Zarys sytuacji przed 1986 rokiem
Jak powszechnie wiadomo, komunistom jugosłowiańskim pierwsza udzieliła wsparcia Wielka Brytania w czasie II Wojny Światowej, w kluczowym momencie porzucając wierne jugosłowiańskiemu królowi i rządowi na uchodźstwie serbskie, nacjonalistyczne oddziały partyzanckie gen. Dragoljuba „Draža” Mihailovićia (Четници – czetnicy) na rzecz oddziałów „wyzwoleńczych” Josipa Broz „Tito” – od 1940 (nieformalnie od 1937) roku genseka KPJ (Komunistička partija Jugoslavije; w dalszej części będę stosował powszechnie używany przydomek Tito) – które w efekcie łatwo opanowały przedwojenne królestwo bez większego wsparcia ze strony armii sowieckiej. W maju 1945 roku, Brytyjczycy rozbroili i wydali jugosłowiańskim komunistom wycofujące się z kraju nacjonalistyczne oddziały chorwackie, słoweńskie i serbskie (większość z tych ostatnich pozostała w nim pod dowództwem gen. Mihailovićia, walcząc z komunistami od 1942 roku) wraz z towarzyszącą im ludnością cywilną – łącznie ponad 200 tysięcy ludzi. Wydarzenie to miało miejsce w dolinie rzeki Drawy, w okolicach miejscowości Bleiburg i Klagenfurt-Viktring w południowo-wschodniej części austriackiej Karyntii i poskutkowało wymordowaniem przez komunistyczne „wojsko” ok. 40-80 tysięcy osób, w tym wielu rannych i dzieci (komuniści masowo mordowali uchodźców także na zajętym przez siebie terytorium, m.in. w słoweńskich miejscowościach Korošce i Kočevski Rog) oraz „marszem śmierci” aż do granicy rumuńskiej i długoletnią niewolą dla pozostałych przy życiu. Niecałe dwa miesiące wcześniej, w czarnogórskim porcie Bar, borcy Tito wymordowali z kolei ponad 1,500 albańskich rekrutów z Kosowa, których wcześniej wcielili do swojego wojska, traktując ich przy tym jak jeńców.
W opisany powyżej sposób, już w chwili zakończenia wojny jugosłowiańscy komuniści pozbyli się znacznej liczby swoich wrogów. Jednak nie wszystkich, bowiem pozostałe w kraju serbskie oddziały gen. Mihajlovicia, pomimo braku jakiegokolwiek wsparcia, nieustępliwie walczyły z nimi przez kolejny rok. Po ujęciu i zamordowaniu przez komunistów dowódcy czetników w połowie 1946 roku, antykomunistyczne partyzantki: serbska (czetnicy walczyli także w Bośni i Hercegowinie oraz w Czarnogórze) oraz mniej liczne, chorwacka (Križari oraz Škripari w Bośni i Hercegowinie), muzułmańska, albańska (Balli Kombëtar, działająca głównie w północno-zachodniej części Macedonii; w styczniu-lutym 1945 roku wybuchła i została krwawo stłumiona zbrojna antykomunistyczna rebelia w Kosowie) i słoweńska walczyły jeszcze do początku lat 50 – ostatni partyzanci do 1952 roku (nacjonaliści macedońscy w większości poparli komunistów, a kilkuset nastawionych pro-bułgarsko i opornych wobec komunistów wymordowano w trakcie „Krwawego Bożego Narodzenia” na początku stycznia 1945 roku).
*
Po likwidacji wrogów, komuniści dość szybko przełamali opór wobec swojej władzy w całym kraju. Było im tym łatwiej, że nie zdobyli jej za sprawą sowietów, „wyzwalając go” samodzielnie z dużym poparciem społeczeństwa i głosząc narodowe hasła oraz mając znaczne wsparcie ze strony wolnego świata podczas wojny i od 1948 roku. Wszystko to razem skutecznie rozbrajało moralnie ich potencjalnych przeciwników, którzy zasadniczo byli nacjonalistami i w większości zadowalali się „narodowymi koncesjami” ze strony komunistów. Tych, którzy pomimo wszystko, próbowali jeszcze opierać się komunizmowi tropiła, mordowała, osadzała w więzieniach i kontrolowała „cywilna” bezpieka OZN/UDB/SDB/SDS, którą powszechnie nazywano UDBą, zaś jej funkcjonariuszy – udbaszami (Odeljenje za zaštitu naroda/Uprava državne bezbednosti/Služba državne bezbednosti/Služba državne sigurnosti – Wydział Obrony Ludu/Urząd Bezpieczeństwa Państwowego/Służba Bezpieczeństwa Państwowego; OZN obejmowała także kontrwywiad wojskowy). Wkrótce po wojnie, poza tropieniem i eliminowaniem nacjonalistycznych „wrogów ludu” (przykładowo, dla Słoweńców symbolem tych działań stał się pohitlerowski obóz w Teharje, gdzie więziono głównie byłych żołnierzy militarnych oddziałów „domobranów” oraz „rupników”), jej zadanie polegało także na likwidowaniu oporu społecznego wobec sowietyzacji, przejawiającego się m.in w postaci buntów serbskich chłopów przeciwstawiających się kolektywizacji w 1949 roku (chłopi bronili się zbrojnie). Po 1948 roku UDBa koncentrowała się też na likwidowaniu tych komunistów, którzy nie podporządkowali się obowiązującej „linii partyjnej”. Symbolem terroru komunistów wobec komunistów stał się – wzorowany organizacyjnie na sowieckich gułagach – obóz na położonej w Zatoce Kvarnerskiej, adriatyckiej wyspie Goli otok, gdzie w latach 1949-56 „reedukowano” głównie „stalinowców” zwanych zwykle „ibeowcami” („informbiurowcami”) oraz innych komunistów-„rewizjonistów”. Po „destalinizacji” w sowietach, „ibeowcy” stracili rację bytu i gułagi zostały zlikwidowane. Pozostały jednak więzienia (na Golim otoku wykorzystywane do 1987 roku) przeznaczone dla wciąż się ujawniających nacjonalistów i komunistów-„rewizjonistów”.
Jak wszędzie, komuniści zwalczali i usiłowali podporządkować sobie także organizacje religijne, czego wyrazem było aresztowanie w 1946 roku i osadzenie w ciężkim więzieniu arcybiskupa Zagrzebia Alojzije Stepinaca (od 1953 roku kardynała) który otwarcie potępiał komunizm (nie ugiął się przed komunistami i po odbyciu kary, do końca życia pozostawał w areszcie domowym). Innym głośnym przykładem działań antyreligijnych było aresztowanie w 1983 roku 13-osobowej grupy muzułmanów z Bośni i Hercegowiny. Oskarżono ich o „wrogą i kontrrewolucyjną działalność wynikającą z muzułmańskiego nacjonalizmu” (jugosłowiańscy muzułmanie deklarowali swoją narodową odrębność i od 1968 roku formalnie ją uznawano) a także o „wrogą propagandę” i po procesie w Sarajewie skazano na 5 do 15 lat więzienia. Jednym ze skazanych był Alija Izetbegović, późniejszy prezydent „postkomunistycznej” Bośni i Hercegowiny, która w tym czasie była sceną czteroletnich krwawych walk trzech nacjonalizmów pomiędzy sobą. Izetbegović był już raz więziony w latach 1946-49 za przynależność do organizacji „Młodzi Muzułmanie” podczas wojny i bezpośrednio po wojnie (działała wówczas w podziemiu).
Przez długie lata, decydujący wpływ na działania bezpieki miał jej pierwszy szef, serbski komunista Aleksandar „Leka” Ranković – bliski współpracownik Tito (zanim go odsunięto od władzy na początku lipca 1966 roku, sowieci z którymi często się „konsultował” uważali go za następcę Tito). Dlatego też nie należy się dziwić, że szczególnie represyjny był w owym czasie jej oddział serbski, jakkolwiek wszystkie inne narodowości uważały, że jest odwrotnie, bowiem w ich optyce Ranković był serbskim nacjonalistą a nie komunistą dla którego nacjonalizm jest jedynie narzędziem. Wystarczyło im to, że był Serbem, a Serbów nienawidzili jako swojego największego wroga – znacznie większego od komunizmu, szczególnie własnego. Takie postrzeganie kwestii komunizmu charakteryzowało wszystkie narody SFRJ do końca jej istnienia.
Poza eliminowaniem przeciwników i opornych w kraju, udbasze przeprowadzali także „akcje likwidacyjne” wobec jugosłowiańskich antykomunistów, nacjonalistów i komunistów-„rewizjonistów” poza jego granicami (doliczono się łącznie ok. 70 morderstw na emigrantach chorwackich). Najgłośniejszą tego typu operacją był zamach na przywódcę nacjonalistów chorwackich – ustaszy (ustaša) i prohitlerowskiego „niezależnego państwa chorwackiego” NDH (Nezavisna Država Hrvatska) Ante Pavelićia, przeprowadzony w 1957 roku w Argentynie. UDBie nie udało się go zabić, ale dwa lata później Pavelić zmarł w wyniku odniesionych wówczas obrażeń. Za ostatnią „oficjalną” „akcję likwidacyjną” uznaje się zamordowanie Albańczyka Envera Hadri w Brukseli, w lutym 1990 roku. Nacjonaliści wszakże nie pozostawali komunistom dłużni. Spośród nich, wyróżnić należałoby organizację wyzwoleńczą HRB (Hrvatsko revolucionarno bratstvo – Chorwackie Bractwo Rewolucyjne), założoną w 1961 roku przez emigrantów z Australii, która od 1966 roku przeprowadziła szereg zamachów i prób zamachów na komunistyczne instytucje i ich przedstawicieli na Zachodzie, a także zbrojne akcje dywersyjne i terrorystyczne w kraju (m.in. w lipcu 1969 roku dokonano zamachu bomowego w belgradzkim kinie „20 Octobar”; planowano też zamach na Tito). W czerwcu 1972 roku, HRB podjęła nawet próbę irredenty w rejonie Bugojna (Bośnia i Hercegowina). Komunistyczna „obrona terytorialna” i „siły bezpieczeństwa” wkroczyły natychmiast do akcji i zlikwidowały zagrożenie – ostatnich partyzantów ujęto po miesiącu. Istnieją jednak podejrzenia, że ta akcja nacjonalistów chorwackich była prowokacją UDBy, która w dużym stopniu infiltrowała to środowisko.
*
W szczytowym okresie jugosłowiańska kompartia SKJ (Savez Komunista Jugoslavije – Związek Komunistów Jugosławii, do 1952 roku KPJ), składająca się z ośmiu regionalnych „związków”, liczyła ok. 1 400 000 „towarzyszy” na ok. 21 milionów mieszkańców kraju (dane z 1976 roku). Ze względu na konstrukcję polityczną, komunistyczną Jugosławię można by określić mianem regionalnego „kraju rad” (właściwie oddającym naturę tego typu konstrukcji jest określenie „raj krat”) – wielonarodowego, komunistycznego tworu na wzór sowiecki (w latach 1943-48 komuniści planowali stworzenie większej struktury – „federacji bałkańskiej”, obejmującej także „ludową” Bułgarię i „ludową” Albanię). W połowie lat 80. każdy naród miał zasadniczo swoją komunistyczną „republikę” albo komunistyczny „okręg autonomiczny” (szczególnym przykładem koegzystencji etnicznej trzech narodów była „socjalistyczna” Bośnia i Hercegowina).
Komuniści jugosłowiańscy, posiadający znaczne poparcie społeczne już przed wojną – dla przykładu, w 1920 roku ówczesny gensek KPJ Filip Filipović został wybrany burmistrzem Belgradu, zaś inny komunista, Svetozar Delić, burmistrzem Zagrzebia – podczas wojny je zwielokrotnili na co wpłynęły w ogromnej mierze masowe zbrodnie popełniane na ludności przez okupacyjne wojska niemieckie i włoskie oraz przez ustaszy. Pierwsze z wymienionych były zasadniczo odwetem za działalność partyzantki komunistycznej, której akcje zbrojne oparte były na typowej dla tej formacji zasadzie „im gorzej dla ludności, tym lepiej dla nas”. Drugim istotnym powodem popularności komunistów podczas wojny było wspomniane już podnoszenie przez nich haseł narodowych – jednego z podstawowych elementów leninowskiej taktyki zdobywania władzy. Okazała się ona na tyle skuteczna, że po zlikwidowaniu oporu przedwojennych nacjonalistów, komunistyczna władza została powszechnie zaakceptowana przez wszystkie narody zamieszkujące kraj. Domagały się one co najwyżej większych przywilejów dla siebie oraz większych możliwości realizacji swoich celów w warunkach komunizmu – jego większego „unarodownienia” i co najwyżej „poprawienia”.
Przykładem takiego podejścia może być strajk ze stycznia 1958 roku, który miał miejsce w kopalniach węgla kamiennego w słoweńskim mieście Trbovlje. Głównymi postulatami strajkujących były „zaniedbywanie ekonomiczne” komunistycznej republiki Słowenii oraz „złe zarządzanie”. Dobrą ilustracją dążeń do „poprawiania komunizmu” był „studencki czerwiec” z 1968 roku w Belgradzie, Zagrzebiu i Sarajewie. Studencka „rewolta” o lepszy komunizm (w Belgradzie m.in. proklamowano „Czerwony Uniwerystet Karola Marksa”) została entuzjastycznie zakończona po tym gdy Tito poparł protestujących – poza rzecz jasna niewielką grupą skrajnych radykałów. W tym samym roku w Kosowie (formalna nazwa stosowana w SFRJ to Kosowo i Metochia) doszło do demonstracji pod hasłami „większej autonomii”, co z kolei było wyrazem dążeń do większego „unarodowienia” komunizmu. Najlepszym przykładem łączącym „unarodowienie” z „poprawianiem” totalitarnego systemu było jednak Hrvatsko proljeće – tzw. chorwacka wiosna z lat 1970-1971. Wydarzenia te zostały zainicjowane przez miejscowych komunistów-„reformatorów”, którzy nimi następnie całkowicie sterowali. Dołączyły do nich mniej lub bardziej związane z systemem chorwackie elity narodowe. Hasła „reformatorów” sprowadzały się do „równouprawnienia i prawa do samodzielnego rządzenia” SRH (Socijalistička Republika Hrvatska – Socjalistyczna Republika Chorwacji), „demokratyzacji”, „decentralizacji ekonomicznej” oraz „reform w polityce i w kulturze”, co poskutkowało ogromnym poparciem społecznym w tej części komunistycznej Jugosławii. Na masowych wiecach, transparenty głosiły m.in. hasło „wierzymy ci, towarzyszu Tripalo” (komisarz korpusu komunistycznej partyzantki Ante „Miko” Tripalo był w owym czasie reprezentantem komunistów chorwackich w strukturach centralnych). Porównanie do „polskiego października” wydaje się tu być bardziej uzasadnione niż porównanie do „praskiej wiosny”, jakkolwiek obydwa te „przełomy” były przejawem tej samej komunistycznej taktyki. Po demonstracjach i proklamowaniu strajku przez zagrzebskich studentów, Tito wraz z towarzyszami zastosował się do „internacjonalistycznych” wskazówek sowieckich przekazanych mu w owym czasie osobiście przez Breżniewa i w komunistycznej republice Chorwacji „przywrócono porządek” (rok później sowieci wynagrodzili mu to jubileuszowym „orderem Lenina” – za wierność komunistycznej sprawie). Wielu uczestników „chorwackiej wiosny”, zwanej też przez komunistów w skrócie Maspokiem (od masovni pokret – ruch masowy) odegrało i odgrywa do dziś czołowe polityczne role w „postkomunistycznym” państwie chorwackim, które powstało w wyniku tzw. rozpadu Jugosławii.
Podsumowując tę kwestię należy stwierdzić, że cele poszczególnych narodów SFRJ wynikały zwykle z trzech czynników: wzajemnych waśni i animozji sięgających lat przedwojennych, siły ich „reprezentacji” w strukturach komunistycznych oraz różnic kulturowych i różnic w rozwoju ekonomicznym. Jak można się łatwo domyślić, komuniści potrafili dobrze wykorzystać te elementy aby skutecznie władać całością kraju. Nacjonalistyczny model komunizmu przynosi bowiem jego realizatorom największe korzyści. Tam gdzie jest wprowadzany ma najmniej przeciwników i cieszy się największym poparciem wśród tych, którzy zostali nim zniewoleni. Jest przez to największym zagrożeniem – nie tyle minimalizuje opór, ile zamienia go w afirmację. On też miał decydujący wpływ na postawę narodów SFRJ w czasie „upadku komunizmu” oraz podziału kraju.
*
Jugosłowiańską „opozycję wewnętrzną” stanowili przede wszystkim partyjni „rewizjoniści”, którzy stali się następnie „dysydentami”. Najbardziej znanym swego czasu na świecie przedstawicielem tej grupy był czarnogórski komunista Milovan Đilas (Djilas) – do 1954 roku czołowy ideolog kompartii i „zaufany towarzysz” Tito, który zbyt pewny siebie, odstąpił od „linii partyjnej”, przekraczając wytyczone granice „liberalizmu” oraz krytykując wystawne życie innych aparatczyków wysokiej rangi. Został za to przykładnie potępiony i poniósł karę (co przydarzyło mu się jeszcze dwukrotnie). Wprawdzie stracił swoją pozycję w kompartii, ale za to stał się podziwianym na Zachodzie „dysydentem” i gdy już opuścił więzienie wyjechał tam na 1,5-letni pobyt (jak widać, Tito i inni niedawni towarzysze Đilasa nie mieli nic przeciwko temu), podczas którego prowadził wykłady na brytyjskich uczelniach (m.in. University of Oxford) oraz został tzw. profesorem wizytującym na amerykańskim Princeton University. Jak wiadomo, komunistyczni „ideolodzy” są w wolnym świecie, od dziesiątek lat, nie tylko mile widziani ale i dobrze wynagradzani za swoją „wiedzę” oraz „doświadczenie”. W latach 70-tych Đilas był jednym z inicjatorów i redaktorów znanego „dysydenckiego” czasopisma Kontinent. Nie odegrał jednak czynnej roli podczas „upadku komunizmu” w SFRJ, krytykując komunistów którzy go przeprowadzali (głównie serbskich). Niewątpliwie jednak jego „idee” w dużym stopniu zostały wykorzystane podczas „demokratycznych przemian”, szczególnie przez kompartie słoweńską i chorwacką.
Partyjnym „rewizjonistą” – choć o innym „profilu” i nie na tak wysokim szczeblu jak Đilas – a następnie „dysydentem” był także Chorwat Franjo Tuđman (Tudjman), który swoją karierę rozpoczął w wieku 19 lat przystępując podczas wojny do KPJ, a następnie do komunistycznej partyzantki, gdzie pełnił funkcję zastępcy komisarza politycznego w lokalnym oddziale. Po wojnie okazał się na tyle zdolnym i wartościowym komunistą, że w 1960 roku został najmłodszym generałem JNA (Jugoslovenska narodna armija – Jugosłowiańska Armia Ludowa). Po opuszczeniu „ludowego” wojska, Tuđman dalszą karierę kontynuował „na polu naukowym”, m.in. tworząc partyjny instytut historii chorwackiego „ruchu robotniczego” i kierując nim. Ponieważ jednak i on „odstąpił od linii partyjnej” – dla odmiany prezentując „odchylenie nacjonalistyczne” – w 1967 roku został wyrzucony z kompartii (rzecz jasna, usunięto go także z komunistycznych struktur „naukowych”). Dwa lata później był już „dysydentem”. Dwukrotnie przebywał w więzieniu za „wrogą działalność”: w 1972 (został uwolniony po interwencji Tito, ze względu na swoją „rewolucyjną przeszłość”) i w 1981 roku. W przeciwieństwie do Đilasa, Tuđman stał się niezwykle aktywny podczas jugosłowiańskiej „liberalizacji” z końca lat 80, odgrywając następnie jedną z kluczowych ról w krwawym i obfitującym w zbrodnie oraz czystki etniczne „rozpadzie Jugosławii”. Aż do swojej śmierci w grudniu 1999 roku pozostawał prezydentem „postkomunistycznej” Chorwacji.
*
Kilkuletni spór o taktykę pomiędzy komunistami jugosłowiańskimi a sowietami, począwszy od 1948 roku – w istocie pomiędzy Tito a Stalinem, po którego śmierci dość szybko przywrócono zgodne współdziałanie – zaowocował tym, że praktycznie cały wolny świat uznał komunistyczną Jugosławię za swojego politycznego partnera i jak tylko mógł starał się wspierać „jugosłowiańską drogę do socjalizmu”. W swoim mniemaniu – wbrew oczywistym faktom – politycy wolnych krajów postrzegali ją jako niezależną, ergo prozachodnią. Zgodnie z zasadami komunistycznej strategii które zdefiniował Lenin, będący zawsze jego wiernymi naśladowcami komuniści jugosłowiańscy uzyskali w efekcie nie tylko istotne wsparcie polityczne ze strony tzw. Zachodu ale także potężne wsparcie ekonomiczne. Pomoc finansowa i gospodarcza (w latach 1949-55 dostawy pszenicy amerykańskiej dla komunistów jugosłowiańskich wyniosły 1/4 posiadanych przez USA nadwyżek produkcyjnych) uzupełnione zostały przekazaniem komunistom nowoczesnych technologii i pomocą wojskową – w tym personalną, czyli doradcami spośród kadry wojskowej NATO. Początkowo Zachód rozważał nawet włączenie jugosłowiańskich komunistów do strategicznego sojuszu, do czego by prawdopodobnie doszło gdyby oni sami nie odrzucili tej propozycji, najwyraźniej nie będąc jeszcze przekonani do porzucenia taktyki nieskrywanego podboju na rzecz taktyki „konia trojańskiego” (skończyło się na tzw. pakcie bałkańskim – sojuszach z należącymi do NATO Grecją oraz Turcją).
Dzięki temu wszystkiemu jugosłowiański komunizm przez całe dziesięciolecia prężnie się rozwijał, w wielu krajach świata będąc uznawanym za model godny naśladowania. Przed jugosłowiańskimi „towarzyszami” otworzyły się ogromne możliwości aktywnych działań na rzecz międzynarodowego komunizmu, nie tylko w niezwiązanych politycznie z Zachodem krajach wolnych od komunizmu, ale też na terytorium Zachodu i jego sojuszników. Przykładem może być państwo zachodnioniemieckie, które od 1968 roku zgodziło się na napływ niemal milionowej rzeszy tzw. gastarbaiterów z komunistycznej Jugosławii, a wraz z nimi na ogromną liczbę agentów, którzy, jak można się domyślić, nie tylko „organizowali życie” swoim rodakom m.in. zakładając dla nich związki zawodowe. Jak to skonstatował już dawno temu Lenin, swoją postawą wobec komunizmu, wolny świat sam „sprzedawał sznur” na swoją zgubę.
Komunistyczna Jugosławia odegrała bardzo ważną rolę podczas sowieckiej „destalinizacji” w zakresie komunistycznej taktyki politycznej skierowanej przeciwko państwom Zachodu. Po wprowadzeniu przez kompartię od połowy lat 50-tych – zgodnie ze wzorcem leninowskiego NEP-u – sterowanych przez nią „samorządów robotniczych” oraz „elementów wolnorynkowych”, w kolejnych dziesięcioleciach postrzegana była na świecie także jako kraj „liberalny”. Pozytywnego nastawienia elit politycznych wolnego świata wobec fałszywej niezależności SFRJ od moskiewskiej centrali międzynarodowego komunizmu nie zmieniło w niczym to, że po początkowym wsparciu węgierskich komunistów-„reformatorów” w 1956 roku, po wybuchu antykomunistycznego powstania komuniści jugosłowiańscy niezwłocznie poparli jego pacyfikację przez sowietów. Stało się przeciwnie: wsparcie Zachodu dla jugosłowiańskich komunistów w dalszym ciągu wzrastało. Na początku lat 60, komunistyczna Jugosławia stała się dodatkowo krajem „niezaangażowanym” (tzw. ruch państw niezaangażowanych powołano formalnie z inicjatywy Tito na konferencji w Belgradzie we wrześniu 1961 roku), stając się następnie jednym z głównych motorów bolszewizacji tzw. trzeciego świata. Nic zatem dziwnego, że dla strategów komunistycznych stanowiła ona doskonały wzór dla przeprowadzenia planowanej przez nich wielkiej operacji dezinformacyjnej, przed którą już w 1961 roku przestrzegał świat Anatolij Golicyn. Bez wątpienia, model ten został przez komunistów wykorzystany.
*
Gdy 4 maja 1980 roku umarł Tito, większość mieszkańców SFRJ ogarnęła autentyczna rozpacz, czego symboliczną ilustracją stał się rozegrany tego dnia mecz piłkarski Hajduk Split – Crvena Zvezda Beograd. Zanim ten „klasyk” się rozpoczął, po usłyszeniu informacji o śmierci komunistycznego wodza swój szczery żal wyrażali wszyscy: piłkarze, sędziowie oraz publiczność, co zostało zarejestrowane dla potomnych i dziś można obejrzeć w Internecie. Kult Tito był bowiem bardzo głęboko zakorzeniony i do dzisiaj można spotkać się z jego wieloma przejawami we wszystkich krajach-spadkobiercach komunistycznej Jugosławii (dla przykładu, jego imię nosi jedna z głównych ulic w Sarajewie; nie brakuje też poświęconych mu placów, jak np. w Rovinju na chorwackim półwyspie Istria i w położonej nad Zatoką Kotorską znanej czarnogórskiej miejscowości Herceg Novi), a mijająca właśnie 40 rocznica jego śmierci została powszechnie odnotowana w mediach, które poświęciły mu wiele uwagi i tzw. ciepłych słów.
Podejmując publicznie słowa pieśni „Druže Tito mi ti se kunemo” („Towarzyszu Tito, przysięgamy ci”), jugosłowiańscy komuniści deklarowali, że będą dalej podążać „drogą” na której był ich głównym przewodnikiem. Nie tylko oni wyrażali szacunek dla „wartości”, które uosabiał sobą komunistyczny marszałek. Obok Breżniewa, Ceaușescu i im podobnych z widocznym żalem skłoniła głowę także Margaret Thatcher, zaś prezydent Włoch Pertini – lewicowy partyzant w czasie wojny – pożegnał zmarłego jak członka własnej rodziny, dotykając dłonią trumny z ciałem. Trudno wymienić kraje świata, których delegacji wówczas tam nie było. Pogrzeb Tito stał się doskonałą okazją do wielu spotkań tzw. Wschodu z tzw. Zachodem i pokazał, że można zjednoczyć świat przy dźwiękach „Międzynarodówki” z poprzedzającą to wydarzenie, „sztafetą młodości” przybyłą do trumny z ciałem komunistycznego wodza (przypadający w połowie maja dzień urodzin Tito był corocznie świętowany jako „dzień młodości”, którego kulminacją było przybycie sztafety meldującej „Staremu” swoje oddanie komunizmowi). Komuniści wszakże nigdy nie są w pełni usatysfakcjonowani, o ile całkowicie i nieodwołanie nie „ogarną ludzkiego rodu”.
Przez kilka lat po śmierci Tito, taktyka komunistów jugosłowiańskich (którzy władzą nad krajem podzielili się kolektywnie już w 1971 roku) – zgodnie w danym przez nich publicznie przyrzeczeniem – pozostawała bez zmian. Pełną parą postępowały „demokratyzacja”, „decentralizacja”, „unarodowienie” oraz gospodarcza „liberalizacja”, która osiągnęła wkrótce poziom „urynkowienia”. Wszystko to miało wciąż jednak swoje nieprzekraczalne granice. Gdy w marcu i kwietniu 1981 roku doszło do demonstracji i rozruchów na tle socjalnym w Kosowie (znanych też pod nazwą „prisztińskiej wiosny”) – najbiedniejszym regionie kraju – podczas których, poza poprawą bytu domagano się aby Kosowo stało się komunistyczną „republiką” na równi z innymi (prowincja ta była już „okręgiem autonomicznym” z własną administracją i „konstytucją”), zostały one bezwzględnie stłumione, a uczestnicy buntu przykładnie i surowo osądzeni i ukarani. Takie podejście obowiązywało do chwili, gdy jugosłowiańscy komuniści włączyli się aktywnie do operacji znanej powszechnie jako „upadek komunizmu w Europie”, co nastąpiło wraz z rozpoczęciem sowieckiej pierestrojki. Nie oznacza to jednak, że nie dotrzymali przysięgi złożonej nad trumną Tito. Jego główną „drogą” była bowiem dezinformacja – oszukiwanie wolnego świata co do istoty i celów komunizmu. Jego następcy znacznie ją poszerzyli, a forma którą zastosowali w fazie tzw. rozpadu Jugosławii przyniosła im ogromny strategiczny sukces, gdy wolne kraje z własnej woli bezpośrednio zaangażowały się politycznie i militarnie w komunistyczną inscenizację, stając się jej aktywnymi uczestnikami.