1932 roku Beria stał już na czele wszystkich zakaukaskich komunistów (w tym czasie istniała ЗСФСР). Za jego sprawą, tzw. czystki stalinowskie z lat 1936-37 w znacznym stopniu przeorały komunistyczne kadry i w ogromnej mierze już zbolszewizowane elity narodowe na tym obszarze ZSRS, a w szczególności w sowieckiej Gruzji, gdzie wyeliminowano blisko 3,5 tysiąca towarzyszy (największa liczba po sowieckiej Rosji i sowieckiej Ukrainie; w Suchumi i w Batumi odbyły się masowe procesy pokazowe dużej liczby tamtejszych komunistycznych zarządców). Liczbę skazanych na śmierć tamże przez czekistowskie „trójki” szacuje się na 10 tysięcy. Jak powszechnie wiadomo, gruzińscy bolszewicy na szczytach władzy okazali się nadzwyczaj sprawnymi realizatorami komunistycznej sprawy i nie przebierali w stosowanych środkach (także wobec siebie samych, o czym świadczą losy m.in. Orachelaszwili, Kachiani i Ordżonikidze). Jak również powszechnie wiadomo, po wykonaniu zadania na Zakaukaziu Beria znalazł się w Moskwie, w końcu listopada 1938 roku zostając szefem NKWD w miejsce Jeżowa.
*
Przeciwnie do sytuacji na obszarze Kaukazu Północnego, gdzie już od lutego 1940 roku, po sukcesach Finów w ich wojnie obronnej z sowietami, m.in. w sowieckiej Czeczeno-Inguszetii utworzyła się antykomunistyczna partyzantka, której wpływ i działalność w formie lokalnych powstań znacznie nasiliły się po inwazji hitlerowskich Niemiec na ZSRS – za co, jak wiadomo, tamtejsza ludność została w całości brutalnie deportowana do sowieckiej Azji Centralnej zimą 1943/1944, a operację tę nadzorował osobiście Beria w Groznym –, zbliżenie się wojsk Wehrmachtu do granic sowieckiej Gruzji (zdołały one zająć jedną z abchaskich wsi) nie wywołało tam akcji narodowej na rzecz wyzwolenia się z komunizmu. Nieliczne wystąpienia antykomunistyczne, w rodzaju dystrybucji ulotek wzywających do obalenia sowieckiego reżimu, odnotowano jedynie w Tbilisi. Po ataku niemieckim sowieci bez napotkania oporu zmobilizowali do swojej armii blisko 700 tysięcy mieszkańców SSSR (liczba jej ludności wynosiła wówczas nieco ponad 3,6 miliona). Zrzucone przez Niemców grupy spadochroniarzy-sabotażystów, w dużej liczbie złożone ze współpracujących z nimi gruzińskich emigrantów, zostały szybko zlikwidowane, w znacznej mierze za sprawą prosowieckiej postawy miejscowej ludności.
Wśród obrońców sowieckiej Gruzji było też blisko 45 tysięcy wyznających islam i zamieszkujących południowe regiony kraju Turków meschetyńskich (ich pochodzenie nie jest do końca ustalone), którzy pomimo okazania lojalności sowieckiej władzy, w listopadzie 1944 roku zostali w całości wysiedleni do sowieckich republik Uzbekistanu, Kirgistanu i Kazachstanu (główną przyczyną było proniemieckie stanowisko Turcji podczas wojny, ale pewną rolę odegrał też nacjonalizm gruzińskich komunistów). Sowieci przymusowo deportowali wówczas ponad 95,5 tysiąca osób, w tym także zamieszkujących te tereny Azerów, Kurdów oraz ormiańskich muzułmanów.
Z drugiej strony, w szeregach niemieckich, w ramach Legionu Gruzińskiego, utworzonego w grudniu 1941 roku za sprawą działań gruzińskiej emigracji – jednym z ich głównych animatorów był Micheil Kedia, jak wskazuje na to wiele dowodów od 1939 roku agent sowiecki, który w 1943 roku został koordynatorem niemieckich operacji szpiegowsko-dywersyjnych na obszarze Kaukazu – a także innych jednostek znalazło się około 30 tysięcy gruzińskich żołnierzy, emigrantów z 1921 roku oraz chętnych do walki z bolszewizmem jeńców sowieckich narodowości gruzińskiej (stanowili oni większość), którzy dożyli do tej chwili w tragicznych warunkach hitlerowskich obozów (Legion Gruziński uzyskał zdolność operacyjną jesienią 1942 roku). Chociaż ich motywacją było wyzwolenie Gruzji z komunizmu, tylko w niewielkiej liczbie i na krótki okres zostali wysłani do walki z armią sowiecką na froncie kaukaskim. Z woli Hitlera, w 1943 roku zostali w większości wycofani na Bałkany i do Francji, gdzie jednostki Legionu Gruzińskiego stacjonujące na Półwyspie Cotentin w Normandii poniosły ogromne straty podczas operacji „D-Day”, m.in. na słynnej plaży „Omaha”. W ostatnich dniach wojny jeden z batalionów Legionu Gruzińskiego zasłynął antyniemieckim buntem na holenderskiej wyspie Texel – na pomniku przy mogiłach poległych Gruzinów, w tym dowódcy rewolty Szalwy Loladze, widnieje sowiecki emblemat z sierpem i młotem (Loladze był dawnym jeńcem sowieckim). Po poddaniu się aliantom, tysiące żołnierzy Legionu Gruzińskiego zostało przez nich zmuszone do powrotu do „raju krat”, gdzie albo zostali przez sowietów od razu wymordowani, albo zesłani do syberyjskich łagrów na niemal pewną śmierć.
*
Powojenne lata przyniosły dalsze uprzemysłowienie sowieckiej Gruzji, czyniąc z niej jeden z najbardziej rozwiniętych gospodarczo obszarów „raju krat”. Niewątpliwie, sowieci zainwestowali w tym celu znaczne środki (większość z nich pochodziła z wojennego wsparcia amerykańskiego). Efektem tych działań był m.in. gwałtowny napływ ludności do miast SSSR, co wobec braku odpowiedniej liczby nowych mieszkań – odwiecznego problemu sowieckiego ustroju – spowodowało m.in., że stare, malownicze dzielnice Tbilisi szybko upodobniły się do slumsów. Wzrost gospodarczy nie zaowocował jednak dłuższym okresem stabilizacji w sowieckiej Gruzji, a powodem tego stała się „destalinizacja”, która nastąpiła po śmierci sowieckiego „ojca narodów”, a w szczególności narodu gruzińskiego, do czego ten w dużej mierze się poczuwał.
Mimo tego, że z woli Stalina, na rok przed jego śmiercią sowieci podjęli w SSSR akcję anty-nacjonalistyczną (dotyczyła ona graniczącego z Abchazją regionu Megrelii, gdzie znaczne wpływy miał Beria), kult jakim powszechnie był w niej otaczany „Koba” Dżugaszwili nie zmniejszył się, a wobec ogłoszonych przez Chruszczowa „rewelacji” na jego temat i podjętej „demaskacji” jego działań – znaczenie miała niewątpliwie także wcześniejsza likwidacja Berii – zaowocował buntem narodowo-komunistycznie nastawionych Gruzinów. Doszło do niego w Tbilisi, w pierwszej dekadzie marca 1956 roku, w trzecią rocznicę jego śmierci (jej upamiętnienie miało miejsce także w Gori, Kutaisi, Batumi, Rustawi i Suchumi). Analizując wydarzenia 1956 roku w sowieckiej przestrzeni władzy w Europie, nie powinno się go pomijać, ponieważ wiele go z nimi łączyło. Wszystkie były ściśle związane z „odwilżą” i „unarodowieniem” komunizmu, które jak słusznie zauważa Golicyn pozwoliły sowietom pokonać wewnętrzny kryzys, wzmocnić się i zaplanować przyszły podbój świata.
Pro-stalinowska rebelia rozpoczęła się 4 marca na noszącym jeszcze imię „zdemaskowanego” wodza uniwersytecie, którego studenci, mając zgodę lokalnych władz, zamanifestowali swoje przywiązanie do Stalina pod jego pomnikiem w centrum stolicy, wznosząc okrzyki na jego cześć, a także na cześć Lenina, Mao oraz chrl-owskiego marszałka Czu Te (Zhū Dé), który właśnie przebywał w SSSR (chińscy komuniści werbalnie skrytykowali „destalinizację”), i dodając do tego hasło „niech żyje Gruzja, gniazdo orłów!” – najwyraźniej Lenin, Stalin i czołowi chińscy komuniści kojarzyli się im z wolną Gruzją.
Po podobnych wiecach pod pomnikami Stalina i Lenina w kolejnych dwóch dniach, 7 marca studenci uniwersytetu przerwali zajęcia i wsparci kolegami z innych uczelni oraz ze szkół średnich wyruszyli z demonstracją przez miasto na plac Lenina (obecnie plac Wolności), gdzie wykrzykiwali hasła w rodzaju „niech żyje wielki Stalin!”, „Lenin-Stalin!” oraz „precz z Chruszczowem!” (domagano się przy tym, aby na czele KPZS stanął Mołotow). Pojawiły się także postulaty wystąpienia sowieckiej Gruzji z ZSRS oraz zniesienia cenzury. Po tym, gdy następnego dnia demonstracje powtórzyły się i wzrosła ich liczebność – w sporej liczbie udział w nich brali młodzi członkowie kompartii, z których wielu było aparatczykami średniego szczebla – a późnym wieczorem doszło do próby zajęcia przez manifestantów stacji nadawczej radia i biura telegrafu, nocą 9/10 marca zostały one krwawo spacyfikowane przez jednostki armii sowieckiej, co odbyło się przy użyciu czołgów. Oficjalne informacje sowieckie podały liczbę 15 ofiar, jednak wg innych źródeł było ich ponad sto. Próby ponowienia demonstracji następnego dnia zostały przez wojsko udaremnione.
*
Opisane powyżej wydarzenia stały się przyczynkiem do utworzenia w Tbilisi „szkolnej grupy na rzecz niezależności państwowej Gruzji”, której organizatorami byli dwaj przyjaciele ze szkoły średniej Merab Kostawa oraz Zwiad Gamsachurdia. Kostawa miał 18 lat, a Gamsachurdia 17. Trudno jest jednoznacznie potwierdzić, czy brali udział w demonstracjach, ale wydaje się to wysoce prawdopodobne ze względu na wspomniany, liczny udział w nich młodzieży w ich wieku, oraz fakt, że Gamsachurdia uczestniczył już w innej szkolnej organizacji pro-narodowej. Tego rodzaju inicjatywy były pilnie obserwowane przez KGB, które łatwo je rozpracowywało, co pozwala sądzić, że miało pełną wiedzę na ten temat. Młody Gamsachurdia był synem zaprzyjaźnionego z Berią prominentnego pisarza sowieckiej Gruzji i tłumacza literatury niemieckiej Konstantine Gamsachurdii, mienszewickiego działacza politycznego w czasach carskich, od których to czasów datowała się owa zażyła znajomość, oraz w czasach SDR (był jej przedstawicielem w Berlinie). Po uwolnieniu K. Gamsachurdii z zesłania, na które bolszewicy skazali go po nieudanej próbie powstania w 1924 roku, Beria umożliwił mu karierę pisarską w SSSR i ochronił go po oskarżeniu o związki z tzw. trockizmem. Ten odwdzięczył się sowietom stosownymi powieściami chwalącymi ustrój, ale bardzo możliwe, że nie tylko tym, bowiem po wyeliminowaniu Berii jego kariera nie skończyła się.
Trzy lata później rozpoczęła się kariera polityczna jego syna. Po Powstaniu Węgierskim, na początku grudnia szkolna grupa Gamsachurdii i Kostawy przygotowała i rozpowszechniała ulotki, w których treści deklarowała „solidarność z bohaterskim narodem węgierskim”. W krótkim czasie jej uczestnicy zostali aresztowani przez KGB, a na początku kwietnia 1957 roku obaj liderzy grupy zostali skazani na 4 lata wolności w zawieszeniu (każdy z nich). W kolejnym roku zostali ponownie aresztowani pod zarzutem „stawiania oporu milicji” i skazani na dodatkową karę w zawieszeniu. Wkrótce Gamsachurdia na pół roku trafił do psychuszki za rozprowadzanie „nielegalnej literatury”. Biorąc pod uwagę pozycję i powiązania ojca, młody Gamsachurdia mógł liczyć na wsparcie lokalnych zarządców, których miał też okazję osobiście poprzez niego poznać, co być może pomogło mu uniknąć pobytu w więzieniu (co było wówczas powszechną praktyką w „raju krat”). Opisane powyżej wyroki nie przeszkodziły dwóm młodym aktywistom narodowym w podjęciu studiów na tbiliskim uniwersytecie (Gamsachurdia) oraz w konserwatorium (Kostawa). Kontynuowali tam swoją działalność przed-”dysydencką”, aby w latach 70. w pełni stać się czołowymi gruzińsko-sowieckimi „dysydentami”.
*
„Odwilż” w sowieckiej Gruzji poskutkowała znacznym wzrostem postaw etnocentrycznych. Zjawisko to zyskało tam hasłowe określenie „walki o prymat”, czyli o dominację kultury i religii gruzińskiej nad ormiańską i przejawiało się m.in. w negowaniu wpływu średniowiecznej architektury ormiańskiej na średniowieczną architekturę gruzińską (twierdzono, że było odwrotnie). Jak można się po tym przykładzie domyślić, w dużym stopniu ogarnęło tamtejsze sfery akademickie. Po tym nacjonalistycznym ożywieniu, od początku lat 60. w SSSR pojawiły się symptomy pierwszych po wojnie postaw antysowieckich. Nie były one jednak otwarcie artykułowane. Za ich przejaw można przyjąć reakcję publiczności w jednym z kin Tbilisi podczas wyświetlania w 1963 roku „demaskującej” faszyzm włoskiej komedii filmowej „Marsz na Rzym”. Podczas sceny, gdy faszyści rozbijali siedzibę komunistów i wyrzucali na bruk oraz palili portret Lenina, spora ilość widzów klaskała. Na takich przykładach zbiorowej dezaprobaty wobec ustroju się jednak kończyło, ewidentne wystąpienia przeciwko władzy sowieckiej były prezentowane jedynie przez nieliczne jednostki.
W drugiej połowie lat 60. spore poparcie zyskiwało też gruzińskie prawosławie, z woli Stalina, w ramach „wojennego” NEP-u, od 1943 roku wyłączone ze struktury sowieckiego patriarchatu moskiewskiego, jakkolwiek wciąż sterowane przez centralę KGB (za aktualny przejaw tych stosunków można przyjąć umieszczenie niedawno w głównej katedrze gruzińskiego prawosławia, tbiliskim soborze św. Trójcy, ikony przedstawiającej scenę błogosławienia Stalina przez św. Matronę Moskiewską, której pierwowzór był eksponowany w końcu 2008 roku w Petersburgu). Powodem był nie tyle wzrost wiary chrześcijańskiej, co narodowy charakter cerkwi. W pełni kontrolowany przez czekistów, głoszący tego rodzaju kazania katolikos-patriarcha Efrem II (Grigol Sidamonidze) uzyskał status autorytetu narodowego, co ułatwił mu fakt poluzowania antyreligijnej obroży przez lokalne władze i jego powiązania z zagranicą (od 1962 roku Efrem II „reprezentował” cerkiew gruzińską w sterowanej przez sowietów Światowej Radzie Kościołów). Były to już czasy sowieckiej gry na „odprężenie” związanej z reformatorskim Vaticanum II.
Taki kierunek działań spowodował pojawienie się w SSSR „dysydenckich” inicjatyw na rzecz rewitalizacji cerkwi gruzińskiej, a symbolizowała je postać Walentyny Pailodze, która z rekomendacji Efrema II kierowała świeckim chórem w katedrze Sioni w Tbilisi. W pierwszej połowie lat 70. przygotowywała ona i rozpowszechniała ulotki na rzecz odnowy religijnej. W działania narodowo-religijne włączyli się także Gamsachurdia i Kostawa, którzy jednak z pozycji radykalnych krytykowali postawę Efrema II, a po jego śmierci w 1972 roku jego następcy Dawida V (Chariton Dewdariani), jako zbyt przychylną sowieckim władzom i przez nie sterowaną (jak twierdzili, w tym drugim przypadku poprzez związanego z czekistami biskupa, co było o tyle dziwne, że każdego katolikosa-patriarchę wyznaczyła bezpośrednio sowiecka „rada ds. religii”, bez wątpienia w ścisłym współdziałaniu z KGB, a każdy z mianowanych musiał wypełniać wyznaczone mu zadania).
Niebawem Gamsachurdia dał się poznać także jako znaczący „dysydent” o profilu narodowo-politycznym. Gdy w 1972 roku w siedzibie patriarchatu gruzińskiego doszło do kradzieży drogocennych przedmiotów religijnych, zadzwonił do ówczesnego „ministra spraw wewnętrznych” (był nim wówczas jeszcze Szewardnadze, o czym będzie poniżej), domagając się od niego podjęcia w tej sprawie śledztwa. Tak też się stało, a jak się okazało w jego rezultacie, w kradzież tę zamieszana była żona ówczesnego gruzińskiego genseka Wasilija (Wasila) Mżawanadze – dawnego politruka, który m.in. zasłużył się sowietom podczas inwazji na Finlandię zimą 1939/40 i który został gensekiem z nadania Berii zaraz po śmierci Stalina (eliminacja jego patrona bynajmniej mu nie zaszkodziła) – wkrótce zmienionego przez tegoż „ministra” (o czym również będzie poniżej).
Jak widać, 33-letniemu Gamsachurdii nie było trudno komunikować się z sowieckimi zarządcami i wtrącać swoje „trzy grosze”. Z jego inicjatywy, w tym samym roku gruzińscy „dysydenci” podjęli współpracę z „dysydentami” rosyjskimi, dostarczając informacji o sytuacji w SSSR dla ich samizdatowej „Kroniki Bieżących Wydarzeń” i rozpowszechniając ją na miejscu, a później także tłumacząc na gruziński i rozpowszechniając niektóre z tekstów oraz publikacji m.in. Sacharowa, Sołżenicyna, Amalrika, Piotra Grigorenko i Jurija Orłowa.
*
Mniej więcej od początku lat 60. w zasobnej w towary sowieckiej Gruzji znacznie rozwinął się czarny rynek – element charakteryzujący komunizm gdziekolwiek on zaistnieje. Jednym z czynników jego dużego wzrostu było to, że ze względu na korzystny klimat, dużą liczbę ośrodków wypoczynkowych, rozległe czarnomorskie plaże, liczne kurorty i uzdrowiska ze źródłami wód mineralnych (ze słynnym Borjomi na czele), średniowieczne zabytki oraz malownicze krajobrazy, SSSR była masowo odwiedzanym regionem przez „obywateli” ZSRS, przede wszystkim z części rosyjskiej. Jak szacowano, na gruziński czarny rynek trafiało wówczas około 40% lokalnej produkcji. Łatwo się domyślić, że zjawiskami towarzyszącymi temu procederowi były wszechobecne korupcja oraz przestępczość.
Zwykle KGB potrafiło kontrolować te zjawiska i wykorzystywać je na swoją korzyść, jednak w tym przypadku, ze względu na ogromną skalę, okazało się to na tyle trudne, że czekiści postanowili w pełni przejąć kontrolę w SSSR, począwszy od szczytów lokalnej władzy, która powszechnie uczestniczyła w tej „gospodarce”. Szefem KGB był już wówczas Andropow i to niewątpliwie on wyznaczył odpowiednie osoby. Wzorem sowieckiego Azerbejdżanu, gdzie sytuacja była podobna i gdzie w 1969 roku zarząd kompartii przejął miejscowy szef KGB Hejdar Alijew – czekista od 18 roku życia i jak dobrze wiadomo, po „upadku komunizmu” przez dekadę 1993-2003 zarządca „postsowieckiego” Azerbejdżanu, którego następcą od ponad 20 lat jest jego syn – jako sternika gruzińskiej kompartii kremlowska centrala zatwierdziła generała sowieckich organów Eduarda Szewardnadze – od 1965 roku „ministra porządku publicznego” SSSR (został nim w wieku 37 lat, od roku będąc „zastępcą ministra”), a po restrukturyzacji tej instytucji, od 1968 „ministra spraw wewnętrznych” tegoż tworu.
Doszło do tego w końcu września 1972 roku, po skierowaniu Mżawanadze „na zasłużony odpoczynek”. Przeprowadzona pod zarządem Szewardnadze rozległa czystka w lokalnej administracji i kompartii poskutkowała aresztowaniem i skazaniem „za korupcję” co najmniej 25 tysięcy towarzyszy i pozbawieniem stanowisk kolejnych ok. 40 tysięcy. W ten sposób, jednych beneficjentów gruzińskiej „szarej strefy gospodarczej” zastąpili drudzy, w dużej liczbie czekiści. Cel został osiągnięty, bowiem przejęli oni pełną kontrolę nad SSSR, a Szewardnadze został uznany za „uczciwego towarzysza”. Pozwoliło mu to przeprowadzić tamże pierwsze „eksperymenty gospodarcze” wg wzoru zastosowanego przez węgierską ekipę Kadara (który z kolei kopiował jugosłowiański model „drugiej gospodarki”), m.in. w regionie miasta Abasza oraz w porcie w Poti, co w dużej mierze usprawniło wydajność tego sektora. Na początku lat 80. oceniano, że „szara ekonomika” obejmowała ok. 25% gospodarki sowieckiej Gruzji.
Najlepiej symbolizuje ją postać podopiecznego Szewardnadze, słynnego gruzińskiego wora w zakonie Dżaba „Diuba” Joseliani (lokalna nazwa tej kategorii przestępców to kanonieri qurdebi – w sowieckiej Gruzji była to ceniona pozycja społeczna), który swoją karierę „przedsiębiorcy” rozwinął w latach 70. jako wykładowca Instytutu Teatralnego w Tbilisi i znany literat (naukę w szkole średniej rozpoczął dopiero w wieku 39 lat, po trzykrotnych wyrokach i pobytach za kratkami – pierwszym pięcioletnim za rozbój gdy miał 18 lat, zaś ostatnim 25-letnim w 1956 roku, za zorganizowany bandytyzm i morderstwo, którą to karę skrócono mu w maju 1965 roku przy niewątpliwej partycypacji szefostwa „ministerstwa porządku publicznego” sowieckiej Gruzji), na dużą skalę organizując czarnorynkowy handel owocami i warzywami z zasobnej w nie SSSR.
Sowieci w dużym stopniu wykorzystali zdobyte tam m.in. przez Joseliani doświadczenia (jedna z jego powieści nosi tytuł „Trzy wymiary” – niewykluczone, że jeden z nich odnosi się do przestrzeni działań KGB). Jak wiadomo, Szewardnadze nawiązał wówczas bliską współpracę z Gorbaczowem (znali się od czasów swojej aktywności w komsomole), co sugeruje, że Andropow już wtedy organizował kadry, które w kolejnej dekadzie realizowały pierestrojkę. Joseliani można śmiało uznać za postać symbolizującą jej gruzińską odsłonę, zakończoną już po „rozwiązaniu” ZSRS obaleniem władzy Gamsachurdii, dwumiesięcznym interregnum, w którym odegrał główną rolę, a następnie powrotem Szewardnadze.
*
W połowie 1974 roku, związani z rosyjskimi „dysydentami” Gamsachurdia i Kostawa, wraz z Pailodze, kolegą Gamsachurdii z okresu studiów historykiem Wiktorem Rcchiladze (nagłaśniał m.in. kwestię powrotu Turków meschetyńskich do sowieckiej Gruzji) oraz kilkoma innymi osobami utworzyli w Tbilisi lokalną „Grupę Inicjatywną Ruchu Obrony Praw Człowieka”, od 1975 roku wydając sygnowany przez nią samizdat, a jednym z tych wydawnictw był biuletyn Sakartvelos Moambe (można to tłumaczyć jako „Posłaniec gruziński” lub „Goniec gruziński”), którego tytuł nawiązywał do czasopisma narodowego z drugiej połowy XIX wieku. Kontynuując swoje związki z „dysydentami” sowiecko-rosyjskimi nie ograniczali się jedynie do spraw gruzińskich, niejednokrotnie ich wspierając poprzez ogłaszanie oświadczeń i petycji, a grupa wkrótce powiększyła się m.in. o reprezentujących ruch żydowskich otkazników braci Grigorija i Izaaka Goldsteinów.
W styczniu 1977 roku, z inicjatywy Kostawy, liderzy tej grupy utworzyli „Gruzińską Grupę Helsińską”, na jej rzecznika wybierając Gamsachurdię. Uczestniczyli w niej m.in. także Rcchiladze oraz bracia Goldsteinowie, a niebawem dołączyła do nich Pailodze. Również i ta działalność nie wykraczała poza naśladowanie „dysydentów” sowiecko-rosyjskich. Wyjątkiem od działań tej gruzińskiej „opozycji wewnętrznej” była postawa Władimira Żwanii, który w tym samym czasie został przez sąd sowiecki oskarżony o dokonanie zamachów bombowych w Suchumi, Kutaisi i Tbilisi, a następnie skazany na karę śmierci. Nie uratowało go samokrytyczne oświadczenie o wyborze „błędnej drogi do wyzwolenia Gruzji” – został stracony jeszcze w tym samym roku. Na początku kwietnia 1977 roku Kostawa, Gamsachurdia i Rcchiladze zostali aresztowani przez KGB. Ten ostatni został po kilku dniach przez czekistów uwolniony, po czym ponownie aresztowany w końcu stycznia 1978 roku.
Zanim rozpoczął się ich proces, 14 kwietnia 1978 roku przed siedzibą „najwyższego sowietu” SSSR miała miejsce masowa manifestacja przeciwko zatwierdzeniu decyzji zrównania języka gruzińskiego z rosyjskim i innymi językami w niej używanymi (w sowieckich republikach Zakaukazia językami urzędowymi były odpowiednio gruziński, azerski i ormiański). Chociaż oficjalnie nie była ona zalegalizowana przez miejscowe władze, żadne „siły porządkowe” jej nie zakłóciły. Po manifestacjach w obronie Stalina było to pierwsze zgromadzenie w sowieckiej Gruzji na taką skalę (w relacjach z tego wydarzenia, liczbę uczestników określa się na pięć do dziesięciu tysięcy), pomijając rzecz jasna rytualne sowieckie imprezy. Demonstrację poprzedziła akcja ulotkowa na tbiliskim uniwersytecie (skąd wyruszyła), przeprowadzona przez istniejącą od dwóch lat czteroosobową organizację konspiracyjną o nazwie „Związek Walki o Wyzwolenie Gruzji”, której jednym z uczestników był niespełna 19-letni uczeń szkoły średniej Giorgi „Gia” Czanturia, mocno zaangażowany w przygotowania do tej manifestacji.
Jak na sowieckie realia, efekt tego zgromadzenia był zaskakujący. Do demonstrujących wyszedł bowiem Szewardnadze i oświadczył, że władze zgadzają się z „wolą ludu” – język gruziński pozostał jedynym językiem urzędowym. Taki udział „ludu” i takie zakończenie nie wydają się jednak niczym dziwnym jeśli się uwzględni fakt, że według danych z 1982 roku, na tysiąc dorosłych „obywateli” sowieckiej Gruzji 826 należało do kompartii, co stanowiło najwyższy odsetek wśród republik ZSRS (w sowieckiej Rosji było to 774, a w sowieckiej Białorusi 706). Można chyba śmiało stwierdzić, że kompartia była zjednoczona z narodem gruzińskim, a naród gruziński był zjednoczony z kompartią (w strukturze etnicznej Gruzini stanowili ponad 68,5% populacji; pomimo atrakcyjności sowieckiej Gruzji, liczba Rosjan była w niej nieduża, większy odsetek stanowili Ormianie – w 1979 roku było to 9% z blisko 5 milionów mieszkańców SSSR). Spowodowało to jednak pierwsze poważne tarcia z komunistami abchaskimi, którzy po tym wydarzeniu ogłosili pragnienie odłączenia „autonomicznej” sowieckiej Abchazji od SSSR i przyłączenia jej do sowieckiej Rosji. Także oni mieli naród po swojej stronie, chociaż stanowił on wówczas mniejszość w tym regionie (o czym będzie dalej).
W połowie maja 1978 roku w Tbilisi odbył się proces, na którym sowiecki sąd skazał Gamsachurdię i Kostawę na trzy lata więzienia i dwa lata zsyłki, a Rcchiladze na dwa i pół roku więzienia i dwa lata zsyłki. Gamsachurdia i Rcchiladze przyznali się do zarzucanych im czynów oraz w stosownych oświadczeniach „wyrazili skruchę” – zarejestrowane kamerą przez czekistów nagrania wyemitowano w telewizji sowieckiej Gruzji – a przyszły pierwszy prezydent „niepodległej Gruzji” wystąpił następnie jako świadek w procesie „sądzonych” zaocznie dwóch amerykańskich dziennikarzy – w nomenklaturze sowieckiej „szpiegów” –, którzy twierdzili, że jego oświadczenie zostało sfałszowane. Choć jego ojciec już nie żył (zmarł w 1975 roku, doczekawszy uznania w postaci sowieckiego filmu biograficznego o sobie), Gamsachurdia po raz kolejny został przez sowieckie władze potraktowany bardzo łagodnie. Po rocznym pobycie w sąsiednim sowieckim Dagestanie, gdzie pracował w bibliotece i nauczał w szkole, w czerwcu 1979 roku został ułaskawiony przez „prezydium najwyższego sowietu” SSSR i jeszcze w tym samym roku obronił doktorat w dziedzinie nauk filologicznych, zostając pracownikiem Akademii Nauk sowieckiej Gruzji. Rcchiladze odbył karę w bardziej odległym Kazachstanie, a Kostawa, który nie pokajał się i nie dał się wykorzystać sowietom, w obozach karnych w Permie oraz Angkarsku k. Irkucka. Po dodatkowych karach za protesty tamże, na wolność wyszedł dopiero 30 kwietnia 1987 roku (ostatnio zasądzoną karę, od grudnia 1986 roku odbywał w sowieckiej Gruzji). Po powrocie do Tbilisi, Gamsachurdia i Rcchiladze nie wznowili działalności „Gruzińskiej Grupy Helsińskiej”, choć do jej nazwy odwołali się w kolejnym roku tworząc „Gruziński Związek Helsiński”.
21 maja 1978 roku, grupa osób z tbiliskiego uniwersytetu, której jednym z liderów był filolog klasyczny Lewan Berdzeniszwili, utworzyła konspiracyjną „Gruzińską Partię Republikańską”, w programowym „Apelu do narodu gruzińskiego” opowiadając się za wystąpieniem sowieckiej Gruzji z ZSRS. Jej uczestnicy kontynuowali też działania „dysydentów”, rozprowadzając samizdat, wydając własny magazyn Samreklo („Dzwonnica”) oraz monitorując łamanie „praw człowieka” w SSSR. W latach 1983-84 liderzy tej grupy zostali aresztowani i skazani na kary 2-3 lat w obozach karnych (L. Berdzeniszwili na karę 3 lat w zaostrzonych warunkach). Jawną już aktywność, wznowili na tymże uniwersytecie w ramach pierestrojki w 1987 roku, choć Berdzeniszwili w większym stopniu zajął się swoją karierą naukową.
*
Pierwsza połowa lat 80. przyniosła w sowieckiej Gruzji wzrost postaw nacjonalistyczno-„opozycyjnych”. Jednym z przejawów tego zjawiska była petycja 338 „reprezentantów ludności gruzińskiej”, którzy w 1980 roku domagali się od Szewardnadze i Breżniewa interwencji w „autonomicznej” sowieckiej Abchazji, twierdząc, że jej lokalni zarządcy prowadzą „politykę antygruzińską” (dodatkowo oskarżyli ich o korupcję). Głównym miejscem prezentacji takich postaw pozostawał tbiliski uniwersytet, gdzie m.in. w końcu 1981 roku przeprowadzono zorganizowaną akcję w obronie Kostawy, którego na krótko przed zakończeniem wyroku sowiecki sąd ponownie oskarżył o „chuligaństwo” (sowieci skazali go wówczas na dodatkowe 5 lat i miesiąc pozbawienia wolności). W działania te włączył się też Gamsachurdia, m.in. przekazując petycję do centralkomitetu gruzińskiej kompartii, ale póki co nie odgrywał w nich czołowej roli. Można ją w owym czasie przypisać Czanturii, który wraz z kilkoma innymi narodowcami w tym samym roku reaktywował w konspiracji Partię Narodowo-Demokratyczną – EDP (Erovnul-demokratiuli Partia; działała w latach 1917-21), zostając też jej liderem. Podziemna aktywność polityczna Czanturii trwała dwa lata. Podczas demonstracji latem 1983 roku został aresztowany i we wrześniu skazany przez sowiecki sąd na trzy lata pozbawienia wolności w obozie karnym. Do Tbilisi powrócił we wrześniu 1985 roku, po uprzednim ułaskawieniu.
12 października 1981 roku, pod historyczną katedrą Sweti Cchoweli w pierwszej gruzińskiej stolicy, położonym ok. 20 km od Tbilisi miasteczku Mccheta (wybudowano ją w XI wieku na miejscu pierwszej gruzińskiej świątyni chrześcijańskiej; byli w niej koronowani i zostali pochowani władcy kraju do czasu jego aneksji przez carską Rosję), przeciwko „ograniczaniu języka gruzińskiego” demonstrowało około dwa tysiące osób. Tym razem jednak Szewardnadze nie wystąpił przed zgromadzonymi, najwyraźniej nie potrzebując już podkreślania faktu jedności komunistów gruzińskich z narodem. Kolejną okazją do jej zademonstrowania były zaplanowane przez władze SSSR w Mcchecie obchody 200-lecia traktatu gieorgijewskiego (podporządkowania Imperium Rosyjskiemu wschodniej i centralnej części kraju w lipcu 1783 roku; zachodnia była do niego wcielona już po wygranej wojnie z Imperium Osmańskim w latach 1768-74), lecz tym razem to narodowcy gruzińscy je zbojkotowali, w rozpowszechnianych ulotkach określając tę historyczną umowę mianem „tragicznego wydarzenia” i w listopadzie 1983 roku organizując z związku z tym wiec na terenie tbiliskiego Panteonu Mtacminda. W efekcie tych działań spora liczba narodowych aktywistów została aresztowana i ruch ten zamarł do chwili rozpoczęcia „liberalizacji” w SSSR. Jak dobrze wiadomo, wkrótce po tym gdy Gorbaczow przejął stery kompartii, Szewardnadze przeniósł się do Moskwy, gdzie rozpoczął realizację nowych zadań w centralnym politbiurze KPZS oraz na globalnej scenie działań sowieckich.
W listopadzie 1983 roku doszło też do głośnej i spektakularnej, zbrojnej próby porwania samolotu z Tbilisi do Leningradu (przez Batumi i Kijów; porywacze zażądali lotu do Turcji), podczas której zginęło szereg osób, w tym zastrzeleni przez jednostkę Specnazu z broni maszynowej pasażer i stewardessa (dodatkowo 11 pasażerów zostało rannych). Po przeprowadzonym pod osobistym nadzorem Szewardnadze śledztwie i poprzedzonym stosowną kampanią propagandową pokazowym procesie, trzech z pozostałych przy życiu młodych porywaczy oraz pomagający im duchowny prawosławny zostało skazanych na karę śmierci i na początku października 1984 roku straconych (duchowny nie był porywaczem i będąc wtajemniczony w zamiar porywaczy odradzał im wykonanie go; wśród wspomnianej trójki był popularny aktor Germane „Gega” Kobachidze, którego następnie „wymazano” z jednego ze znanych propagandowych filmów sowieckich, zaś wyświetlanie pozostałych zostało zakazane). Sowieci nie patyczkowali się z tymi, którzy za wszelką cenę, desperacko usiłowali uciec z „raju krat” na wolność (co było i jest powszechnie stosowaną praktyką komunistyczną). W razie udanej próby porwania, samolot miał być zestrzelony przez myśliwce armii sowieckiej, które wymusiły jego powrót do Tbilisi.