Bolszewicy łatwo przejęli władzę w Mińsku już w listopadzie-grudniu 1917 roku, w zrewoltowanej armii rosyjskiej zastępując dotychczasowych dowódców swoimi zwolennikami spośród niższych rang (w owym czasie na ziemiach białoruskich przebiegał front, na którym znajdowało się blisko 2,5 miliona jej żołnierzy). Po zwołaniu 5 grudnia „zjazdu wszechbiałoruskiego”, nazwanego też „zgromadzeniem narodowym” – stanowiły je, w zdecydowanej większości zbolszewizowane lub przychylne im elity białoruskie, których zasadniczym dążeniem była autonomia w ramach komunistycznej Rosji – oraz przegłosowaniu przez to gremium potrzebnej uchwały, wcielili Białoruś do bolszewickiej Rosji (kwestię organizacji tego wydarzenia nadzorował Stalin, zarządzający wówczas „ludowym komisariatem ds. narodowościowych” – tzw. Narkomnacem). Po uzyskaniu tego co potrzebowali, aresztowali prezydium i rozpędzili zgromadzenie, które nie chciało uznać istniejącego już wcześniej w Mińsku, wyznaczonego przez nich bolszewickiego zarządu.
Pierwsza bolszewicka władza utrzymała się tam jednak niecałe dwa miesiące, bowiem po ofensywie armii niemieckiej musiała się stamtąd pospiesznie wycofać. Ratując się wówczas przed klęską i utratą dopiero co przejętej władzy w Moskwie, w obliczu gwałtownie rozwijającej się kontrrewolucji, na początku marca 1918 roku, bolszewicy zawarli z państwami centralnymi taktyczny traktat brzeski, który umożliwił im przetrwanie i wzmocnienie własnych sił. Ewakuacja wojsk niemieckich do kraju osiem miesięcy później, po wybuchu tam tzw. rewolucji listopadowej – próby przewrotu komunistycznego, poskutkowała natychmiastowym wypowiedzeniem tego układu przez bolszewików oraz wyruszeniem armii czerwonej na zachód, celem wsparcia komunistów niemieckich.
Spowodowało to szybki upadek, utworzonego w trakcie okupacji niemieckiej krótkotrwałego państwa białoruskiego – w istocie jego namiastki, bowiem nie zostało one formalnie uznane przez okupujące większą część kraju Niemcy, a jego faktyczne wpływy ograniczały się do Mińska i niektórych miast w zachodniej części kraju – Białoruskiej Republiki Ludowej (Беларуская Народная Рэспубліка – БНР; w Polsce i na Zachodzie stosuje się zapis języka białoruskiego tzw. łacinką, ale w niniejszym tekście, w odniesieniu do nazw i ich skrótów generalnie pozostawiam cyrylicę, jako powszechną w większości źródeł z których korzystałem). Stało się tak, także za sprawą kilku białoruskich przywódców narodowych, którzy przeszli na stronę bolszewików. Pozostali działacze Rady БНР, na początku grudnia 1918 roku wycofali się do Grodna, następnie do Kowna, a na koniec do Pragi (obecnie działa ona w Kanadzie i USA).
10 grudnia 1918 roku armia bolszewicka zajęła Mińsk i wkrótce potem, na zwołanej w Smoleńsku 30 grudnia dwudniowej „konferencji północno-zachodniego obwodu” RKP(b), ogłoszono utworzenie „niezależnej” ССРБ (Сацыялістычная Савецкая Рэспубліка Беларусі; realizację tej „konferencji” ponownie nadzorował Stalin; formalny „manifest” ogłoszono 1 stycznia 1919 roku). Po blisko dwumiesięcznej egzystencji ССРБ, gdy bolszewicy zajęli już większy obszar, m.in. z Wilnem, Grodnem i Suwałkami, zlikwidowali ją i na jej bazie – wyłączając zeń wcześniej regiony wschodnie z Połockiem, Witebskiem, Smoleńskiem, Mohylewem i Homlem, które wcielili do sowieckiej Rosji – utworzyli połączony litewsko-białoruski twór sowiecki tzw. LitBieł (Літбел ССР – Літоўска-Беларуская Савецкая Сацыялістычная Рэспубліка). Jego kadry w sporej części zasilili polscy komuniści, m.in. „premierem” był Kazimierz Cichowski, potomek szlachecko-arystokratycznej rodziny z centralnej Polski (herb rodowy Wąż, herb rodowy matki Pomian). Jak pokazał czas, były to działania mocno na wyrost. Mający „stolicę” w Wilnie LitBieł został wkrótce faktycznie zlikwidowany w rezultacie ofensywy „wykuwających granice” wojsk polskich (Wilno zostało przez nie całkowicie zajęte 21 kwietnia, a Mińsk 8 sierpnia 1919 roku), a we wrześniu 1919 roku formalnie rozwiązany przez bolszewików.
Gdy kontrrewolucyjne wojska gen. Denikina zbliżyły się do Moskwy, stwarzając śmiertelne zagrożenie dla władzy bolszewików, aby się obronić, zastosowali oni ponownie taktyczny manewr polityczny – w efekcie kilkumiesięcznych negocjacji z przedstawicielami Piłsudskiego w Mikaszewiczach uzyskali wstrzymanie działań przez wojska polskie. Przerzucając następnie niemal wszystkie swoje jednostki z frontu polskiego na zagrożony front „białych”, w krytycznym dla siebie momencie, obronili się i przeszli do kontrofensywy. Po pokonaniu Denikina i zlikwidowaniu zagrożenia, już latem 1920 roku bolszewicka armia ponownie wyruszyła na zachód, celem opanowania Polski i Niemiec. Jak powszechnie wiadomo, tym razem to Polska ledwo obroniła się przed śmiertelnym zagrożeniem.
W ostatniej próbie utworzenia wolnego państwa białoruskiego, walczące z bolszewikami na Polesiu rosyjsko-białoruskie oddziały gen. Bułak-Bałahowicza – trzon wcześniejszej armii białoruskiej w składzie polskich sił zbrojnych – nie podporządkowały się rozejmowi trwającemu od października 1920 roku i zajęły Mozyrz, gdzie proklamowano odtworzoną БНР. W Słucku ogłoszono też antybolszewickie powstanie, którego siły ocenia się na 10 tysięcy osób. Wobec naporu bolszewickiego i braku wsparcia ze strony polskiej, oddziały walczące o wolność Białorusi musiały się jednak wycofać na tereny, które przypadły Polsce, po czym zostały rozbrojone i internowane przez polskie władze (spora część z nich „schroniła się” w Puszczy Białowieskiej, pracując tam przy tzw. urządzaniu lasu). Nieliczni postali na Polesiu partyzanci, pozbawieni nadziei i skazani na pewną śmierć, walczyli z bolszewikami do wiosny 1921 roku. Zawarty w marcu 1921 roku układ polsko-bolszewicki (traktat ryski) zaowocował rozbiorem ziem białoruskich, poza Białorusinami pozostawiając po sowieckiej stronie m.in. duże skupiska ludności polskiej (w piśmiennictwie II RP określanej mianem „białoruskiej Polonii”), w znacznej liczbie wymordowanej później przez sowietów w ramach „operacji antykułackiej” z początku lat 30. oraz „operacji polskiej” z lat 1937-38.
Wszystko to umożliwiło komunistom trwałe już ustanowienie sowieckiej Białorusi ze stolicą w Mińsku, tym razem pod skrótem БССР (Беларуская Сацыялістычная Савецкая Рэспубліка). Póki co, zajmowała ona niewielki obszar, lecz już wkrótce (w latach 1924-26) została powiększona o regiony wcielone wcześniej do sowieckiej Rosji (poza smoleńskim). 30 grudnia 1922 roku, БССР stała się jedną z czterech pierwszych składowych „raju krat”, utworzonego przez bolszewików na „pierwszym wszechzwiązkowym zjeździe sowietów”, zaaranżowanym w moskiewskim teatrze „Bolszoj”.
*
Komuniści stworzyli ZSRS, gdy trwał już pierwszy NEP – niezbędny dla bolszewików manewr taktyczny, służący im do ustabilizowania władzy po pokonaniu kontrrewolucji, a także oszukania swoich ofiar oraz świata co do ich rzeczywistego oblicza i rzeczywistych celów. Charakteryzowały go nie tylko elementy „gospodarki rynkowej”, ale też tzw. korienizacja, czyli wprowadzanie komunizmu w oparciu o rdzennych mieszkańców i podziału regionalnego według kryteriów etnicznych (autochtonizacja). W efekcie tych działań, w БССР doszło do „odrodzenia kultury narodowej” – bez akcentów antykomunistycznych, o co generalnie nie było tam trudno –, a język białoruski stał się językiem urzędowym. Działania te okazały się nadzwyczaj skuteczne i zaowocowały bujnym rozwojem białoruskiego narodowego komunizmu, który niemal w całości wchłonął narodowe elity – wielu ich przedstawicieli przeniosło się do „raju krat” z emigracji oraz z terenów znajdujących się w granicach Polski.
Wykorzystując NEP jako przynętę, sowieci skutecznie przeprowadzili wówczas także – skierowaną przede wszystkim na „wroga zewnętrznego”, ale też na niedobitki pozostałych w kraju antykomunistów – znaną czekistowską operację Trust. W obydwu swoich książkach, Golicyn komentuje zarówno NEP jak i Trust, wielokrotnie podkreślając fakt, że stały się one wzorcem do przeprowadzenia fałszywej liberalizacji (pierestrojki) kilka dziesięcioleci później. Autor „Oszustwa pierestrojki” wskazywał też na to, że sowieci pod zarządem Stalina z ogromnym powodzeniem zastosowali „liberalizację” oraz dezinformację podczas II Wojny Światowej.
*
NEP odbywał się przy jednoczesnym niszczeniu fundamentów poprzedniego ustroju – brutalnej „rozprawie” z religią i „wrogami ludu”. Pierwsze „obozy specjalnego przeznaczenia” – koncentracyjne, bolszewicy utworzyli na Wyspach Sołowieckich w październiku 1923 roku (po zniszczeniu znajdujących się tam świątyń, już w maju 1920 roku wykorzystywali kompleks klasztorny do więzienia swoich przeciwników). Pomimo zwycięstwa nad kontrrewolucją, „wrogów ludu” wciąż nie brakowało, także na terenie sowieckiej Białorusi. Nie byli to jednak wykształceni inteligenci. Podobnie jak w sowieckiej Rosji i sowieckiej Ukrainie, na początku lat 20. rozwinął się tam ruch oporu wśród zamożnych, jak na tamte warunki, chłopów. Spośród tych, których bolszewicy nie zabili, w ramach komunistycznej „sprawiedliwości”, wielu musiało niebawem w nieludzkich warunkach budować jeden z pierwszych „wielkich projektów” sowieckich, „stalinowski kanał Morza Bałtyckiego”, znany lepiej jako kanał białomorsko-bałtycki – Biełomorkanał. Budowało go ok. 170 tysięcy więźniów, a śmierć poniosło od 50 do 100 tysięcy spośród nich. Pierwszy statek, którędy tamtędy przepłynął miał nazwę „Czekista”.
Dzięki NEP-owi i związanym z nim inwestycjom kapitalistów – postacią symbolizującą tę współpracę jest prosowiecki, amerykański milioner Armand Hammer, którego ojciec był znanym amerykańskim komunistą działającym na rzecz bolszewików, i który współpracował z sowietami przez niemal 70 lat, wspierając także ich agenturalne działania w USA – oraz last but not least wytrzebieniu swoich wrogów, komunizm w „raju krat” utrwalił się i bolszewicy mogli bezpiecznie wykonać leninowski „krok naprzód”. Ogłoszona już po śmierci Lenina nowa taktyka (na bolszewickim „zjeździe” zaprezentował ją Bucharin), zakładała teraz „budowę socjalizmu w jednym kraju”. Do tego potrzebna była spójność „raju krat”, a zastosowana w NEP-ie korenizacja stwarzała ku temu dużą przeszkodę. Powszechnie akceptowane narodowe modele komunizmu, w tym białoruski, zastąpione zostały modelem jednego „państwa sowieckiego”, w którym główną rolę odgrywała moskiewska centrala i stosowany w niej język rosyjski. Ten proces realizowano już pod nadzorem Stalina, a docelowym rezultatem miał być nie tylko dorównujący państwom kapitalistycznym potężny „raj krat”, ale też „uświadomiony człowiek sowiecki” – pozbawiony własnej tożsamości, własnych poglądów i własnej woli homosovieticus. Ci, którzy się temu opierali i dążyli do utrzymania „burżuazyjnej” podmiotowości narodowej, stali się „wrogami ludu” i/lub „zdrajcami sowieckiej ojczyzny”.
Jak powszechnie wiadomo, na początku lat 30., poza budową wspomnianego Biełomorkanału (jego przydatność okazała się niewielka, bowiem był zbyt płytki, aby mogły z niego korzystać okręty wojenne), „sukcesem” sowietów było wywołanie masowego głodu – efektu rozpoczętej w 1928 roku kolektywizacji –, którego pierwsze oznaki pojawiły się zimą 1929 roku. Jakkolwiek kolektywizacja napotkała na duży opór także na terenie БССР, już w lutym 1930 roku białoruscy sowieci ogłosili jej pełny sukces. Była to jednak wyłącznie propaganda. Na wiosnę tegoż roku, opór białoruskich chłopów, którego epicentrum było Polesie, przyjął formę otwartego buntu. Do końca 1932 roku sowieci zarejestrowali w БССР 196 ognisk antykołchozowej rebelii, a liczba aresztowanych w związku z nimi osób wyniosła ok. 4200. Będący bez szans na obronienie się buntownicy, zostali łatwo „rozgromieni”.
Jednocześnie z kolektywizacją, komuniści przeprowadzili na sowieckiej Białorusi „rozkułaczanie” (formalne zarządzenie w kwestii „likwidacji kułaków jako klasy” ogłosili w styczniu 1930 roku). „Kułakami” okazali się nawet biedni chłopi polescy, którzy w niektórych przypadkach, broniąc się także przed kolektywizacją, całymi wsiami uciekali do lasu (było tak np. w rejonie lelczyckim). „Najwięksi kułacy” zapełnili tworzone masowo przez OGPU łagry, tym razem najczęściej w okolicach Workuty i na Kołymie, a pozostali zostali wysiedleni na Syberię. Hołodomor poskutkował masowym napływem do БССР głodujących Ukraińców, co dodatkowo pogorszyło w niej sytuację żywnościową. Skala głodu na sowieckiej Białorusi nie była jednak wielka i ograniczała się przede wszystkim do Polesia (największy głód zapanował w rejonach graniczących z Polską oraz administracyjnie, z sowiecką Ukrainą), na co zasadniczy wpływ miała specyfika jej terytorium, skutkująca niewielką produkcją zboża (duże obszary leśne i mało urodzajne tereny rolne, na których dominowały łąki). Łączną liczbę ofiar komunistycznego ludobójstwa z lat 30. w БССР określa się na ponad 600 tysięcy osób (na ok. 5,5 -milionową populację w końcu 1938 roku).
*
Rozprawa z tzw. nacdemszczyzną („odchyleniem narodowo-demokratycznym”) poskutkowała generalną likwidacją białoruskich elit narodowych, jak to już zostało zaznaczone, praktycznie w całości prokomunistycznych, o ile nie komunistycznych. Za początek tej operacji w БССР można uznać sprawę „likwidacji” fikcyjnego, „kontrrewolucyjnego” Związku Wyzwolenia Białorusi – СBБ (Саюз вызвалення Беларусі), którego rzekomymi organizatorami byli dawni działacze БНР. Wszystko to zostało sfabrykowane przez miejscowych czekistów, pod nadzorem przybyłego z Moskwy funkcjonariusza partyjnego Konstantina Geja, białoruskiego genseka w latach 1930-32. W efekcie tej akcji sowieci „wyeliminowali” 86 czołowych białoruskich narodowców i narodowych komunistów, póki co jeszcze darując im życie (kilku rzekomych liderów skazano na 10 lat łagrów, a resztę na 5-letnią zsyłkę).
W działalność СBБ miał być też zaangażowany klasyk literatury białoruskiej Janka Kupała (właśc. Iwan Łucewicz; jak sugerowali sowieci, miał być przywódcą organizacji), w poprzedniej dekadzie, ogłoszony przez miński sowiet „narodowym poetą БССР”. Po tym, gdy Kupała „złożył publiczną samokrytykę” w formie „listu otwartego” i porzucił narodową twórczość na rzecz socrealizmu, sowieci pozwolili mu dalej pisać, a jesienią 1939 roku odznaczyli go „orderem Lenina”. Jak można sądzić, było to związane z faktem zajęcia przez nich wówczas „zachodniej Białorusi” (termin ten wymyślili i propagowali bolszewicy) – do uzyskania masowej akceptacji ich władzy przez miejscową ludność przydatny był im powszechnie uznawany „autorytet narodowy”. Po ataku hitlerowskich Niemiec na ZSRS oraz ewakuacji w okolice Kazania, pomimo lojalnej postawy (publicznie apelował do Białorusinów o obronę „raju krat”), wezwany do Moskwy w czerwcu 1942 roku, Kupała „uległ śmiertelnemu wypadkowi” w hotelu „Moskwa”, spadając ze schodów z 10 piętra przez balustradę. Zapewne, po uzyskaniu od niego tego co chcieli, jego osoba nie była już sowietom potrzebna.
Apogeum ostatecznej rozprawy z białoruskimi narodowcami nastąpiło w ramach „wielkiego terroru” z lat 1937-38, a symbolizuje je „noc rozstrzelanych poetów” w przeddzień 20. rocznicy przewrotu bolszewickiego (29/30 października 1937 roku sowieci rozstrzelali 108 przedstawicieli białoruskiej inteligencji, w tym 22 literatów). W tym też czasie, aresztowani i rozstrzelani zostali czołowi białoruscy narodowcy związani wcześniej z БНР (m.in. Wacław Łastouski, Arkady Smolicz i Aleksander Ćwikiewicz), po „sprawie СBБ” zesłani w inne regiony ZSRS. W ten sposób skończyły się ich mrzonki o białoruskiej niezależności narodowej pod komunizmem, potwierdzając fakt, że kwestie nacjonalistyczne są dla komunistów jedynie narzędziem w realizowaniu aktualnie stosowanej przez nich taktyki (dotyczyło i dotyczy to rzecz jasna wszystkich reprezentantów, wszystkich podbitych narodów, którzy stawiali i stawiają na kolaborację z komunistyczną władzą). Ograniczając wymowę faktów wyłącznie do zasad swojej ideologii, pozostali przy życiu i na emigracji nacjonaliści białoruscy znaleźli jednak inne wytłumaczenie tego co się wydarzyło, wyłączną przyczynę takiego stanu rzeczy widząc w rusyfikacji.
Okłamując się i rozgrzeszając ze swoich błędów lub nie chcąc porzucić zauroczenia „postępowym komunizmem” – kwestie te dotyczą także nacjonalistów rosyjskich, którzy odwracają wektory na pozostałe narodowości – zamknęli oczy na fakt, że Rosjanie doświadczyli prześladowań w dużo większym stopniu niż oni. Ponieważ nie byli i nie są (ich następcy) osamotnieni w tym, z gruntu błędnym twierdzeniu, poskutkowało to, i wciąż skutkuje tym, że komunizm postrzegany jest niemal wyłącznie przez pryzmat narodowego ucisku i/lub kolonizacji. Tymczasem, jak łatwo jest to dostrzec już od samego początku jego istnienia, ma on charakter ponadnarodowy – ogólnoświatowy i opanowuje wszystkie kraje i narody, zarówno silne jak i słabe. Odrzucanie tego faktu, uniemożliwia zjednoczenie się tych, którzy chcą komunizm pokonać.
*
Nowa, „stalinowska” taktyka związana była z intensywną industrializacją, także sowieckiej Białorusi, która była dotąd krajem zasadniczo rolniczym. Poskutkowało to w niej nie tylko zmianą struktury społecznej (chłopi masowo przemieścili się do miast, aby pracować w fabrykach, które to zjawisko dodatkowo wzmacniała kolektywizacja), ale także narodowościowej, wynikającej z dużego napływu kadr kierowniczych i specjalistów z sowieckiej „Rosji”. Ze względu na to, bliskość geograficzną, a także uwarunkowana historyczne, w krótkim czasie БССР stała się najsilniej związaną z Moskwą częścią „raju krat”. Przejawiło się to m.in. w uwypuklaniu i dodawaniu akcentów prorosyjskich w jej kulturze oraz odpowiedniej „reformie” języka białoruskiego – sowietyzacji przez wzmożoną rusyfikację.
Nie zważając na pozory NEP-u, od kiedy zdobyli władzę, bolszewicy nieustannie prześladowali religię. Cerkiew białoruska – od czasów likwidacji białoruskiego Kościoła greckokatolickiego w 1839 roku (powstał w wyniku unii brzeskiej, jednocząc ponad 80% chrześcijan na tym obszarze geograficznym) i przymusowego „powrotu do prawosławia”, w całości pozostająca w strukturach Cerkwi rosyjskiej – podlegała nie mniejszemu terrorowi, represjom i zniszczeniu niż jej „matka”. Skalę ich określa fakt, że w 1938 roku, na sowieckiej Białorusi funkcjonowały zaledwie dwie świątynie prawosławne (warto w tym miejscu przypomnieć, że tym samym roku, z polecenia władz niepodległej Polski, miała swoją kulminację haniebna akcja „polonizacyjno-rewindykacyjna” w iście sowieckim stylu, niszczenia cerkwi prawosławnych na Podlasiu i Chełmszczyźnie; zburzono ok. 130 z nich, a uzyskane materiały wykorzystano do budowy m.in. stodół).
Ta część prawosławnej hierarchii, która do końca lat 20-tych broniła się przed przejęciem struktur Cerkwi przez sterowanych przez OGPU „odnowicieli”, w latach 1929-33 została aresztowana i albo rozstrzelana albo skazana na wieloletnie uwięzienie w łagrach (sowieci nie oszczędzili też wielu „odnowicieli”). Ostateczna rozprawa z białoruskim prawosławiem to lata 1937-38. Za postać symbolizującą jego prześladowanie przez komunistów można uznać władykę mohylewskiego Teodozjusza (Dymitr Waszczyński), aresztowanego w 1926 roku, oraz ponownie w 1933 roku, i skazanego odpowiednio na 3-letnią zsyłkę na Uralu oraz na 5 lat łagru na syberyjskim Dalekim Wschodzie. W trakcie uwięzienia w nim, po dodatkowym „procesie”, w październiku 1937 roku został przez sowietów rozstrzelany.
Terror komunistyczny skierowany był w znacznym stopniu także przeciwko duchownym i wiernym Kościoła katolickiego (ich liczbę określa się na 300 tysięcy), w znacznej części Polakom. Trwał on nieprzerwanie już od czasów przewrotu bolszewickiego – jednymi z pierwszych ofiar śmiertelnych terroru byli ks. Eugeniusz Światopełk-Mirski z Mohylewa i broniący go wierni –, a symbolizowały go postaci arcybiskupa Jana Cieplaka (był wikariuszem generalnym archidiecezji mohylewskiej) oraz księdza Kazimierza Butkiewicza, którzy w pokazowym „procesie” w marcu 1923 roku zostali skazani na karę śmierci. O ile abp Cieślak uniknął jej w efekcie nacisków międzynarodowych, ks. Butkiewicza sowieci rozstrzelali.
Po „operacji polskiej”, Kościół katolicki na sowieckiej Białorusi przestał praktycznie istnieć w formie jawnej. Pozostało zaledwie kilka świątyń, zapewne służących sowietom na potrzeby propagandy wobec wolnego świata (przygotowana przez Stalina „konstytucja” ZSRS zawierała artykuł o „pełnej wolności religijnej”). Ich los symbolizuje wybudowany w końcu XVII wieku miński kompleks klasztoru benedyktynek oraz kościoła Św. Wojciecha (po Powstaniu Styczniowym przejęty przez cerkiew rosyjską i częściowo przebudowany). Najpierw zostały one przez bolszewików zlikwidowane, a następnie zniszczone. Ten pierwszy jeszcze w latach 30., a ten drugi w połowie lat 60. (na początku lat 80. sowieci wyburzyli to co z niego pozostało i wybudowali w tym miejscu gmach „prokuratury”).
*
Rozpoczęcie przez sowietów wraz z hitlerowskimi Niemcami II Wojny Światowej – ich taktyka zmieniła się na ponowny, maksymalny podbój krajów europejskich, co kończyło fazę „budowy socjalizmu w jednym kraju” – umożliwiło im zajęcie wschodniej części Polski, w tym „zachodniej Białorusi”. Na tym obszarze musieli jednak toczyć walki z niektórymi jednostkami armii polskiej, które broniły kraju wbrew rozkazowi-dyrektywie marszałka Rydza-Śmigłego, oraz z ochotnikami w Grodnie. W efekcie katastrofalnej polityki władz polskich wobec tych terenów i dyskryminacji mniejszości narodowych, miejscowa ludność białoruska i żydowska w dużej liczbie zaakceptowała „wyzwolicieli”, nierzadko stawiając im „bramy triumfalne” oraz plądrując polskie gospodarstwa i dwory. Przed przybyciem armii sowieckiej, w wielu miejscowościach utworzyła się antypolska partyzantka i powstały „komitety rewolucyjne”, a w niektórych z nich doszło do starć miejscowych komunistów z polskimi mieszkańcami i przybyłymi oddziałami pacyfikacyjnymi (najbardziej znanym wydarzeniem tego typu była rebelia komunistyczna w Skidlu). Sowietów publicznie witał i zapewniał o swojej lojalności m.in. były premier i minister spraw zagranicznych БНР Anton Łuckiewicz (jego brat Iwan uważany jest za „ojca niepodległości” Białorusi), który wkrótce potem został przez nich aresztowany i „osądzony” (zmarł trzy lata później, podczas odbywania kary 8 lat więzienia). Ewidentnie, bolszewicy nie potrzebowali już tego rodzaju pomocników.
Wyniki „wyborów” do „zachodniobiałoruskiego” sowietu nie mogą być tego podstawą, ale liczba ok. 10% „wyborców” przeciwnych kandydatom wyznaczonym przez sowietów wydaje się odpowiadać rzeczywistości (zjawisko powszechnej uległości sowietom podczas realizacji przez nich „wyborów” na Wileńszczyźnie, doskonale opisał Józef Mackiewicz w „Drodze donikąd”). Jak można więc sądzić, znaczna liczba ludności „zachodniej Białorusi” z aprobatą przyjęła też wcielenie większości tego obszaru do sowieckiej Białorusi, co stało się formalnie 2 listopada 1939 roku. Już wkrótce spotkał ją ten sam los, co dekadę wcześniej, jej pobratymców w centrum i na wschodzie БССР – likwidacja „wrogów ludu”, kolektywizacja i „walka z kułactwem”. Wcielenie tego regionu do ZSRS realizowali doświadczeni aparatczycy i czekiści, w dużej liczbie przybyli z całkowicie już zsowietyzowanej części i z sowieckiego tworu rosyjskiego. Pod koniec 1940 roku ich liczba wyniosła ponad 31 tysięcy.
W 1940 roku, znacznie powiększona sowiecka Białoruś obejmowała terytorium daleko wysunięte na zachód – jej granica sięgała Ostrołęki (po kolejnym układzie sowietów z Niemcami, „o przyjaźni i granicach”, z końca września 1939 roku, sowieci zajęli dodatkowo Podlasie oraz ziemię łomżyńską). Ponieważ były to tereny rdzennie polskie lub w większości zamieszkałe przez Polaków, oni też stali się głównymi ofiarami masowych deportacji: trzech w 1940 roku (w lutym, kwietniu i czerwcu) i jednej w 1941 roku (w przeddzień ataku Niemiec na ZSRS). Z nowych regionów БССР deportowano wówczas łącznie blisko 330 tysięcy osób, także Białorusinów, Żydów i nielicznych Litwinów. Reszta podlegała intensywnej sowietyzacji, która skutkowała błyskawicznym rozkładem moralnym społeczeństwa – na tym terenie, w sporej części nastawionego przychylnie do komunizmu, głównie za sprawą biednej ludności żydowskiej i białoruskiej. Było to szczególnie mocno odczuwane w Białymstoku, gdzie w 1920 roku była siedziba Polrewkomu i gdzie po wybuchu wojny przebywała duża grupa polskich komunistów ze zlikwidowanej przez sowietów KPP, w tym Finder, Nowotko, Gomułka i Berman (póki co sowieci traktowali ich nieufnie, zasadniczo opierając się na nowych kadrach).
Po ataku hitlerowskich Niemiec na „raj krat”, z obszaru sowieckiej Białorusi, wraz z wycofującą się armią sowiecką, uciekło ponad milion osób (armia niemiecka zajęła większość БССР w ciągu dwóch pierwszych tygodni inwazji, a Mińsk już po sześciu dniach). Pozostali mieszkańcy, przede wszystkim ludność wiejska, podobnie jak w innych zachodnich regionach „raju krat”, w znacznej liczbie witali armię niemiecką z nadzieją na wolność (wg jednego z sowieckich meldunków, spośród żołnierzy poddającym się dobrowolnie Niemcom, znaczny procent stanowili Białorusini). Było to jednak nie tylko uwolnienie jej od sowietów, ale i inna wersja bolszewizmu – zgodna z hitlerowską ideologią Rassenkampf nowa, brutalna niewola z ludobójstwem wobec Żydów (zginęło ich od 600 do 800 tysięcy), masowymi zbrodniami wobec pozostałych, wywózkami do prac przymusowych, eksploatacją oraz rozgrabianiem tego, co jeszcze można było zagrabić po komunistach.
Wszystko to, miało miejsce pomimo współpracy z Niemcami białoruskich nacjonalistów (emigracyjna Rada БНР jako organizacja jej nie podjęła), którzy przetrwali poza ZSRS i zorganizowali się w Białoruskie Centrum Narodowe, a następnie w Białoruską Radę Centralną (zarządzali lokalną administracją i tworzyli proniemieckie organizacje narodowe) i poskutkowało coraz powszechniejszym, ponownym poparciem ludności dla sowietów, szczególnie silnym we wschodniej części kraju. Powszechnie przyjmuje się, że na na tym obszarze „skrwawionych ziem” – Okręgu Generalnym Białoruś, okupacja niemiecka była najbardziej eksterminacyjna w skali jego populacji. Jej rezultatem były nie tylko znaczne straty ludzkie, ale także ogromne straty materialne – doszczętnie zniszczone obszary kraju w rezultacie prowadzanych przez Niemców na wielką skalę operacji pacyfikacyjnych. Były one prowokowane przez zarządzaną i zaopatrywaną przez centralę w Moskwie silną partyzantkę sowiecką (liczyła ponad 140 tysięcy ludzi i była szczególnie aktywna w „starej”, sowieckiej części kraju), pod nadzorem przysłanych przez „Stawkę” politruków z premedytacją stosującą taktykę „im gorzej, tym lepiej”, nierzadko też pacyfikującą ludność, która się jej sprzeciwiała i organizowała się w uzbrajaną przez Niemców samoobronę. Aby pozbawić sowieckich partyzantów zaplecza, stosując taktykę „spalonej ziemi”, Niemcy kierowali brutalny odwet na pozostałej ludności. Ta z kolei, w wyniku tych represji masowo zasilała szeregi sowieckiej partyzantki. W ten sposób, spirala zbrodni oraz zniszczeń stale się nakręcała, a siły sowieckie szybko rosły.
*
Zwycięska wojna oraz zdobycze – gospodarczo-militarna pomoc amerykańska, polityczne wsparcie i koncesje zachodnich aliantów były tu czynnikiem kluczowym – uczyniły z „raju krat” mocarstwo, co sowieci zdyskontowali m.in. wykorzystując odtworzoną БССР do uzyskania dodatkowego wpływu na działalność nowej, ogólnoświatowej organizacji międzynarodowej – ONZ, jako oddzielne „państwo założycielskie” (wykorzystali do tego również sowiecką Ukrainę). W tym czasie alianci zachodni zgadzali się praktycznie na wszystko, co sowieci chcieli uzyskać.
Reaktywacja sowieckiej Białorusi po porażce militarnej Niemców (armia sowiecka opanowała jej wschodnią część w końcu 1943 roku, a resztę w czerwcu/lipcu 1944 roku) nie wywołała oporu ze strony Białorusinów. Usiłujący do ostatniej chwili utworzyć zręby państwowości białoruskiej nacjonaliści (27 czerwca 1944 roku w Mińsku odbył się tzw. II Kongres Wszechbiałoruski, a armia sowiecka zajęła miasto w dniach 3-5 lipca), jak i spora liczba antysowieckiej ludności wycofali się na zachód. Próba utworzenia w 1945 roku zorganizowanej, antysowieckiej partyzantki białoruskiej nie udała się. Można więc mówić jedynie o nielicznych, uzbrojonych grupach przetrwania lub dywersyjnych, złożonych z ukrywających się byłych funkcjonariuszy białoruskiej policji pomocniczej, żołnierzy Białoruskiej Obrony Krajowej (utworzonej pod koniec 1943 roku w obliczu pierwszej ofensywy sowieckiej i liczącej ok. 25 tysięcy żołnierzy) oraz resztek po białoruskiej partyzantce narodowej (istniała w latach 1942-43; nie walczyła z Niemcami). Od lat 1947-48 także o małych grupach dywersyjno-wywiadowczych wysłanych przez wywiady amerykański i brytyjski oraz o cywilnym oporze tajnych grup młodzieżowych (wielu z ich uczestników podczas okupacji niemieckiej należało do narodowo-niepodległościowego Związku Młodzieży Białoruskiej), takich jak Związek Patriotów Białoruskich, Wolna Białoruś i Centrum Białoruskiego Ruchu Wyzwoleńczego. Działały one do początku lat 50. m.in. w Słonimiu (organizacja ta nosiła nazwę „Czajka”), a także w okolicach Głębokiego, Postaw, Miadzioła i Smorgoń.
O zbrojnym przeciwstawieniu się sowietom można mówić na terenach Grodzieńszczyzny, gdzie do początku lat 50-tych walczyły utworzone latem 1945 roku polskie partyzanckie oddziały poakowskie (praktycznie wszystkie oddziały partyzantki polskiej z tych terenów zostały przez sowietów rozbrojone, a ich żołnierze wywiezieni, po opanowaniu wraz z nimi Wilna w pierwszej połowie lipca 1944 roku; te, które tego uniknęły i utworzyły nowe struktury, ograniczając się głównie do samoobrony, w większości zostały rozbite w obławach lub wycofały się na teren komunistycznej „Polski lubelskiej”). Tworzyły one m.in. operujące w okolicach Lidy i Szczuczyna kilkusetosobowe zgrupowanie dowodzone przez Anatola Radziwonika „Olecha” (wg źródeł sowieckich liczyło ok. 800 partyzantów; w jego oddziałach walczyli nie tylko Polacy, a dowódca był wyznania prawosławnego), rozbite przez grupy operacyjne NKWD wiosną 1949 roku. Pozostałe po nim nieliczne grupki, sowieci zlikwidowali ostatecznie w latach 1952-53. Do 1948 roku walczyły też polskie, antysowieckie oddziały w okolicach Grodna i Wołkowyska, w szczytowej fazie działalności liczące łącznie 200-250 partyzantów, oraz działała polska konspiracja w Brześciu. Nieco dłużej walczyły oddziały ukraińskiej UPA w południowo-zachodniej części kraju.
Po ponownym zajęciu „zachodniej Białorusi” (tym razem sowieci ograniczyli jej obszar do tzw. Linii Curzona), przez kilka powojennych lat rozprawiając się z pozostałymi w kraju przeciwnikami i „zdrajcami”, sowieci wrócili do przerwanej kolektywizacji a także prześladowania religii. Szczególnie zwalczany był posiadający jeszcze silne struktury Kościół katolicki – w latach 1945-50 aresztowanych zostało ok. 80% jego kapłanów, zwykle skazywanych na wieloletnie łagry i zsyłkę. Ich los symbolizuje narodowy działacz białoruski okresu przedwojennego ks. Adam Stankiewicz (od grudnia 1919 roku członek Rady БНР; poseł na polski Sejm w latach 1922-28; podczas wojny proboszcz kościoła św. Michała w Wilnie), który w grudniu 1949 roku zmarł w jednym z łagrów Azjarłag (Tajszet w Jakucji), dokąd trafił z karą 25 lat uwięzienia.
Wkrótce po wojnie sowieci przesiedlili z terenu odtworzonej БССР w głąb „raju krat” blisko milion osób – z jednej strony ze względu na zniszczenia wojenne, z drugiej ze względu na proniemiecką postawę części ludności. W ramach „wymiany ludności” z komunistami polskimi, z tego obszaru wysiedlono do PRL ok. 400 tysięcy Polaków (liczbę Białorusinów wysiedlonych z PRL na wschód określa się na 35 tysięcy). W „staro-sowieckiej” (przedwojennej) części osiedlano z kolei Rosjan , których kierowano do odbudowy zniszczonego podczas wojny przemysłu (ich liczbę określa się na kilkaset tysięcy). Była to ponowna forsowna industrializacja, w efekcie której sowiecka Białoruś zyskała niebawem miano „montowni” sowieckiej gospodarki. Jak można się domyślić, większość fabryk zaopatrywana była w podzespoły wyprodukowane w innych częściach „raju krat”, a najwięcej pochodziło zapewne z sąsiedniej sowieckiej Ukrainy, zasobnej w surowce i zakłady do ich przetwarzania.
Sowietyzacja БССР postępowała teraz błyskawicznie. Wszystkim zarządzała bezpośrednio moskiewska centrala, przez oddelegowane kadry partyjne. Stosunkowo niewielkie terytorium sowieckiej Białorusi obejmował jeden z największych i najważniejszych okręgów wojskowych sowieckich sił zbrojnych (w latach 1949-60 dowodził nim marszałek Timoszenko), wojennyje gorodoki rozsiane były na całym jej obszarze. Przy liczbie ludności rzędu 8 milionów w połowie lat 50-tych, miało to na nią dodatkowy, znaczny wpływ. Po „reformie szkolnictwa”, do której doszło w tym właśnie czasie, język białoruski używany był już praktycznie tylko na wsi, choć formalnie był on językiem „państwowym” na równi z rosyjskim. Tą sytuację symbolizuje zdanie Chruszczowa wygłoszone w 1959 roku w Mińsku: „im szybciej zaczniemy wszyscy mówić po rosyjsku, tym prędzej zbudujemy komunizm”.
Powojenna „polityka kulturalna” w БССР była podporządkowana pełnej realizacji komunistycznego hasła „narodowe w formie – socjalistyczne w treści”. Protesty na tle deprecjonowania języka białoruskiego należały do rzadkości i były jednostkowe, jak w przypadku literaturoznawcy i wykładowcy instytutu pedagogicznego w Grodnie Bronisława (Branislau) Rżewskiego, aresztowanego w lutym 1957 roku i skazanego na 7 lat więzienia za „białoruski nacjonalizm”. Innym przykładem może być Witold Dzisko z rejonu postawskiego, który otwarcie krytykował komunizm i Stalina (malował także wnętrza kościołów), za co w 1964 roku został zabity przez czterech seksotów KGB (w wersji białoruskiej КДБ – Камітэт дзяржаўнай бяспекі; wcześniej, przez kilka lat Dzisko był przez czekistów „rozpracowywany”). Powojenne losy białoruskich narodowców symbolizuje postać poetki i publicystki związanej z emigracyjną strukturą Rady БНР, Łarysy Geniusz (Hienijusz), która wydana sowietom przez czechosłowackich komunistów w sierpniu 1948 roku (pochodziła z okolic Wołpy, niedaleko Wołkowyska; od 1937 roku mieszkała w Pradze), wraz ze swoim mężem została skazana przez „sąd najwyższy” БССР na kary po 25 lat łagrów (uwolniono ich w ramach „odwilży” w 1956 roku, po zmniejszeniu wyroku do 8 lat, lecz nie „zrehabilitowano”).
*
„Destalinizacja” i „odwilż” nie poskutkowały w sowieckiej Białorusi wydarzeniami na skalę tych, które miały miejsce w sowieckiej Ukrainie. Choć także tam rusyfikacja i sowietyzacja zebrały ogromne żniwo, przede wszystkim na Ukrainie lewobrzeżnej i południowej, poziom świadomości narodowej w БССР był znacznie mniejszy. Należy jednak odnotować utworzenie w listopadzie 1956 roku w Homlu „Partii Wolności Ludu Rosyjskiego” (Партыя Свабоды Рускага Народа; jej inicjatorzy zostali aresztowani w lutym następnego roku i skazani na kary więzienia – dwaj z nich na 10 lat) oraz pierwsze publiczne wystąpienie z grudnia 1956 roku na rzecz wspierania języka białoruskiego, na łamach czasopisma organizacji sowiecko-białoruskich literatów i „ministerstwa kultury” БССР, Літаратура і мастацтва – „Literatura i sztuka” (miało ono standardowy nadtytuł o „proletariuszach wszystkich krajów”). Pierwsi białoruscy „dysydenci”, zasadniczo optujący jedynie za „odrodzeniem narodowym”, zaczęli się organizować w pierwszej połowie lat 60-tych, a na większą skalę ujawnili się publicznie, protestując przeciwko pacyfikacji „praskiej wiosny”.
Najbardziej znanym z nich stał się pochodzący z Bobrujska Michaś (Michaił) Kukabaka, który protestował przed konsulatem komunistycznej Czechosłowacji w Kijowie (był wówczas poborowym armii sowieckiej w tamtejszej jednostce). Na tym jednak nie poprzestał i dwa lata później został aresztowany za „działalność antysowiecką” oraz „rozpowszechnianie oszczerczych informacji o przywódcach partyjnych”, po czym, z dwuletnią przerwą podczas której m.in. napisał esej przeciwko rusyfikacji i rozpowszechniał самвыдат (białoruska nazwa samizdatu), spędził 16 i pół roku w sowieckich psychuszkach i „zakładach poprawczych” (ostatni wyrok, 6 lat pobytu w tzw. koloniach karnych i 4 lata „zsyłki” za „systematyczne rozpowszechnianie fałszywych informacji”, sowieci „zasądzili” mu w marcu 1985 roku). Po tym, gdy odmówił złożenia „prośby o ułaskawienie”, Kukabaka stał się głośnym „ostatnim więźniem politycznym w ZSRS” (informacje o nim przekazywał zachodnim mediom m.in. Sacharow, a ujmował się za nim publicznie m.in. amerykański senator Robert Dole). Wyszedł na wolność 6 grudnia 1988 roku (nastąpiło to w dniu wizyty Gorbaczowa w Nowym Jorku, co „New York Times” nazwał prezentem sowieckiego genseka dla tego miasta).
Od drugiej połowy lat 60. białoruscy narodowi „dysydenci” tworzyli niewielkie grupy – „ośrodki twórcze”, określając się jako „kreatywna inteligencja”, a później także jako „opozycja kulturowa”. Funkcjonowały wówczas także podobne grupy studenckie. Nieformalnym liderem jednej z takich grup „dysydenckich” był grafik i ilustrator Jauhien (Jaŭhen) Kulik. Uczestnicy tej grupy spotykali się w jego pracowni w Mińsku, naprzeciwko gmachu białoruskiego KGB, stąd jej nieformalna nazwa – „Na poddaszu” (На Паддашку). Ich działalność od drugiej połowy lat 70. koncentrowała się na „pobudzaniu świadomości narodowej” – działaniach na rzecz szerszego wykorzystywania języka białoruskiego oraz promowaniu kultury białoruskiej w ramach sowieckich struktur i instytucji (m.in. przygotowywali „alternatywne” wystawy rocznicowe i organizowali plenery malarskie). W 1980 roku, w ramach upamiętnienia 1000-lecia istnienia Białorusi (w nawiązaniu do daty zapisu w Kronice Nestora, zawierającego informacje odnośnie Ragwałoda i Tura – ruskich książąt, połockiego i turowskiego) dodatkowo opracowali (Kulik) i prywatnie rozpowszechniali, wykonane chałupniczo w technice linorytu, pocztówki z historycznym herbem Wielkiego Księstwa Litewskiego – „Pogonią” (w wersji białoruskiej Пагoня; projekt herbu przekazali także na Zachód). Sporządzono również okolicznościowy plakat.
Z Kulikiem współdziałał m.in. archeolog i historyk sztuki Zianon Pazniak (początkowo pracował w teatrze i był fotografem, aby z czasem zostać pracownikiem naukowym w Akademii Nauk БССР), który pod koniec kolejnej dekady stał się głównym „katalizatorem” białoruskiej odsłony pierestrojki, a następnie liderem lokalnego „frontu ludowego” i jako taki będzie jednym z głównych bohaterów niniejszego opisu. Po wcześniejszych wystąpieniach w obronie starej architektury Mińska i jego okolic (w 1969 roku opublikowano w „Prawdzie” artykuł którego był współautorem), Pazniak napisał pod pseudonimem tekst „Sytuacja w Białorusi. Rok 1974” (po rosyjsku), rozprowadzany następnie w fotokopiach i samizdacie i przekazany do nagłośnienia na Zachodzie. Od przełomu lat 1985/86, Pazniak udzielał się też w „klubie ochrony zabytków Талака” (w pogańsko-ludowej mitologii białoruskiej Талака była opiekunką żniw), jednej z pierwszych „nieformalnych” inicjatyw w БССР, wyrosłej ze stworzonego na mińskim uniwersytecie (formalnie „Białoruski Uniwersytet Państwowy im. Lenina”) „młodzieżowego klubu turystycznego”. Choć nie udało mi się znaleźć źródła, które by to explicite potwierdzało, nie powinno być wątpliwości co do tego, że Талака była utworzona przy uniwersyteckiej jaczejce komsomołu, co wynika z porównania do realiów peerelowskich oraz z faktu udzielenia wkrótce komsomolskiego wsparcia działaniom tego „klubu”.
Aktywiści z kręgów „inteligencji twórczej” spotykali się też w domu małżeństwa Geniusz w Zelwie (od czasu uwolnienia było ono pod stałą kontrolą białoruskiego KGB). Pogrzeb poetki w 1983 roku przekształcił się w pierwszy wiec białoruskiej „opozycji kulturowej”, jednak nie zwiększył zasadniczo jej wpływów. Jedną z najbardziej rozpropagowanych na Zachodzie ikon białoruskiego „ruchu dysydenckiego” stał się wówczas komunistyczny pisarz Wasyl Bykow (Bykau), od 1972 roku sekretarz „związku literatów” БССР, m.in. „bohater pracy socjalistycznej” w 1980 roku ogłoszony „ludowym pisarzem БССР” oraz laureat „nagrody państwowej ZSRS” i „nagrody leninowskiej” (na podstawie jego książek nakręcono wiele sowieckich filmów). Trudno się temu dziwić skoro był znanym komunistycznym „autorytetem” i „antyfaszystą”.
Innego typu „dysydentem” wydawał się być Aleh Bembel, który na bazie praktykowanej przez siebie filozofii chrześcijańskiej (w ujęciu prawosławnym) postanowił reformować sowiecką kompartię, przystępując do niej w 1969 roku. Po krytyce sowieckiej „polityki językowej” w napisanym przez siebie na przełomie lat 70. i 80. opracowaniu – po tym, gdy odmówiono mu jego publikacji w instytucie w którym pracował, rozpowszechnianym w maszynopisie i wydanym w 1985 roku w Londynie – w 1986 roku został z kompartii usunięty, a w kolejnym roku stracił swoje stanowisko naukowe. Wkrótce potem, w ramach „liberalizacji”, Bembel zaangażował się w powstający, białoruski „ruch narodowo-demokratyczny”, a następnie w działania „frontu ludowego”. „Dysydenci kulturowi” w sowieckiej Białorusi w pełni akceptowali „podstawy systemowe” ZSRS i zasadniczo nie byli przez władze sowieckie zwalczani, o ile nie prowadzili „nielegalnych działań” (rzecz jasna, byli stale kontrolowani przez czekistów). Nie nawiązali też współpracy z „dysydentami” rosyjskimi, jakkolwiek występowali z protestami w obronie m.in. Sołżenicyna.
W latach 70. sowiecka Białoruś była jednym z centrów ruchu żydowskich otkazników, którym sowieci odmawiali zgody na emigrację. Liderem tego ruchu w Mińsku był represjonowany przez białoruskie KGB były pułkownik armii sowieckiej Jefim (formalnie Wilen – wg jednej z wersji imię to pochodzi od inicjałów Lenina) Dawidowicz, którego manifestacyjny pogrzeb w końcu kwietnia 1976 roku należy uznać za pierwszy, powojenny masowy protest w БССР (wzięło w nim udział ponad 300 osób). W maju 1981 roku w centrum Mińska odbyła się kolejna znacząca manifestacja tego rodzaju – wiec, w którym uczestniczyło około tysiąca otkazników.