Część 5 (sierpień-grudzień 1990)
1991 –
Na tym można by zakończyć tę relację lecz niewątpliwie nie mniej interesujące było to co wydarzyło się później. Jakkolwiek wydarzenia te są powszechnie znane ze względu na to, że cały świat śledził je z uwagą i relacjonował (rzecz jasna w wydaniu propagandowym, zatem większość interpretacji nie miała pokrycia w rzeczywistości), wydaje mi się niezbędnym aby je krótko opisać. Faza “upadku komunizmu” i faza “rozpadu Jugosławii” nie tylko bowiem zachodziły na siebie ale także były ze sobą ściśle skorelowane – ta druga wynikała bezpośrednio z pierwszej i były elementami tej samej strategii.
23 grudnia 1990 roku, w “Republice Słowenii” odbyło się niepodległościowe referendum, w którym za pozostaniem w SFRJ było tylko nieco ponad 5% jego uczestników, zaś w ostatnim dniu roku – sąd konstytucyjny “Republiki Chorwacji” uznał ostatecznie, że utworzenie autonomicznej prowincji chorwackich Serbów jest aktem nielegalnym. Oznaczało to, że władze w Zagrzebiu mają pełne prawo do “przywrócenia porządku” na terenach zbuntowanych Serbów. Zaraz po Nowym Roku utworzyły one zatem “radę obrony i bezpieczeństwa narodowego”, zaś Serbowie z chorwackiej Krajiny – własną “policję”. W tym samym czasie konkurencyjna wobec chorwackich “sił porządku” jugosłowiańska armia “ludowa”, rozpoczęła w tym regionie kraju akcję rozbrajania serbskich i chorwackich “sił paramilitarnych” (pół roku wcześniej “zapobiegliwie” wzmocniono tamtejsze garnizony). Niewątpliwie miało to duży wpływ na to, że z ponad 35% Chorwatów zamieszkujących ten region, rok później pozostało w nim tylko 7% (wysiedlono lub zmuszono do ucieczki ok. 250 tysięcy ludzi, których domy w wielu przypadkach zajęli Serbowie). Gdy na początku marca 1991 roku w Pakracu padły pierwsze strzały JNA natychmiast rozpoczęła tam “akcję rozjemczą”, która zasadniczo sprowadzała się do ochrony serbskich buntowników.
Kilka dni później w Belgradzie, podczas demonstracji serbskich, “antykomunistycznych” nacjonalistów “siły porządku” zastrzeliły dwie osoby. Także i tam JNA bezzwłocznie wkroczyła do akcji i na ulice miasta wyjechały jej czołgi celem “ochrony instytucji państwowych”. Wobec takiego dictum 25 marca Tuđman i Milošević spotkali się w naddunajskim, “przygranicznym” Karađorđevie, gdzie znajdowała się jedna z rezydencji Tito, który tam wypoczywał i polował. Jak to po latach ujawniono, przy kieliszku dobrego wina – pomimo znacznej różnicy wieku byli ze sobą na “ty” i wzajemnie się lubili (w czasie “rozpadu Jugosławii” spotkali się w sumie 48 razy, dodatkowo kontaktując się przez specjalnie w tym celu zainstalowaną “gorącą linię”) – obaj decydenci przedyskutowali przyszłe losy SFRJ, m.in. kwestię podziału “socjalistycznej” Bośni i Hercegowiny pomiędzy swoje “republiki” (rok później, w austriackim mieście Graz odbyło się w tej kwestii podobne, choć jak można przypuszczać bardziej konkretne, spotkanie Karadžićia z Bobanem). Reagując zapewne na informacje swojego “wywiadu”, 11 maja Muzułmanie utworzyli w serbskim Sandżaku własną “władzę” – MNVS (Muslimansko nacionalno vijeće Sandžaka – Muzułmańska Rada Narodowa Sandżaku), która podobnie jak jej serbskie odpowiedniki w Chorwacji oraz Bośni i Hercegowinie miała doprowadzić do uzyskania autonomii regionu (“referendum” odbyło się w drugiej połowie października i wyzwoliło represje ze strony władz w Belgradzie, które uznały je za nielegalne i wysłały tam jednostki “ludowej” armii).
*
Wraz z początkiem lata (25 i 26 czerwca 1991), gdy starcia w chorwackiej Krajinie a także w Slawonii trwały już na dobre pomimo, a raczej z pomocą “sił rozjemczych” – “Republika Słowenii” oraz “Republika Chorwacji” ogłosiły swoją niepodległość i zadeklarowały swoje wystąpienie z SFRJ. Dzień później, JNA rozpoczęła akcję militarną w “Republice Słowenii” nazwaną później “wojną dziesięciodniową”. Jej celem było “zabezpieczenie” granic komunistycznej Jugosławii oraz strategicznych militarnie obiektów, w tym lotnisk. Władze słoweńskie przeciwstawiły jej podległą im “obronę terytorialną”, a cała rzecz skończyła się rozejmem zawartym w kolejnej niedawnej rezydencji Tito – na archipelagu wysp Brioni, pod auspicjami EWG (zgodnie z duchem czasu, błyskawicznie się wówczas przekształcającej w bardziej “postępową” UE), inaugurując tym samym, trwające już niemal 30 lat, zaangażowanie polityczne i militarne tzw. wolnego świata w tym obszarze Europy. W ten sposób, hasło wyborcze Kučana sprzed roku “Europa teraz!” zostało dość szybko zrealizowane. W efekcie zawartego “porozumienia pokojowego” słoweńskie i chorwackie władze na trzy miesiące zawiesiły swoje “deklaracje niepodległości”, zaś JNA wycofała się z “Republiki Słowenii” do “Republiki Chorwacji”, głównie na tereny zamieszkałe przez Serbów.
Jakkolwiek za datę rozpoczęcia wojny w Chorwacji podaje się zwykle 31 marca (tzw. Krwawa Wielkanoc w Plitwicach), to jednak poważniejsze walki rozpoczęły się tam 25 sierpnia, gdy “ludowa” armia rozpoczęła oblężenie i ostrzeliwanie położonego nad Dunajem miasta Vukovar, które pomimo tego, że większość jego mieszkańców stanowili Serbowie, kontrolowane było przez władze chorwackie. Około 3 500 obrońców (głównie chorwacka “obrona terytorialna” i policja; byli wśród nich także nacjonaliści chorwaccy z “sił obrony”) broniło się do 18 listopada. Po zdobyciu całkowicie zniszczonego miasta, JNA i nacjonaliści serbscy dokonali masakry kilkuset osób z miejscowego szpitala: ciężko rannych “dostrzeliwano”, a pozostałych rozstrzelano 10-20 osobowymi grupami, po czym ciała zakopano w masowym grobie.
8 września w “Republice Macedonii” odbyło się “referendum niepodległościowe”. Wolę “samodzielnego bytu państwowego” wyraziło ponad 95% jego uczestników (mniejszość albańska nie wzięła w nim udziału, organizując własne “referendum w kwestii autonomii” w styczniu 1992 roku), co poskutkowało wystąpieniem “Republiki Macedonii” z komunistycznej federacji wraz z “ogłoszeniem nowej konstytucji” przez macedoński “parlament” w dniu 20 listopada (“ludowa” armia wycofała się w sposób pokojowy już w połowie marca po zawartym wcześniej porozumieniu, nie chcąc w tym przypadku “ochraniać” największej mniejszości etnicznej, czyli Albańczyków).
1 października JNA rozpoczęła oblężenie i blokadę (od strony morza) kontrolowanego przez władze chorwackie Dubrownika, którego “neutralności” domagali się czarnogórscy komuniści jako “zabezpieczenia terytorialnego” dla swojej “republiki”. Wobec odrzucenia żądań, następnego dnia “ludowa” armia rozpoczęła ostrzał zabytkowego miasta. Oblężenie Dubrownika trwało do maja następnego roku, a zniszczenia były poważne (ucierpiały m.in. Wielka Studnia Onofria, Dzwonnica i Pałac Sponza).
20 grudnia 1991 roku Marković zrezygnował z “przewodniczenia władzy wykonawczej” SFRJ – komunistycznego państwa, którego już praktycznie nie było. Nie było też następcy Markovićia.
*
Po zawartym na początku 1992 roku “porozumieniu genewskim” (w ramach tzw. planu Vance’a – sekretarza stanu USA w administracji Cartera), wojna w Chorwacji uległa “zawieszeniu”, a JNA “wycofała się” na tereny “Republiki Narodu Serbskiego Bośni i Hercegowiny” (całkowite “wycofanie się” trwało ponad pół roku). 29 lutego i 1 marca 1992 roku w “socjalistycznej” Bośni i Hercegowinie odbyło się “referendum niepodległościowe” (rzecz jasna nie przeprowadzono go na terenie “Republiki Narodu Serbskiego Bośni i Hercegowiny”). Ogłoszenie jego wyniku: 98% uczestników “za niepodległością”, spowodowało, że natychmiast ją zadeklarowano. Wkrótce też, blokadą Sarajewa rozpoczęła się wojna w Bośni i Hercegowinie (w kwietniu). Dowódcą serbskich “sił zbrojnych” został generał JNA Ratko Mladić (od połowy maja) zaś po stronie Muzułmanów pojawili się islamscy mudżahedini (rok później paszport i obywatelstwo “Republiki Bośni i Hercegowiny” uzyskał Osama Bin Laden) . Zbrodnie jakie wówczas popełniły wszystkie trzy nacjonalizmy symbolizują m.in. nazwy miejscowości: Bijeli Potok, Prijedor, Bijeljina, Kazani, Kravica, Ahmići, Kamenica, Uzdol i najbardziej znana – Srebrenica. Słynnym symbolem wzajemnej nienawiści i barbarzyństwa było wysadzenie przez Chorwatów XVI-wiecznego Starego Mostu w Mostarze – symbolu koegzystencji kultur i religii oraz majstersztyku architektury. Doszło także do tzw. kryzysu humanitarnego na ogromną skalę – liczba uchodźców osiągnęła ok. 1,2 miliona (na ponad 4,3 mln ludności w 1991 roku).
“Niepodległościowe referendum” odbyło się 1 marca także w “Republice Czarnogóry” lecz jego wynik był całkowicie odmienny – 96% uczestników “wyraziło wolę” pozostania w komunistycznej Jugosławii. Był to ostatni dowód przywiązania do stworzonego przez Tito i jego towarzyszy tworu państwowego. 27 kwietnia 1992 roku “Republika Serbii” oraz “Republika Czarnogóry” połączyły się bowiem w Federalną Republikę Jugosławii (od 2003 roku Związek Państwowy Serbii i Czarnogóry) czym formalnie zakończyły byt SFRJ. W “Republice Bośni i Hercegowiny” pozostawała jednak wciąż “ludowa” armia, której głównym zadaniem było strzec integralności dopiero co pogrzebanej, komunistycznej federacji.
Po zawarciu tzw. układu pokojowego z Dayton w listopadzie 1995 roku – w istocie było to kilka porozumień, których sygnatariuszami oprócz Izetbegovićia, Miloševićia i Tuđmana byli niemal wszyscy możni świata poza komunistami chińskimi – wojna w Bośni i Hercegowinie zakończyła się jej podziałem na dwie części podlegające wspólnej władzy lecz z własnymi administracjami. Trzy miesiące wcześniej, armia “Republiki Chorwacji” po błyskawicznej ofensywie ale też po zaciętych walkach ostatecznie “wyzwoliła” chorwacką Krajinę (w planowaniu tej operacji znaczną rolę odegrali “niezależni” doradcy amerykańscy). Z ponad 400 tysięcy Serbów pozostali tylko starzy ludzie, a domy serbskie zostały w większości splądrowane i spalone.
W “układzie daytońskim” nie ujęto jednak kwestii Kosowa co dało ten efekt, że na rozwój wypadków w tym regionie zyskali znaczny wpływ nie tylko zwolennicy “aktywnego oporu” pod wodzą Demaçiego ale także UÇK, która dostatecznie już uzbrojona, rozpoczęła wojnę partyzancką, przekształconą trzy lata później w powstanie (JNA przemieściła się tam wkrótce po zakończeniu działań militarnych w Bośni i Hercegowinie). Spowodowało to drastyczne represje ze strony władz “Republiki Serbii”, po czym nastąpiły wzajemne masakry ludności cywilnej obu narodowości oraz, podobnie jak w Bośni i Hercegowinie, kryzys związany z ogromną liczbą uchodźców. Symboliczne nazwy miejscowości to Račak, Suva Reka, Vučitrn, Izbica, Orahovac, Klečka i Gnjilane. Tak samo jak w Bośni i Hercegowinie niszczono wzajemnie obiekty kultu religijnego i dziedzictwo kultury. Militarna akcja NATO z wiosny 1999 roku – rakietowy ostrzał z okrętów wojennych oraz bombardowania militarnych i strategicznych obiektów w “Republice Serbii” (w tym mostów w Belgradzie i w Nowym Sadzie oraz rafinerii) – wymusiła wycofanie się armii serbskiej i JNA z Kosowa. Po zawarciu tzw. układu z Kumanowa do Kosowa wkroczyły “siły pokojowe” NATO i nastąpiła “demilitaryzacja” UÇK. Także sowieci pod nazwą “Rosji” zaznaczyli swoje “pokojowe zaangażowanie”, nieoczekiwanie dla polityków i wojskowych z NATO usiłując “wysadzić desant” na lotnisku Slatina pod Prisztiną, po uprzednim jego “zabezpieczeniu” zanim przybyły tam wojska rozjemcze NATO (posłużyli się jednostkami swojego kontyngentu w Bośni i Hercegowinie). Poskutkowało to włączeniem ich do natowskich “sił pokojowych” na zasadzie niezależności oraz współdecydowania (“rosyjski” generał został zastępcą dowódcy misji NATO w Kosowie; na zakończenie sowieckiej “misji”, 1 lipca 2003 roku został też odznaczony stosownym medalem).
*
Po drugim “niepodległościowym referendum” w maju 2006 roku “parlament Republiki Czarnogóry zadeklarował jej niepodległość” (poparło ją 55,5% uczestników przy niezbędnym limicie 55%). “Parlament” Kosowa (formalnie protektoratu ONZ), bez reprezentacji kosowskich Serbów i pod kontrolą “sił pokojowych” państw NATO, uczynił to ponownie w połowie lutego 2008 roku, proklamując “Republikę Kosowa” i wywołując zdecydowany sprzeciw władz w Belgradzie, deklarujących wolę odzyskania terytorium dawnej komunistycznej prowincji. Od 2004 roku, “premierem” Kosowa dwukrotnie zostawał nacjonalista Ramush Haradinaj – dawny żołnierz JNA, a następnie jeden z liderów UÇK oskarżany o zbrodnie i kryminalne przestępstwa (za pierwszym razem stanął na czele “rządu” z nominacji Rugovy). Obecnie “głową państwa” pozostaje Hasim Thaçi – swego czasu “komendant polityczny głównego sztabu” UÇK, o “wojennym” pseudonimie “Wąż”.
Ogniska nacjonalizmów w Kosowie jak też w Bośni i Hercegowinie wciąż się tlą (co pewien czas powraca też kwestia dążeń Albańczyków w obecnej Macedonii Północnej), co zmusza tych, którzy dali się w te konflikty wciągnąć do stałej obecności w tym regionie aby wypełnić dane publicznie gwarancję. O ile ci, którzy przeprowadzili prowokację “rozpadu Jugosławii” albo ich następcy w każdej chwili są w stanie anulować swoje sygnatury pod zawartymi układami nie licząc się z kimkolwiek, to ci którzy zobowiązali się gwarantować ich przestrzeganie nie mogą tego zrobić ze względu na własną wiarygodność i własne społeczeństwa. Stali się zakładnikami spreparowanego przez komunistów “pokoju”.