O ile początek stycznia 1990 roku minął w sowieckiej Gruzji m.in. pod znakiem wstrząsu, który wywołało zabicie w rezultacie strzelaniny 9-miesięcznego dziecka gruzińsko-ostetyjskiej rodziny mieszkającej w pobliżu Gori, drugą połowę miesiąca zdominowały wydarzenia w sąsiednim, od jesieni już „suwerennym”, sowieckim Azerbejdżanie – nazwaną tam „Czarnym styczniem” powtórką pacyfikacji tbiliskiej na dużo większą skalę, podczas której zginęło także pięć osób narodowości gruzińskiej (po ogłoszeniu przez zarządców sowieckiej Armenii aktu przyłączenia do niej Górskiego Karabachu, na wezwanie azerskiego „frontu ludowego” w Baku wybuchły masowe manifestacje, a następnie, przy bierności lokalnych władz, trwające trzy dni pogromy Ormian, w trakcie których zamordowano kilkadziesiąt osób, po czym wysunięto żądania wystąpienia z ZSRS i ogłoszenia niepodległości Azerbejdżanu; armia sowiecka spacyfikowała je przy użyciu 26 tysięcy żołnierzy, wyposażonych m.in. w czołgi i transportery opancerzone, a podczas tej akcji śmierć poniosło 147 osób cywilnych, w tym co najmniej 130 podczas masakry w Baku w nocy 19/20 stycznia, oraz 28 żołnierzy sowieckich). Wzmogło to niechęć gruzińskich mieszkańców SSSR do moskiewskiej centrali i sowieckiej armii oraz ich wolę opuszczenia „raju krat”.
Znaczny wzrost nastrojów antysowieckich wśród Gruzinów przejawiał się w trakcie masowych manifestacji m.in. w niszczeniu i dewastowaniu pomników Lenina (z opisanych już względów, pomniki Stalina oszczędzano) oraz sowieckiej symboliki. Zajmowano i okupowano także budynki administracji publicznej i innych instytucji SSSR. Na ulicach miast rządzili narodowcy – w Tbilisi powszechnie wywieszano flagi SDR oraz sztandary religijne. Szczególną okazją do tego stała się rocznica zajęcia gruzińskiej stolicy przez bolszewików w 1921 roku. Na wielotysięcznym wiecu 25 lutego wyrażano żałobę po SDR oraz ofiarach bolszewickiego podboju, ale zapowiedziano też, że „walka trwa, Gruzja nie jest krajem, w którym zapomina się o wolności”. Demonstracje tbiliskie odbywały się zwykle w każdy piątek o godzinie 18-tej.
Aby zmusić władze sowieckiej Gruzji do przyjęcia swoich postulatów, gruzińscy narodowcy organizowali też liczne strajki, które paraliżowały gospodarkę. „Zasobna sowiecka Gruzja” szybko przeszła do historii (przykładowo, w końcu stycznia w sklepach zabrakło masła, którego miesięczny przydział w „raju krat” wynosił wówczas 600 gram na osobę; racjonowano także m.in. fasolę), a wraz z nią porządek i bezpieczeństwo na ulicach, gdzie napady, kradzieże oraz morderstwa, którym nikt nie zapobiegał, były na porządku dziennym. W tym okresie, w SSSR rozwijała się już oficjalna „gospodarka rynkowa” i metodą działań grup przestępczych, która okazała się niezwykle popularna i skuteczna było wymuszanie „ochrony” nowych inicjatyw poprzez podpalenia. Obok takich zjawisk, coraz większe znaczenie i coraz więcej wyznawców zyskiwała silnie kojarzona z tożsamością narodową gruzińska cerkiew prawosławna, a wśród neofitów nie brakowało czołowych aparatczyków kompartii. Nad tymi zjawiskami dominowało jednak nakręcające się nacjonalistyczne szaleństwo, które wydawało się nie mieć granic. M.in. nakłaniano do poprawiania nazwisk osetyjskich i ormiańskich na gruzińskie, domagając się przy tym zmiany przynależności narodowej, i podobnie traktując nazwy wielu miejscowości. Wciąż obowiązywało hasło „Gruzja dla Gruzinów”, choć od pewnego czasu znacznie poprawiły się stosunki narodowców skupionych wokół Gamsachurdii z narodowcami abchaskimi z Aidgylara. Przejawem tego zjawiska było formalne zaproszenie go przez nich do Abchazji.
*
20 lutego zarząd gruzińskiej kompartii opublikował „koncepcję rozwoju narodowego” sowieckiej Gruzji, co stało się następnie podstawą do ogłoszenia jej „suwerenności”. „Najwyższy sowiet” SSSR dokonał tego 9 marca w formie „gwarancji ochrony suwerenności Gruzji”, oświadczając przy tym, że wcielenie mienszewicko-bolszewickiej Gruzji do ZSRS było rezultatem podboju zbrojnego, co czyniło je aktem przymusowym i nielegalnym, oraz dodając do tego kolejne oświadczenie, głoszące, że sowiecka Gruzja ma prawo do odłączenia się od ZSRS oraz „unieważnienia ustaw i dekretów” moskiewskich władz centralnych. Ogłoszenie „suwerenności” na krótko przed ”wyborami” do tegoż gremium miało niewątpliwie zwiększyć poparcie dla dotychczasowych komunistycznych „deputowanych”, którzy planowali pozostać nimi na kolejne lata, ale przede wszystkim było realizacją zaplanowanego przez strategów pierestrojki punktu obowiązującego wszystkie składowe „raju krat”.
13-14 marca w wypełnionej po brzegi sali filharmonii w Tbilisi odbyła się „konferencja nadzwyczajna” nowej koalicji narodowców – Forum Narodowego. Na tę okoliczność ogłoszono samolikwidację „Głównego Komitetu Ocalenia Narodowego”. W skład Forum Narodowego, poprzez swoich przedstawicieli, jako główne filary weszły organizacje polityczne Czanturii i Cereteli, grupa, której przewodził Joseliani, z zapleczem w postaci Mchedrioni, oraz związane z osobą Gamsachurdii Związek Helsiński Gruzji, Towarzystwo Ilii Prawego i dopiero co zainicjowane Towarzystwo Meraba Kostawy, które miało swoją zbrojną jednostkę paramilitarną. Dołączyli do niego także reprezentanci Związku Gruzińskich Tradycjonalistów – KTK (Kartvel traditsionalistta kavshiri; niedawno reaktywowana organizacja polityczna z okresu II wojny światowej, określana też mianem Partii Monarchistycznej ponieważ jej deklarowanym celem było utworzenie monarchii konstytucyjnej), Unii Chrześcijańsko-Demokratycznej oraz szeregu pomniejszych organizacji.
Obradami zarządzał Gamsachurdia, a mowę inauguracyjną wygłosił Cereteli. Końcowa rezolucja ogłaszała, że Gruzja jest krajem okupowanym, władza sowiecka jest przestępcza, a SSSR jest fikcyjnym tworem oraz „kryminalnym fałszerstwem” i wszystkie umowy zawarte przez jej marionetkowych zarządców są nieważne. Wezwano m.in. do samolikwidacji gruzińskiej kompartii, bojkotu zarządzonych na 25 marca „wyborów” do „najwyższego sowietu” SSSR – kwestia, czy można bojkotować coś, czego się nie uznaje nie była raczej dyskutowana; wykorzystane tu źródła podają, że zalecano udawanie się do „lokali wyborczych” i żądanie skreślenia swojego nazwiska z listy – oraz poboru Gruzinów do sowieckiej armii. Wezwano ludność SSSR, a w tym przede wszystkim zwolenników Forum Narodowego do „walki o likwidację sowieckiej władzy imperialnej”. Liczące początkowo 42 reprezentantów różnych grup politycznych Forum Narodowe miało być centrum koordynacyjnym „ruchu wyzwolenia narodowego” oraz miało przygotować warunki dla utworzenia „walnego kongresu narodowego”, który wyłoni „rząd przejściowy opozycji”. W udzielonym wywiadzie Cereteli zapowiedział trudne czasy do chwili zrealizowania celu, jakim była „wolna Gruzja”. Dwa tygodnie później liderzy Forum Narodowego oświadczyli, że jego „platforma i orientacja” opiera się na „strategii nieprzejednanej i radykalnej opozycji”.
Wcześniej, 19 marca, swoje przywiązanie do religii i narodowych wartości zaprezentowała Mchedrioni, organizując w tbiliskiej katedrze Sioni „przysięgę narodową” dla swoich „żołnierzy”. Dzień później, władze sowieckiej Gruzji nieoczekiwanie przesunęły termin „wyborów” na późniejszy, jeszcze nie określony termin, chociaż udział w nich zadeklarowali umiarkowani narodowcy m.in. z Towarzystwa Rustaweli, Towarzystwa Czawczawadze i „frontu ludowego”, a „kampania wyborcza” osiągnęła swój szczyt. Wkrótce potem, dostosowując scenografię sceny do nowego aktu, „najwyższy sowiet” SSSR „uchwalił” wprowadzenie w niej „systemu wielopartyjnego”. Wobec ogromnego poparcia dla radykalnych narodowców była to jasna odpowiedź na kwestię, komu należy się przyszła główna rola. Reprezentujący obóz „liberalno”-umiarkowany Natadze, zapewne pod wpływem dużego rozczarowania, stwierdził potem, że idea „bojkotu wyborów marcowych” była wspierana przez służby specjalne SSSR – co należy rozumieć jako miejscowe KGB, dając jasno do zrozumienia, kto wówczas naprawdę decydował o przebiegu wydarzeń.
*
Odwołując się do „zasad leninowskich”, w ostatnim dniu marca plenum centralkomitetu gruzińskiej kompartii zaakceptowało ogłoszony wcześniej „system wielopartyjny”, bez oporu godząc się na wysoce prawdopodobne oddanie sterów władzy. Komunistom pozostawało jeszcze odpowiednio się do tego przygotować, co też niezwłocznie zaczęli czynić, wykorzystując stworzone już przez siebie warunki, które umożliwiały im przejęcie odpowiednich zasobów i zabezpieczenie swojej przyszłości. Wiosną 1990 roku pozycja Gumbaridze jako sternika sowieckiej Gruzji na szlaku „demokratycznych przemian” była wciąż jeszcze silna, jakkolwiek musiał radzić sobie z niewielkim oporem komunistycznych „konserwatystów”. Można chyba bez popełnienia błędu przyjąć, że to on był spiritus movens powołania w tym czasie komisji centralkomitetu, która miała wyznaczyć „odnowione” cele gruzińskiej kompartii oraz przygotować stosowną do tego zmianę jej nazwy. Projekt w tej kwestii przedstawiono bez zbędnej zwłoki już po kilku dniach. Podobnie rzecz się miała z gruzińskim komsomołem – „upadek komunizmu” w SSSR był już niedaleki.
24 marca gruzińscy narodowcy zorganizowali manifestację poparcia dla „niepodległej Republiki Litewskiej”, potępiając postawę sowieckiej centrali, która zażądała odwołania „niepodległościowej” deklaracji litewskiego „najwyższego sowietu” z 10 marca. Odnosząc się do tej kwestii, 3 kwietnia „najwyższy sowiet” ZSRS ogłosił warunki, których spełnienie pozwalało opuścić jego składowym ten komunistyczny twór. Pomijając kwestie „referendalne” – w opisanych wcześniej okolicznościach nie do spełnienia w przypadku SSSR, gdyż zgodę na secesję musiały wyrazić wszystkie twory „autonomiczne” do niej przynależące, a nowe „referendum” mogłoby się odbyć po 10 latach – mogło to nastąpić dopiero po pięcioletnim okresie przejściowym, przy obowiązującym w tym czasie „prawie” sowieckim.
Trudno się zatem dziwić, że gruzińscy nacjonaliści odebrali to jako prowokację w przeddzień rocznicy siłowej pacyfikacji ich pro-niepodległościowej manifestacji. Tego dnia w SSSR odbyły się masowe wiece żałobne poświęcone pamięci jej ofiar (największe w Tbilisi, Kutaisi i Batumi), a jeden z nich, na który wg organizatorów przybyło 40 tysięcy osób, miał miejsce w pobliżu Suchumi, gdzie odsłonięto stosowny pomnik. Wobec pojednawczych wypowiedzi narodowych aktywistów, m.in. przedstawiciela Forum Narodowego ze związanego z Gamsachurdią Towarzystwa Meraba Kostawy, obyło się bez incydentów z Abchazami, których reprezentanci także byli obecni na tym wiecu.
*
Jedność nacjonalistycznych radykałów gruzińskich przetrwała tym razem czterdzieści dwa dni. Do rozpadu Forum Narodowego na dwie silnie skonfliktowane ze sobą grupy doszło 24 kwietnia, a stało się to za sprawą wycofania się zeń organizacji związanych z Gamsachurdią, który zapragnął wziąć udział w udoskonalonych przez gruzińskich komunistów „wyborach”, oponentów tego kroku określając mianem „ruchu antynarodowego” (jeszcze miesiąc wcześniej, tych którzy opowiadali się za udziałem w „wyborach” nazwał „wrogami ruchu narodowego”). W trakcie trzydniowej „konferencji” Forum Narodowego w tbiliskim „Pałacu Sportu”, na której doszło do jego rozpadu – rozpoczęła się 23 kwietnia; wg organizatorów uczestniczyło w niej 6 tysięcy delegatów, a podczas jej otwarcia przemawiał m.in. Ilia II – doszło też do strzelaniny pomiędzy „żołnierzami” Mchedrioni, a podobnymi im bojowcami ze „Związku Białego Jerzego” – zwolennikami Gamsachurdii, którzy wcześniej odłączyli się od oddziałów Joseliani. Gamsachurdia wykorzystał to następnie do uzasadnienia bezpośredniej przyczyny opuszczenia Forum Narodowego, co było wygodnym pretekstem, zważywszy na to, że chęć utworzenia własnej koalicji „wyborczej” sygnalizował jeszcze przed „konferencją”.
Był to moment, gdy drogi Gamsachurdii i Joseliani definitywnie się rozeszły – od pewnego czasu obaj deklarowali sprzeczne cele, a tuż przed ogłoszeniem rozłamu na „konferencji” Forum Narodowego ostro starli się w publicznej wymianie zdań, w trakcie której Gamsachurdia wytknął Joseliani jego kryminalną przeszłość –, czemu ten pierwszy dał następnie wyraz w publicznym apelu-artykule na temat dramatycznie szerzącej się przestępczości, którą określił mianem „wroga narodowego”, piętnując w nim „młodych ludzi, którzy przyjęli postawę narodowych bojowników jako maskę, ale w praktyce podążają inną drogą”.
Podczas wspomnianej „konferencji” Gamsachurdia otrzymał wsparcie od liderów abchaskiego „frontu ludowego”, których reprezentant Zurab Aczba (wiceprzewodniczacy Aidgylara) wystąpił na niej publicznie, m.in. wyrażając „niepokój” z powodu spłonięcia wypoczynkowej daczy ojca Gamsachurdii w Lidzavie (kilka kilometrów od rezydencji Chruszczowa) i określając to zdarzenie jako „możliwą prowokację przeciwko temu kongresowi” oraz „przeciwko obserwowanej tendencji zbliżenia naszych stanowisk i naszych narodów”. Nie zadeklarowanego wprost wsparcia udzielił też Gamsachurdii Gumbaridze, w lokalnej telewizji krytykując „elementy skorumpowane pod przykrywką nacjonalizmu”, co w powszechnym odbiorze dotyczyło Joseliani i jego zaplecza politycznego. Komentując wydarzenia związane z rozłamem w Forum Narodowym, Czanturia stwierdził, że nacjonaliści stali się ofiarami prowokacji, której inicjatorem było KGB.
Po rozpadzie Forum Narodowego, 7 maja Gamsachurdia z towarzyszami ogłosił powstanie nowej koalicji narodowców, którą tworzyło siedem organizacji, w tym Związek Helsiński Gruzji, Towarzystwo Ilii Prawego, Towarzystwo Meraba Kostawy oraz niezależny od jego wpływów KTK. Pozostając niewątpliwie pod wrażeniem sukcesu polskich komunistów z poprzedniego roku, oraz węgierskich i wschodnioniemieckich powtórek, nazwano ją „Okrągły Stół – Wolna Gruzja”. Zadeklarowanym celem koalicji miało być „stworzenie realistycznej koncepcji przywrócenia państwowej niepodległości Gruzji”, który to dokument ogłoszono już pięć dni później. Zgodna z obowiązującą w sowieckich republikach bałtyckich logiką „koncepcja polityczna”, zakładała doprowadzenie do ogłoszenia „niepodległości Gruzji” po zwycięstwie w „wyborach” do „najwyższego sowietu” SSSR, odwołując się do traktatu pomiędzy bolszewikami i władzami SDR z maja 1920 roku.
Pozostali nacjonaliści z niedawnego, zjednoczonego Forum Narodowego, tak jak to zapowiadali, ogłosili chęć utworzenia pozasystemowego „Kongresu Narodowego Gruzji”, który następnie „przeprowadzi negocjacje z Zachodem w sprawie przywrócenia rzeczywistej niepodległości Gruzji”. Póki co, Czanturia, Cereteli, Joseliani i ich towarzysze nie wykluczali późniejszej współpracy z nowym „najwyższym sowietem” SSSR, o ile będzie reprezentował „większość pro-niepodległościową”. We wspólnym oświadczeniu, zamieszczonym następnie w „Literackiej Gruzji” zadeklarowali, że „niemożliwe jest przeprowadzenie niesowieckich wyborów demokratycznych w warunkach sowieckich”. Co może wydawać się zaskakujące, wkrótce przyłączyła się do nich spora część „liberalnych” (umiarkowanych) narodowców. Wytłumaczeniem tego może być fakt, że główną rzeczą która połączyła obie grupy była ich niechęć do Gamsachurdii – kwestie wzajemnych relacji personalnych z nim były na pierwszym planie. Niewątpliwie, skutecznie udało się mu uśmiercić rodzące się w bólach gruzińskie zjednoczenie narodowe.
*
W trakcie tworzenia nowej koalicji wokół swojej osoby, Gamsachurdia wykorzystał rocznicę utworzenia SDR i na wielotysięcznym wiecu, który miał miejsce na stadionie Locomotivu Tbilisi, zwanym wówczas także „Huragan”, wygłosił tzw. płomienną mowę inaugurującą „kampanię wyborczą” swojego bloku politycznego. Miała ona charakter religijno-narodowy, a mówca nie powstrzymał się od ekstazy. Warto przytoczyć tłumaczenie jej niektórych fragmentów. Na początek lider „Okrągłego Stołu – Wolnej Gruzji” stwierdził: „Nadchodzi nowy wybór bracia i siostry, objawił się Pan i powiedział wam: narodzie gruziński, przed tobą są dwie drogi, twój ruch narodowy znalazł się na rozdrożu. Oto droga Ilii Prawego, oto droga czystości, moralności, oto droga demokracji, oto droga prawdy i niewinności, a oto droga rabunku i przebiegłości, oto droga terroryzmu! Wybieraj narodzie gruziński!”.
W dalszej części, nawiązując do Ewangelii, lider „okrągłostołowców-wolnościowców” zrównał udział w sowieckich „wyborach” i decyzję na kogo „głosować” do wyboru ludu żydowskiego podczas sądu nad Chrystusem, który poskutkował dlań Golgotą i uwolnieniem przestępcy Barabasza, oraz nawiązał do późniejszego losu Żydów, którzy utraciwszy swoją państwowość i ziemię na której żyli, na dwa tysiąclecia rozproszyli się po świecie. Kontynuując, odniósł się do dotychczasowej historii czasów sowieckich i do komunistów, m.in. stwierdzając: „Oto ruch narodowy wielkiego Ilii, wielkich humanistów, wielkich demokratów, a oto ruch grabieżców, bandytów i bezbożnego narodu, Barabaszów. I gdy historia postawiła przed nami wielkiego Ilię i bandytę, wybraliśmy bandytę, odrzuciliśmy wielkiego Ilię i zastrzeliliśmy go”. Zakończenie było nie mniej dramatyczne: „My bracia stoimy wobec szatana, smoka. Albo go pokonamy mocą Świętego Jerzego, albo on odbierze nam nasz historyczny los i odda go temu kosmicznemu smokowi – antychrystowi, który ukaże się nam i powie: oto ruch narodowy; a w masce i osłonie ruchu narodowego przybywa antychryst, przybywa Barabasz i przybywa demon. Niech zwycięży droga prawości! Niech żyje droga Meraba Kostawy! Niech będzie błogosławiona droga Ilii Prawego!”.
20 czerwca „najwyższy sowiet” SSSR skorzystał z ogłoszonej przez siebie w marcu możliwości i „uchwalił”, że „akty prawne” oraz „traktaty”, które powstały po zlikwidowaniu SDR, a następnie sowietyzacji Gruzji są nielegalne. Tym samym zdelegalizował sam siebie („konstytucję” sowiecką na mocy której istniał), a także tęże „uchwałę”. Nie spowodowało to jednak żadnych skutków, wszak „upadek komunizmu” wszędzie odbywał się w oceanie niedorzeczności, które to niedorzeczności tzw. wolny świat bezrefleksyjnie i w pełni akceptował, oklaskiwał oraz wspierał. Choć sporo na tym początkowo zyskał, po trzech dekadach płaci dziś za to słoną cenę swojej egzystencji.
23-25 czerwca w Tbilisi zgromadzili się zwolennicy utworzenia „Kongresu Narodowego Gruzji”. Na początek swoich obrad ponownie uzyskali błogosławieństwo Ilii II, stojąc ramię w ramię z przedstawicielami „czerwonej inteligencji” (tak określał Gamsachurdia i jego zwolennicy swoich dawnych i niedawnych towarzyszy m.in. z sowiecko-gruzińskiej Akademii Nauk, odsądzając ich obecnie od czci i wiary oraz piętnując jako agentów Kremla i kolaborantów). Datę utworzenia tej niezależnej instytucji na zasadzie „tajnych, równych i bezpośrednich wyborów” ustalono na 30 września. Zgodnie z zasadami deklarowanej przez to zgromadzenie demokracji, miały wziąć w nich udział wszystkie narodowości zamieszkujące sowiecką Gruzję.
*
Jak łatwo się domyślić, głównym przeciwnikiem „Okrągłego Stołu – Wolnej Gruzji” w „wyborach do najwyższego sowietu” byli zarządzający SSSR komuniści, którzy przestawili się już na „pełną niepodległość”, co czyniło całkowite zwycięstwo nad nimi nie do końca oczywistym. O ile początek lata 1990 roku przebiegł w sowieckiej Gruzji jeszcze dość spokojnie, w lipcu rozpoczęły się masowe akcje „narodowej opozycji” Gamsachurdii, mające wymusić na zarządcach sowieckiej Gruzji zmiany w nowej „ordynacji wyborczej”, które dawałyby jej większe szanse zwycięstwa.
Chociaż w stolicy SSSR nie brakowało przejawów ostrych wystąpień przeciwko komunistom, czego finałem był demontaż centralnego pomnika Lenina – stało się to 28 sierpnia, a na miejscu zebrało się około 30 tysięcy osób głośno wyrażających swoją aprobatę dla tego wydarzenia –, główną sceną walki politycznej z kompartią stała się gruzińska prowincja, gdzie miejscowe obkomy oraz rajkomy nie pozwalały rozwinąć skrzydeł „okrągłostołowcom-wolnościowcom”, tak jak to było w dużych ośrodkach miejskich. Niezwykle skuteczną bronią narodowców spod tego znaku okazały się wówczas blokady linii kolejowych. Apogeum tych akcji nastąpiło 1 sierpnia, po opublikowaniu przez władze SSSR trzech „projektów ordynacji wyborczej”. Na arenie tej walki nie zabrakło także „wartości narodowej” jaką był Stalin. Gdy komunistyczni „konserwatyści” w Gori utworzyli organizację, która przyjęła imię „słońca narodów”, w ogłoszonym memorandum „okrągłostołowcy-wolnościowcy” zdecydowanie zaprotestowali przeciwko „używaniu nazwiska i autorytetu Stalina do przeciwstawienia się ruchowi narodowemu”. Ewidentnie, oni także czuli się jego spadkobiercami.
Prowadząc „kampanię wyborczą”, Gamsachurdia oraz jego towarzysze z koalicji „Okrągły Stół – Wolna Gruzja” nie zaniedbywali ostrej rywalizacji o „rząd dusz” w „ruchu narodowo-wyzwoleńczym”, przede wszystkim z przemodelowanym po ich frondzie Forum Narodowym, określanym wówczas już Kongresem Narodowym. Chociaż konkurenci zaprosili przedstawicieli „okrągłostołowców-wolnościowców” do udziału w swoim czerwcowym zjeździe, zyskali sobie z ich strony miano uzurpatorów, którzy „chcą przejąć władzę” (ów zjazd określili „podejrzanym zgromadzeniem”). Wkrótce potem „okrągłostołowcy-wolnościowcy” wezwali „ludność Gruzji”, aby nie brała udziału w „wyborach do Kongresu Narodowego Gruzji” motywując to tym, że „w Gruzji istnieją siły, które, przestraszone procesami demokratycznymi, za wszelką cenę usiłują wciągnąć ją w wojnę domową”. Już we wrześniu Gamsachurdia z towarzyszami zasugerowali, że narodowcy-„kongresowcy” będą współpracować z komunistami, tak aby ci nie oddali władzy w efekcie wygranych przez ich koalicję „wyborów”. Nacjonalistyczni konkurenci nie pozostali im dłużni, nazywając Gamsachurdię „świeżo upieczonym dyktatorem”, a jego sojusz oskarżając o „zablokowanie możliwości przejęcia władzy”.
Po wezwaniach do pojednania, za pośrednictwem gruzińsko-sowieckich literatów, którym liderował Bakradze, jeszcze 2 lipca doszło do spotkania przedstawicieli obu nacjonalistycznych obozów (bez głównych antagonistów – Gamsachurdii i Czanturii). Choć wydawało się, że strony się ze sobą porozumiały co do powstrzymania wzajemnej wrogości, nie przyniosło ono jednak wyciszenia wzajemnych ataków lecz ich wzmocnienie. Zapewne przyczynił się do tego fakt, że podczas „konferencji międzynarodowej” z uczestnictwem przedstawicieli ruchów nacjonalistycznych w ZSRS (4-6 lipca w Pradze, pod szyldem organizacji „Demokracja i Niepodległość”), w której gruzińskich narodowców reprezentował m.in. Czanturia, w końcowej uchwale formalnie uznano ich podział na „skrzydło demokratyczne” (Kongres Narodowy) oraz „obóz nietolerancji narodowej i opierania się na antydemokratycznym stanowisku (…) siłowego rozwiązania problemów międzynarodowych” (Gamsachurdia et consortes). Maksimum wzajemnej niechęci zostało osiągnięte, gdy narodowcy-„kongresowcy” zasugerowali, że lider „Okragłego Stołu – Wolnej Gruzji” jest narzędziem Moskwy. Mosty zostały spalone zanim Gamsachurdia został głównym zarządcą sowieckiej Gruzji.
Rozwijając ostatni wątek, warto tu wspomnieć o tym, że w owym czasie, za sprawą narodowców-„kongresowców”, w sowieckiej Gruzji rozprzestrzeniła się tzw. teoria spiskowa, która głosiła, że Kreml posłuży się „opozycją” Gamsachurdii, aby utrzymać w niej swoją władzę. Według tego schematu, na początek miał być ogłoszony „okrągły stół”, po którym miały nastąpić „wybory”, które wygra koalicja Gamsachurdii, po czym, w przeciągu roku-dwóch lat, w rezultacie jej nieudolnych rządów miała powstać silna opozycja przeciwko niej – co miało wynikać głównie z negatywnych cech charakteru jej lidera –, która po masowych protestach i manifestacjach przejmie władzę. Opozycja ta miała być głównie niekomunistyczna, ale też „prorosyjska”. Scenariusz ten opisał Czanturia w opublikowanej wówczas broszurze „Co Kreml obiecuje Gruzji”, a jako motyw, który leżał u jego podstaw, podał chęć skutecznego wyeliminowania Kongresu Narodowego. Teoria spiskowa teorią spiskową, ale przyszłe wydarzenia nie tak bardzo od niej odbiegały.
*
Po wspomnianych akcjach protestacyjnych oraz po licznych „spotkaniach dyskusyjnych” organizowanych przez „Okrągły Stół – Wolną Gruzję”, podczas których dyskutowano kwestie „państwowe”, a także takie projekty jak „konstytucja związku republik sowieckich Europy i Azji” autorstwa Sacharowa – tworząc warunki do „swobodnego wyrażania opinii” w sierpniu zniesiono cenzurę –, 20 sierpnia „najwyższy sowiet” SSSR ustalił termin „wyborów” na 28 października. Ogłoszona „ordynacja wyborcza” – ustalono ją dwa dni wcześniej – nie pozwalała brać w nich udziału organizacjom politycznym działającym regionalnie, co było oczywistym wykluczeniem z „wyborów” abchaskich i osetyjskich „frontów ludowych”. W takich okolicznościach, 25 sierpnia abchaski „najwyższy sowiet”, przy niewiele ponad połowie obecnych „delegatów”, ogłosił „deklarację suwerenności wewnątrz ZSRS” – wystąpienia sowieckiej Abchazji ze struktury sowieckiej Gruzji. Następnego dnia „prezydium najwyższego sowietu” tej drugiej, z Gumbaridze na jego czele, ogłosiło ten akt nielegalnym, a w Suchumi rozpoczęły się protesty miejscowych Gruzinów, które poskutkowały m.in. przerwaniem transportu kolejowego do sowieckiej Abchazji – formą blokady gospodarczej tego regionu. Nie trwała ona długo. Po negocjacjach, w których jak można domniemywać pośredniczył Gamsachurdia, ostatniego dnia miesiąca „najwyższy sowiet” abchaski zebrał się ponownie i już w pełnym składzie unieważnił wcześniejszą „uchwałę”. 20 września, swoją „deklarację suwerenności wewnątrz ZSRS” i odłączenia od SSSR ogłosił z kolei „najwyższy sowiet” Osetii Południowej, zmieniając też nazwę tego „obwodu autonomicznego” na „Sowiecką Demokratyczną Republikę Osetii Południowej”. W tym przypadku łatwo było o kworum, a określenie tego aktu następnego dnia nielegalnym przez zarządców SSSR nie zostało poparte żadnymi skutecznymi naciskami i nie spowodowało wycofania się z tej decyzji ich osetyjskich odpowiedników, którzy w połowie października ustalili termin „wyborów” w utworzonym przez siebie sowieckim tworze na początek grudnia, formując także jego „komitet wykonawczy”, czyli „rząd”.
Jeszcze we wrześniu Mchedrioni została zarejestrowana jako legalnie działająca organizacja, uzyskując status i miano „Gruzińskiego Korpusu Ratunkowego”. Wkrótce potem, 30 września oraz 1 i 14 października odbyły się pozasystemowe „wybory do Walnego Kongresu Narodowego Gruzji”. Według informacji organizatorów wzięło w nich udział ponad 1,5 miliona osób z blisko 3 milionów uprawnionych (zapewne chodziło tu o osoby posiadające dokumenty tożsamości), co dawało 50,88% frekwencję. Dzięki temu uznano, że wybrane gremium reprezentuje wszystkich mieszkańców kraju. Wśród 200 wybrańców najwięcej było przedstawicieli dwóch liderujących partii radykalnych – łącznie 136. Resztę uzupełnili „demokraci” i narodowi „liberałowie”, a także 11 reprezentantów „frakcji demokratycznej partii komunistycznej”.
Rzecz jasna, przeciwnicy wyboru tego gremium, powołując się na zaobserwowaną przez nich absencję – przychylna im „rada obserwatorów” zaniżyła frekwencję do 43,7%; jej zawyżenie potwierdził Cereteli w lutym 1993 roku –, fakt nie przeprowadzenia zapowiadanego wcześniej referendum i zarzucane organizatorom fałszerstwa w podanych liczbach, ogłosili tę akcję nieudaną, a samo gremium nielegalnym. Trudno się temu dziwić, bowiem w logice ich wyboru politycznego, którym był świadomy udział w komunistycznej prowokacji, a także uznawanie przez nich sowieckiego „systemu prawnego”, były to dla nich stwierdzenia w pełni uzasadnione.
Pierwsze zgromadzenie niesowieckiego Kongresu Narodowego Gruzji odbyło się 26 października w „Pałacu Studentów i Młodzieży” w Tbilisi – dawnej siedzibie rządu SDR. Obecni tam „reprezentanci narodu” określili trzy kroki które należy podjąć, aby przywrócić niepodległe państwo gruzińskie: „całkowite i bezwarunkowe wycofanie sowieckiej armii okupacyjnej z terytorium Gruzji”, „całkowity demontaż struktur państwowych, publicznych, legislacyjnych i prawnych powstałych w wyniku agresji, okupacji i aneksji Rosji Sowieckiej wobec Demokratycznej Republiki Gruzji w lutym 1921 r.” oraz „przywrócenie niepodległości w oparciu o Konstytucję Gruzji i ustalenie porządku społeczno-politycznego w oparciu o wolę narodu”. Wszystko to powinno zostać osiągnięte za sprawą „powszechnego, jednomyślnego ruchu narodowego”.
Dwa dni później odbyły się „wybory” do „najwyższego sowietu” SSSR. W ich rezultacie, przy podanym oficjalnie przez „centralną komisję wyborczą” 70% uczestnictwie – oprócz zwolenników Kongresu Narodowego Gruzji, „wybory” zbojkotowała większość ludności sowieckiej Osetii Południowej, a także ludność abchaska w sowieckiej Abchazji – ogłoszono blisko 54% wygraną „Okrągłego Stołu – Wolnej Gruzji” (faktyczne poparcie wyniosło 37,24%, przy zastosowanym „systemie mieszanym przedstawicielskim”). Kompartia uzyskała 29,57%, stając się „opozycją”. Praktycznie wszystkie uczestniczące w „wyborach” siły polityczne – było ich 11 plus 19 „kandydatów niezależnych” – wysuwały hasło „niepodległej Gruzji”, a różnice dotyczyły jedynie jej „urządzenia”. Chociaż hasła Gumbaridze i jego towarzyszy sprowadzały się do leninowskiego „wszystko dla wszystkich!”, najbardziej popularnym okazało się w tym kontekście wymieniane już hasło „Gruzja dla Gruzinów!”, i to jego głosiciele zwyciężyli (Gamsachurdia określał autonomie Abchazji, Adżarii i Osetii Południowej jako „nielegalne” i „niesprawiedliwe” oraz m.in. odmawiał prawa powrotu do swoich dawnych domów Turkom meschetyńskim, szczególnie tym zainteresowanym po ich pogromach w Kotlinie Fergańskiej w sowieckim Uzbekistanie w maju i czerwcu 1989 roku oraz exodusie 30-50 tysięcy ludności). 11 listopada odbyła się „druga tura”, a nowy „najwyższy sowiet” SSSR zebrał się na pierwszej „sesji” 14 listopada.
*
Mając 155 „mandatów” z 250 ogółem, Gamsachurdia i pozostali nacjonaliści z „Okrągłego Stołu – Wolnej Gruzji” mogli sami decydować o wszystkim. Choć na inaugurację nowego „najwyższego sowietu” przybył Ilia II, który porzucił narodowców-„kongresowców” na rzecz narodowców-„okrągłostołowców-wolnościowców” i komunistów, kreujących „wolną Gruzję” zgodnie z opisanym przez Golicyna wzorcem strategicznej dezinformacji, Gamsachurdia z towarzyszami nie planowali ogłoszenia „niepodległości” natychmiast, jak to zrobiono na sowieckiej Litwie. Według wyrażonych w formalnym oświadczeniu zamierzeń „okrągłostołowców-wolnościowców”, proces „przywracania niepodległości”, miał być bowiem przeprowadzony tak, aby „nie kolidował ze światowymi, globalnymi procesami politycznymi, dialogiem między Zachodem a Wschodem, itp.”
Na początek „najwyższy sowiet” SSSR zmienił swoją nazwę na „parlament – rada najwyższa”, zaś nazwę sowieckiej Gruzji na „Republika Gruzji”, na jej potrzeby przywracając symbolikę SDR. Po zabiegach wokół „konstytucji” sowieckiej Gruzji – zmodyfikowaną „konstytucję” sowieckiej Gruzji nazwano „tymczasową ustawą zasadniczą Republiki Gruzji” – tenże „najwyższy organ państwowy” ogłosił „okres przejściowy”, aby przygotować jej struktury do ogłoszenia „niepodległości”. Zdaniem Gamsachurdii miał on trwać co najmniej dwa lata. „Przewodniczącym rady najwyższej” – póki co, nieformalnym „prezydentem” – został Gamsachurdia, a na nowego „premiera” wyznaczono Tengiza Sigua – profesora sowiecko-gruzińskiej Akademii Nauk (dyrektora Instytutu Metalurgii), od niedawna lidera Towarzystwa Rustaweli, który do tej roli przygotowywał się już przed „wyborami”, będąc bardzo aktywnym uczestnikiem „okrągłostołowo-wolnościowych” spotkań (reprezentował także „opozycję” w „centralnej komisji wyborczej” jako jej wiceprzewodniczący).
Budowę nowego tworu politycznego w oparciu o SSSR rozpoczęto m.in. od uznania armii sowieckiej na jej terytorium za „siły zbrojne obcego państwa” (pobór „obywateli Republiki Gruzji” do niej uznano za „nielegalny”), a gruzińskiego KGB za „służbę bezpieczeństwa narodowego”, „uznając za konieczne” natychmiastowe podjecie negocjacji z „najwyższym sowietem РСФСР” w kwestii „rażącego naruszenia traktatu z 7 maja 1920 roku przez Rosję Sowiecką, okupacji i faktycznej aneksji niepodległej Gruzji w 1921 roku” – uznanie „konstytucji” sowieckiej Gruzji za podstawę „niepodległościowych” działań „Republiki Gruzji”, najwyraźniej nie stało w sprzeczności do faktu tej okupacji i aneksji. W ramach pozostałych przyjętych „uchwał”, tenże przemianowany „najwyższy sowiet” przemianowanej sowieckiej Gruzji m.in. utworzył „prefektury”, ogłosił częściową amnestię i zdecydował „rozważyć zniesienie kary śmierci oraz ogłoszenie powszechnego pojednania narodowego i tolerancji”. W kończącym dwudniowe zgromadzenie „apelu do całej Gruzji” wezwano ludność kraju, w tym szczególnie „przedstawicieli i organizacje spektrum politycznego” do „pojednania narodowego i porozumienia”.
Wykonawszy swoje zadanie, 28 listopada stanowisko zarządcy gruzińskiego KGB opuścił Lordkipanidze, który został właściwie za to doceniony już wiosną, gdy został czekistowskim generałem-majorem. Centrala nie wskazała na razie jego następcy, co jednak nie oznaczało, że gruzińskie organy straciły swój potencjał lub zaprzestały działań na rzecz pomyślnego dokończenia kilkuletniej operacji „liberalizacji”. Dzięki kadrowym zabiegom ekipy Gamsachurdii, niewątpliwie po konsultacjach z centralą na moskiewskiej Łubiance, obowiązki szefa gruzińskich czekistów przejął generał-major Otar Chatiaszwili – kagiebista od grudnia 1964 roku, który był w dobrych stosunkach z „okrągłostołowcami-wolnościowcami”. Było o to łatwo, bowiem będąc zastępcą Lordkipanidze od 13 lipca 1989 roku do 25 marca 1990 roku, doskonale orientował się w kwestiach dotyczących „narodowej opozycji”. W jego nocie biograficznej na stronie shieldandsword.mozohin.ru można przeczytać, że „po rozpadzie ZSRS zajmował się biznesem”.
*
Co było zgodne z oczekiwaniami, 22 listopada w oświadczeniu adresowanym do Gorbaczowa, nominalnie dzierżący już ster władzy Gamsachurdia ogłosił, że „Republika Gruzji” odmawia zawarcia proponowanego przez moskiewską centralę porozumienia i przyłączenia się do „odnowionego” ZSRS. Nie pomogło to jednak w przekonaniu do nowych zarządców sowieckiej Gruzji ich nacjonalistycznych konkurentów. 30 listopada w Tbilisi ponownie obradował Kongres Narodowy Gruzji, który reagując na wspomniany powyżej apel o „pojednanie narodowe”, określił nielegalnymi zarówno przemianowany „najwyższy sowiet” SSSR, jak też „rząd Republiki Gruzji”. Według narodowców-”kongresowców” obie te instytucje były elementem realizowanego scenariusza modernizacji sowieckiego imperium.
Wkrótce stanowisko to poparli „chłopcy Dżaby”, którzy 2 grudnia, w sile 165 osób rozpoczęli w „Ogrodzie Opery” – parku w centrum Tbilisi, protest głodowy przeciwko „planowanemu przez Gamsachurdię puczowi”. Głównym powodem tej akcji było zapowiedziane utworzenie podlegającego mu zalążka „sił zbrojnych Republiki Gruzji” – Gwardii Narodowej (nazwa nowej formacji nawiązywała do gwardii narodowej z czasów SDR) – oraz groźba likwidacji Mchedrioni, o ile nie podporządkują się i nie wejdą w jej skład (Gamsachurdia zapowiedział jednocześnie konieczność wcześniejszego „pokojowego rozbrojenia wszystkich istniejących formacji zbrojnych”). Jedno z haseł prezentowanych na transparentach przez „jeźdźców-ratowników” głosiło: „Prostota, pokora i moralność!” – wszystkie zapewne w ścisłym związku z ich „dekalogiem”.
Wydarzenie zostało poprzedzone bardzo krytycznym dla sternika przemianowanej sowieckiej Gruzji wywiadem, który Joseliani udzielił gruzińskiej sekcji Voice of America i miało wsparcie nie tylko ze strony narodowców-”kongresowców”, ale także ze strony grupy znaczących komunistycznych aparatczyków-”wolnorynkowców”, na czele ze wspomnianym już Mgeladze oraz „prokuratorem generalnym” Wachtangiem Razmadze. W odpowiedzi na tę akcję, niemal natychmiast przed budynkiem „rady najwyższej Republiki Gruzji” rozpoczął się protest głodowy „w obronie władzy – przeciwko puczowi Mchedrioni”, w którym uczestniczyły głównie kobiety. Jak widać, w sowieckiej Gruzji głodówki stały się bardzo popularną formą wyrażania sprzeciwu, na co tym razem znaczny wpływ mógł mieć fakt, że jej gospodarka była już w niemal całkowitej ruinie.
Po narodowcach-”kongresowcach” przyszedł czas na określenie się gruzińskich komunistów. Ci nie okazali się tak pryncypialni i nie zawiedli „okrągłostołowców-wolnościowców”. Dostosowując się do potrzeby chwili, 7 grudnia ze stanowiska genseka zrezygnował Gumbaridze, a następnego dnia gruzińska kompartia ogłosiła swoją „odrębność” od KPZS, zmieniając nazwę na „Niezależna Komunistyczna Partia Gruzji”. Sprzeciwili się temu jednak aparatczycy z sowieckiej Abchazji i sowieckiej Osetii Południowej, którzy zbojkotowali podejmujące tę decyzję zgromadzenie partyjne, potępiając secesję swojej dotychczasowej centrali.
Reasumując, wynik testu na „pojednanie narodowe” należy określić jako negatywny. Po „upadku rządów komunistycznych”, era dwuwładzy w de facto wciąż istniejącej SSSR nie skończyła się. Kompartię zastąpiła jedna z grup nacjonalistów, a druga grupa tworzyła wpływową „anty-ustrojową opozycję”. Ostatnia próba pogodzenia obu stron przez „związkowców”-literatów nie powiodła się i pomimo efektownego gestu Cereteli, który 21 grudnia ogłosił swój protest głodowy na rzecz „uregulowania stosunków” pomiędzy Kongresem Narodowym Gruzji i „radą najwyższą Republiki Gruzji”, wiele wskazywało na to, że niebawem dojdzie do ich wzajemnej konfrontacji.
*
Po tym, gdy pomimo ostrzeżenia ze strony „rady najwyższej Republiki Gruzji”, 2 grudnia w Osetii Południowej przeprowadzono „wybory” do tamtejszego „najwyższego sowietu” oraz do lokalnych sowietów (uczestniczyło w nich około 72% populacji regionu), 11 grudnia przemianowany „najwyższy sowiet” przemianowanej SSSR zlikwidował przemianowany „południowoosetyjski obwód autonomiczny”, motywując to „realnym zagrożeniem dla integralności terytorialnej Republiki Gruzji”. Następnego dnia w stolicy tego regionu doszło do starć Osetyjczyków z Gruzinami, a kolejnego dnia Gamsachurdia wprowadził tam „stan wyjątkowy”. Porządku miała pilnować „armia okupacyjna”, czyli armia sowiecka. W tym celu, a także, jak można się domyślić, w celu zapewnienia wyposażenia dla tworzonej Gwardii Narodowej, do Moskwy wysłano „ministra spraw wewnętrznych Republiki Gruzji” Dilara Chabuliani. Wobec „zbrojnego strajku głodowego” Mchedrioni (określenie Gamsachurdii), nie mając możliwości rozpoczęcia natychmiast akcji „przywracania prawa i porządku” w Cchinwali i okolicach własnymi siłami, główny sternik „Republiki Gruzji” musiał chwilowo odłożyć ją w czasie.
W takich okolicznościach Gamsachurdia zajął się tworzeniem swojej siły zbrojnej i neutralizacją przeciwników wewnątrz zarządzanej przezeń „Republiki Gruzji”. Z jego inicjatywy, 20 grudnia „parlament” tegoż tworu zarządził utworzenie wspomnianej Gwardii Narodowej – przygotowania do tego trwały co najmniej od miesiąca. Na jej dowódcę został wyznaczony bliski współpracownik Gamsachurdii (współpracowali ze sobą od lat 80., zaprzyjaźniając się) Tengiz Kitowani – artysta (rzeźbiarz, plastyk i malarz), od lat zaangażowany w „ruch narodowy” sowieckiej Gruzji (w latach 70. został skazany za zbrojny napad i podczas odbywania kary w więzieniu poznał kilku „narodowych dysydentów”). 28 grudnia to samo gremium wprowadziło zakaz działalności i tworzenia w kraju „nielegalnych formacji zbrojnych”, nakazując też rozbrojenie już istniejących. „Jeźdźcy-ratownicy”dostali jednak możliwość przejścia do Gwardii Narodowej lub do zarządzanej przez Chabuliani „milicji narodowej”. „Uchwałę” tę publicznie i zdecydowanie odrzucił Joseliani, zapowiadając w razie potrzeby „pójście do lasu” i walkę partyzancką.
Dziewięć dni wcześniej, w swoim przemówieniu na czwartym „kongresie deputowanych ludowych ZSRS” w Moskwie, „jako osoba, obywatel i komunista” Szewardnadze zakończył swoją dotychczasową rolę w pierestrojce, zapowiadając zgromadzonym (obecni byli m.in. „deputowani ludowi” sowieckiej Gruzji), że „nadchodzi dyktatura”. Fakt ten można uznać za symboliczny koniec fazy „upadku komunizmu” w związku sowieckim i początek fazy jego przekształcenia w 16 „niepodległych” tworów. Własną interpretację tego wydarzenia przedstawił Gamsachurdia w swojej mowie noworocznej. Według niego, „rezygnacja” Szewardnadze, „jeśli zostanie przyjęta”, może być manewrem sowieckiej centrali mającym zapewnić byłemu gruzińskiemu gensekowi „większy autorytet” oraz „większą popularność”, po to, aby mógł „ingerować w wewnętrzne sprawy Gruzji i być może zostać „sprowadzony do Gruzji”. Autorytet i popularność tego czekisty poza „rajem krat” osiągnęły już wcześniej poziom maksymalny i nie musiał o nie zabiegać, niemniej, jak się okazało rok później, druga część tej implikacji okazała się prawdziwa.